Smartfony, laptopy, tablety, drony, a nawet pojazdy elektryczne – wszystkie te urządzenia z reguły zasilane są przez baterie litowo-jonowe. Rzecz jasna, z wielu wymienionych sprzętów korzystamy na co dzień, więc obecnie trudno nam wyobrazić sobie życie bez tych baterii. Nic zatem dziwnego, że osoby, które przyczyniły się do ich stworzenia, zostały w tym roku nagrodzone Nagrodą Nobla w dziedzinie chemii.
Niemniej, baterie litowo-jonowe nie są rozwiązaniem idealnym. Te potrafią się rozszczelniać, wybuchać i palić, a na dodatek są podatne na starzenie się. Poza tym, do ich produkcji potrzeba takich metali ciężkich jak kobalt, którego wydobywanie nie dość że przyczynia się do zanieczyszczania środowiska, to wiąże się z wieloma nieprawidłowościami w kwestii legalnego zatrudnienia. Alphabet, Apple, Dell, Microsoft i Tesla, które korzystają z kobaltu wydobywanego w Demokratycznej Republice Konga, właśnie zostały pozwane w imieniu kilkunastu kongijskich rodzin przez organizację International Rights Advocates o doprowadzenie do śmierci lub kalectwa dzieci zmuszanych do pracy w kopalniach.
Rozwiązaniem wymienionych problemów może być nowa bateria, którą właśnie pochwalił się IBM. W porównaniu do baterii litowo-jonowej ma cechować się ona niższymi kosztami produkcji, szybszym czasem ładowania (do 80% nawet w 5 minut), wyższą gęstością mocy (ponad 10 000 W/L) i energii (ponad 800 Wh/L), większą wydajnością energetyczną, a także niższą palnością. Oznacza to, że za jej sprawą urządzenia elektroniczne mogą stać się tańsze i bezpieczniejsze w użyciu, a dodatkowo istnieje szansa, że będziemy mogli cieszyć się nimi dłużej bez konieczności podłączania ich do ładowarki.
Bateria IBMu ma być też przyjaźniejsza dla środowiska, ponieważ nie wykorzystuje niklu ani kobaltu, a materiały pozyskiwane z wody morskiej. Konkretnie mowa o trzech materiałach, ale póki co IBM nie ujawnił jednak o jakie materiały chodzi. Bateria podobno zawiera też nowy rodzaj płynnego elektrolitu.
Jak informuje IBM, pierwsze laboratoryjne testy baterii przyniosły bardzo obiecujące rezultaty. Dzięki nieobecności niklu i kobaltu w jej wnętrzu nie tworzą się tak zwane dendryty, czyli wypustki, które w bateriach litowo-jonowych sprzyjają powstawaniu zwarć, zwiększając ryzyko wystąpienia zapłonu.
Aby jeszcze lepiej dopracować swoją technologię, a z czasem także wprowadzić ją na rynek, IBM rozpoczął współpracę z takimi firmami jak Mercedes-Benz Research and Development. Mam nadzieję, że omawianą baterię prędzej czy później rzeczywiście ujrzymy na oczy, i że będzie oferować ona takie parametry, jakie IBM deklaruje. W końcu, w ciągu kilku ostatnich lat można było usłyszeć o wielu niesamowitych przełomach w pracy nad nowymi rodzajami baterii, ale mimo to żadne nowe rodzaje baterii, lepsze niż baterie litowo-jonowe, jeszcze nie ujrzały światła dziennego.
Źródło: IBM