Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji od lat apeluje o usprawnienie przepisów dotyczących rozbudowy infrastruktury telekomunikacyjnej w Polsce. Ostatnia zmiana limitów PEM i zharmonizowanie ich z wartościami zalecanymi przez UE, ICNIRP oraz WHO (do 61 V/m) to dobry krok w tym kierunku. Konieczne są jednak dalsze działania, ponieważ epidemia COVID-19 pokazuje jak niezbędny jest stały rozwój tej gałęzi komunikacji.
Niewydolna i zbyt obciążona sieć może prowadzić do krytycznych sytuacji, w których niemożliwy będzie np. kontakt z oddziałami ratunkowymi co przełoży się wprost na zagrożenie życia obywateli. W wyniku niedziałającej sieci osoby pracujące z domu nie będą mogły też wykonywać swoich obowiązków co spotęguje zapaść w Polskiej gospodarce. Komisja Europejska w obawie przed przekroczeniem możliwości sieci opartych o technologię 4G poprosiła czołowe serwisy streamingowe o obniżenie jakości obrazu, by zachować płynność przekazu bez znacznego pogarszania przepustowości sieci na terenie Europy. Przedłużająca się pandemia może sprawić, że w najbliższych tygodniach takich ograniczeń będzie znacznie więcej.
Niestety, koronawirus wstrzymuje jednocześnie konieczny rozwój sieci telekomunikacyjnych i prowadzi do absurdalnych powiązań 5G z wybuchem pandemii COVID-19. Teorie o tym, że objawy osób zakażonych wirusem to efekt działania szkodliwego promieniowania elektromagnetycznego są nieprawdziwe i mają na celu jedynie szerzenie dezinformacji w społeczeństwie. Żadne rzetelnie przygotowane badania naukowe nie wskazują na powiązania promieniowania niejonizującego, emitowanego przez systemy telefonii komórkowej, z powstawaniem nowotworów i innych chorób. Potwierdza to między innymi Międzynarodowa Komisja ds. Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym (ICNIRP), która stale bada te zależności.
Należy zdać sobie sprawę, że dzięki technologii 5G świat mógłby znacznie szybciej poradzić sobie z zagrożeniem epidemicznym. Systemy sztucznej inteligencji sprawniej i efektywniej wsparłyby lekarzy pracujących nad szczepionką, a robotyzacja i cyfryzacji szpitali ograniczyłoby kontakt z zakażonymi osobami, wspierając jednocześnie placówki w zachowaniu czystości czy dezynfekcji, o wsparciu kwarantanny domowej nie wspominając. Ponadto, gdyby możliwości obecnej sieci były takie, jak w przypadku 5G, straty wywołane przez trwający kryzys mogłyby być znacznie ograniczone, np. poprzez umożliwienie wykonywania zdalnie czynności, które obecnie mogą być wykonywane jedynie w tradycyjny sposób, spowalniając lub nawet wstrzymując niektóre gałęzie gospodarki.
Niestety, wiele grup interesów wciąż wykorzystuje strach przed wirusem do siania dezinformacji i napędzania kłamliwych teorii na temat sieci 5G. Jak wielkie emocje towarzyszą rozbudowie sieci 5G niechaj świadczą chociażby wydarzenia w Wielkiej Brytanii. To właśnie tam niedawno przeciwnicy 5G podpalili trzy maszty telekomunikacyjne, które rzekomo „rozsiewały” wirusa.
Źródło: PIIT