Niemieckie miny w Ukrainie są jak mini wyrzutnie rakiet. Czegoś takiego nie widziałeś

Maksym SłomskiSkomentuj
Niemieckie miny w Ukrainie są jak mini wyrzutnie rakiet. Czegoś takiego nie widziałeś
Wielu internautów zarzuca niemieckiemu rządowi brak wsparcia militarnego i technologicznego dla broniącej się przed agresją rosyjską Ukrainy. Tymczasem, Niemcy przekazują bez większego rozgłosu całkiem pokaźny arsenał broni i amunicji, który sprawdza się wyśmienicie przeciwko najeźdźcom. Jednym z najczęściej wychwalanych podarunków są nietypowe niemieckie miny przeciwpancerne PARM DM-22.

Czytaj też: Polski Piorun razi Rosjan. Ukraińskie wojsko go uwielbia

Miny przeciwburtowe – co to jest

Miny przeciwburtowe są przeznaczone do eliminowania z pola walki wozów bojowych oraz transportowych poprzez rażenie bocznych części tychże pojazdów. Miny przeciwpancerne PARM DM-22 przekazane przez Niemców to właśnie tego rodzaju broń. W sieci zagościły już pierwsze nagrania prezentujące ich skuteczność.



Ukraina otrzymała łącznie około 1600 min DM-22 oraz 3000 tradycyjnych min DM-31 z magnetycznym czujnikiem ruchu. Pierwsza z nich ma masę 10 kilogramów, przy czym aż 1,5 kilograma waży moduł z rakietami stabilizowanych specjalnymi płetwami i tandemową głowicą kumulacyjną.



Panzerabwehrrichtmine DM-22 układa się tuż obok drogi, w niewielkiej odległości. Statyw umożliwia bardzo precyzyjne rozlokowanie miny i określenie kierunku odpalenia rakiet. Uruchomienie pocisku następuje w momencie zmiażdżenia przez pojazd światłowodu rozciągniętego od rozłożonego modułu.



Penetracja pancerza wynosi w przypadku DM-22 aż 600 mm w przypadku stali, dzięki czemu mina ta nadaje się świetnie do niszczenia nawet ciężko opancerzonych celów. Ogromną zaletą DM-22 jest fakt, że można je zdetonować również zdalnie. Zasięg efektywny określa się nawet na kilkadziesiąt metrów. Czas czuwania miny to nawet 40 dni.

Producent opracował już nowszy wariant miny o zasięgu zwiększonym do aż 100 metrów. Czy to jeszcze mina, czy zautomatyzowana wyrzutnia rakiet? Hmmm…

Źródło: Twitter

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.