Projekt e-Doręczenia roztacza przed obywatelami Polski bajkową wizję nowoczesnego kraju. W założeniu rozwiązanie faktycznie jest ciekawe. „Pomyśl, jakby to było, gdybyś zamiast wizyty w urzędzie lub osobistego odbierania listu poleconego mógł załatwić tę samą sprawę jednym kliknięciem myszy, bez względu na miejsce twojego aktualnego pobytu? Albo gdybyś zamiast posiadania wielu kont na różnych dedykowanych portalach administracji miał jedno miejsce do komunikacji ze wszystkimi podmiotami publicznymi? Nasz projekt ci to umożliwi.”, czytamy w oficjalnym komunikacie Ministerstwa Cyfryzacji. W skrócie: listy z urzędów zamiast pocztą tradycyjną przychodziłyby na adresy mailowe Polaków. Prace nad stosowną ustawą są już na ukończeniu.
Jest jednak jeden zasadniczy problem: koszty.
Poczta Polska za tak zwany cyfrowy list polecony otrzyma dofinansowanie w wysokości od 2 złotych do 3,45 złotych netto. Za każdą z wysłanych wiadomości elektronicznych! Nie chciałbym być złośliwy, ale korci mnie, aby w tym momencie spytać, czy obywatele piszący e-maile do organów administracji publicznej również będą mogli liczyć na podobne dofinansowanie? Oczywiście firma nie może wykonywać tak istotnych działań „charytatywnie”, ale rodzi się pytanie: skąd tak wysokie stawki? Koszt ponoszony rzekomo przez Pocztę Polską ma być związany z zapewnieniem przesyłce odpowiedniej poufności.
Rozwiązanie, które zostanie wprowadzone w Polsce nie jest nowe. Poczta Czeska otrzymuje dofinansowanie w wysokości 0.46 euro (ok. 1,90 złotych) za wiadomość – to 60% ceny przesyłki poleconej w formie fizycznej. Czy zauważyliście, że Poczta Polska niedawno podniosła cenę przesyłki poleconej w najtańszym gabarycie (list) do 5,90 złotych? Przypadek?
Dodajmy w tym miejscu, że ceny usług pocztowych w Polsce są porównywalne z cenami nakładanymi przez Deutsche Post. Zarobków Polaków i Niemców lepiej nie porównujmy.
Konfederacja Lewiatan słusznie zauważa w swojej opinii do ustawy, że Poczta Polska działa niczym monopolista. Zauważono, że Poczta Polska w przetargu z 2015 roku za 3-letnią usługę w wydaniu tradycyjnym chciała 293 miliony złotych. Teraz koszt wynosi 890 milionów, przy zaledwie 5-procentowym wzroście cen w kraju. Konkurencji dla Poczty Polskiej nie ma, więc podmiot może dyktować dowolne ceny.
„Powyższe obrazuje, że Poczta Polska nie jest wyjątkiem wśród monopolistów i tak jak każdy monopolista w perspektywie czasu oferuje usługi coraz słabsze, przy rosnących cenach.”, czytamy w opinii Konfederacja Lewiatan.
Źródło: MC, Wyborcza.pl