Today, I notified Nashville’s seven scooter companies of my decision to end the pilot period and ban e-scooters from our streets. We have seen the public safety and accessibility costs that these devices inflict, and it is not fair to our residents for this to continue. pic.twitter.com/1IBmZRsRgF
— Mayor David Briley (@MayorBriley) June 21, 2019
Powodów decyzji jest kilka – wśród nich wymienia się negatywny wpływ stojących hulajnóg na krajobraz miasta, ale także braki w znajomości przepisów u kierowców hulajnóg i niepoprawne parkowanie pojazdów. Czarę goryczy przelało ponoć zdarzenie z zeszłego miesiąca.
W maju 26-letni Brady Gaulke zginął na ulicach tego miasta, przemieszczając się na hulajnodze elektrycznej. Świadkowie zajścia powiedzieli, że zjechał on niespodziewanie z chodnika w lewo, pod prąd, a w konsekwencji został śmiertelnie potrącony przez samochód. Policjanci potwierdzili, że ofiara miała dwukrotnie przekroczony poziom alkoholu we krwi.
Tak mi się przypomniał pewien odcinek serialu South Park, skupiający się na omawianych problemach:
Jednym słowem: ludzi należy chronić przed swoją własną głupotą. Czy jednak ograniczanie dostępu do korzystania z elektrycznych urządzeń transportu osobistego jest dobrą drogą? Przecież na rowerach można jeździć szybciej, a nikt nie kwestionuje obecności tych pojazdów w sferze transportu.
Nad kwestią związaną z hulajnogami elektrycznymi pochyla się także polski ustawodawca. W Polsce postuluje się limity prędkości dla takich pojazdów – do 25 km/h. Oczywiście limitami nie będą objęte inne pojazdy korzystające ze ścieżek rowerowych, na które chce się przenieść hulajnogi elektryczne i inne podobne pojazdy.
Badanie przeprowadzone przez Austin Public Health dowiodło, że na każde 936 110 przejażdżek na hulajnogach elektrycznych dochodziło do 190 kontuzji osób prowadzących tego rodzaju pojazdy.
Korzystacie z pojazdów elektrycznych? A może planujecie zakup któregoś z nich?
Źródło: Quartz, Austin Texas, zdj. tytułowe: South Park