Nowe fotoradary będą siać postrach wśród polskich kierowców

Piotr MalinowskiSkomentuj
Nowe fotoradary będą siać postrach wśród polskich kierowców

Okazuje się, że nowe fotoradary zaczynają powoli stawać przy polskich drogach. Kierowcy powinni zdawać sobie z tego sprawę, ponieważ urządzenia są wręcz naszpikowane technologią. Pozwoli ona nie tylko na analizę dwóch pasów jednocześnie, ale także rozpozna rozmowę przez telefon czy inne aspekty negatywnie wpływające na bezpieczeństwo. Mandaty zaczną więc prawdopodobnie przychodzić częściej, ale za coś innego niż zwykłe przekroczenie dozwolonej prędkości. Na co należy dokładnie zwrócić uwagę?

Nowe fotoradary – co należy wiedzieć?

Kontrola prędkości nigdy nie jest niczym przyjemnym. Całe szczęście, że fotoradary muszą być stosownie oznaczone, więc po prostu trudno je przegapić. Wtedy najczęściej mamy do czynienia z przesadną akcją hamowania wykonywaną przez wszystkich pobliskich kierowców. Nie chcę nikogo martwić, ale zwalnianie może niedługo przestać wystarczyć. Żółte sprzęty będą nieco bardziej zaawansowane – czy jest się czego bać?

Nadzór nad ruchem drogowym stanie się nowocześniejszy. Wszystko za sprawą dołączenia 247 nowych fotoradarów do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD). Oprócz tego doczekaliśmy się 39 odcinkowych pomiarów prędkości oraz 24 systemów monitorujących skrzyżowania i przejazdy kolejowe. Nie można przy okazji zapominać o modernizacji 33 nieoznakowanych radiowozów. Wszystko to wyłącznie na przestrzeni 2024 roku.

Kolejne miesiące upłyną pod znakiem kolejnych ulepszeń. Fotoradary staną się znacznie powszechniejszym widokiem. Przestarzałe żółte budki trafią natomiast na śmietnik – ich rolę przejmą bardziej dopracowane modele pokroju Mesta Fusion RN, MultaRadar CD czy TraffiStar SR390. Wyróżnią się one przede wszystkim dokładniejszą analizą zachowań poszczególnych pojazdów i kierowców. Do głównych aktualizacji należy opcja śledzenia prędkości na kilku pasach ruchu jednocześnie, co jest bez wątpienia bardzo dobrą wiadomością.

Kierowcy mają się czego bać

Sprzęty odczytają także numery rejestracyjne, a także zidentyfikują rodzaj maszyny – niekiedy bowiem tir może poruszać się wolniej niż zwykła osobówka. Istnieje też możliwość wykrywania przejazdów na czerwonym świetle, braku zapiętych pasów czy prowadzenia rozmowy przez telefon. Ulepszone urządzenia wykonają przy okazji lepszej jakości zdjęcia, co także bywa niezwykle przydatne. Na samym początku zaawansowane sprzęty trafiają w miejsca, gdzie notuje się największą liczbę wykroczeń.

Podobnie ma się sprawa z odcinkowym pomiarem prędkości, który od początku 2024 roku objął ponad 180 km polskich dróg. Rozwój tej infrastruktury ma docelowo przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa. Czy tak faktycznie będzie?

Teraz pozostaje czekać na publikację pierwszych raportów oraz wykresów obrazujących wzrost/spadek niebezpiecznych sytuacji na drogach. Wtedy dopiero będziemy mogli powiedzieć coś więcej odnośnie do skuteczności ulepszonych fotoradarów.

Źródło: Polsat News / Zdjęcie otwierające: Główny Inspektorat Transportu Drogowego

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.