Polska bije rekordy produkcji prądu z OZE. Twój rachunek za prąd nie spadnie

Maksym SłomskiSkomentuj
Polska bije rekordy produkcji prądu z OZE. Twój rachunek za prąd nie spadnie

Odnawialne Źródła Energii (OZE) biją w Polsce w ostatnich tygodniach kolejne rekordy. Niestety, obecna sytuacja na rynku energetycznym sprawia, że obywatele i kraj niewiele na tym zyskują. Zły stan sieci elektroenergetycznych, prawo niedostosowane do energetycznej rewolucji oraz czasowe wyłączenia hamują postęp. Jeżeli ktoś myśli, że ceny prądu spadną, bardzo się myli.

OZE w Polsce bije rekordy, ale…

W ciągu minionych dni Waszą uwagę mogły zwrócić doniesienia o rekordowej produkcji energii z wiatru i słońca w Polsce. Choć niektórym może być trudno w to uwierzyć, bywały dni, w których OZE odpowiadały za produkcję nawet 40 procent całej pozyskiwanej energii. Tak, między innymi fotowoltaika zapewniała więcej prądu niż elektrownie węglowe. Eksperci sugerują, aby powstrzymać się z optymizmem.

Według obliczeń ekspertów w 2030 roku możemy produkować nawet 70 proc. naszej codziennej energii ze źródeł odnawialnych, co przekładałoby się na cenę energii, jakość powietrza, zmniejszenie emisji i generalnie na poprawę jakości naszego życia

– komentuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Krzysztof Cibor. Są jednak pewne „ale”.

9 kwietnia pobito rekord generacji energii elektrycznej z paneli fotowoltaicznych. Polskie Sieci Energetyczne (PSE) poinformowały, że pomiędzy godziną 12 i 13 fotowoltaika oddała do sieci 10530 MWh energii, co odpowiadało ponad 50 procent krajowego zapotrzebowania. W ciągu doby panele wygenerowały 19 procent całej energii elektrycznej. Rekordowy jeśli chodzi o OZE był też 2023 rok. Polska sieć elektroenergetyczna wymaga jednak kompleksowej modernizacji, bowiem jest niedostosowana do OZE. Skutkiem są regularne wyłączenia i ograniczenia w produkcji energii. Energii czystej i taniej.

Energia pozyskiwana z OZE bywa marnowana

PSE jeszcze w 2023 roku zarządzały wyłączenie lub ograniczanie produkcji energii z OZE, co oznaczało konieczność wypłacenia rekompensat właścicielom instalacji. Zamiast magazynować nadwyżki energii, wprowadza się ograniczenia w produkcji. Wyłączane bywają farmy słoneczne i wiatrowe. To doskonały dowód na to, że sieci są niedostosowane do rozwoju OZE.

Mamy archaiczny system energetyczny, który pozwala operatorowi jednym przyciskiem wyłączyć źródła OZE. Trzeba go jak najszybciej zreformować i zużyć energię tam, gdzie ktoś jej potrzebuje. Może być też zamieniona na inną energię, którą można zmagazynować, choćby na kilka godzin, gdy nadwyżki mocy już nie będzie

– mówił w marcu tego roku Krzysztof Kochanowski, prezes Polskiej Izby Magazynowania Energii w rozmowie z wyborcza.biz.

Poprzedni rząd z jakiegoś powodu prowadził politykę „wyłączania” zamiast magazynowania.

W ostatnich dniach zdarzało się, że tej energii ze słońca i wiatru było tak dużo, że trzeba było wyłączać te źródła. To oznacza, że mogliśmy mieć jeszcze więcej czystej, tańszej energii w naszych gniazdkach, ale – ze względu na to, że nasza sieć sobie z tym nie radzi, nie jesteśmy na to przygotowani – trzeba było to ograniczać

– powiedział Krzysztof Cibor.

Konsekwencji takiego stanu rzeczy jest wiele. Od aspektów ekologicznych, przez wysokie ceny energii, po odmowy w przyłączaniu nowych domów do źródeł odnawialnych. Prezes URE podał, że w latach 2021-2022 wydano 9 tysięcy powiadomień o odmowach przyłączenia obiektu OZE do sieci. Liczba odmów będzie rosnąć, jeżeli politycy nie zintensyfikują wysiłków w zakresie inwestycji energetycznych.

Źródło: Newseria, Bankier.pl, wyborcza.biz

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.