Pomimo dość długiego okresu przygotowawczego obywatele tego kraju nie są zadowoleni z takiego rozwiązania. Narzekają na niepełne pokrycie kraju zasięgiem DAB oraz koszt odbiorników, które umożliwiają odbiór sygnału cyfrowego.
Za kompatybilne urządzenie należy średnio zapłacić od 100 do nawet 200 euro. Co więcej, według danych DRN, zaledwie 49% zmotoryzowanych posiada w swoich pojazdach odbiornik kompatybilny z DAB. A to oznacza, że ponad połowa kierowców nie może słuchać ogólnokrajowych rozgłośni radiowych.
Warto zaznaczyć, że przejście na cyfrowy sygnał DAB dotyczy wyłącznie stacji ogólnokrajowych. Lokalne rozgłośnie wciąż mogą nadawać sygnał FM.
Dlaczego wybrano DAB? Cyfrowy sygnał oferuje lepszą jakość dźwięku i jest znacznie tańszy w utrzymaniu w porównaniu do fal FM.
Niestety początkowe miesiące mogą być trudnym okresem dla rozgłośni, bowiem spadki liczby słuchaczy po przejściu na DAB wynoszą nawet 20%. Nie wszyscy Norwegowie odpowiednio przygotowali się na cyfrową rewolucję.
W najbliższych latach podobne zmiany zamierza przeprowadzić Dania, Szwajcaria oraz Wielka Brytania.
Źródło: The Guardian