Czy szansa na pożar samochodu elektrycznego faktycznie jest tak wysoka?
Tak. I nie. Światło na zagadnienie rzuca najnowszy raport przygotowany przez AutoinsuranceEZ. Zgodnie z jego treścią, baterie w samochodach elektrycznych są obarczone ryzykiem zapłonu na poziomie zaledwie 0.03%. Dla porównania, w przypadku aut zasilanych paliwami konwencjonalnymi ryzyko to wynosi „aż” 1,5%. Dużo więcej? To prawda, ale prawdziwie niepokojące są statystyki dotyczące hybryd. Ryzyko zapłonu samochodów hybrydowych z klasycznym silnikiem oraz baterią rośnie do 3,4%.
Pożar samochodu elektrycznego lub auta hybrydowego z bateriami litowo-jonowymi jest znacznie trudniejszy do ugaszenia od pożaru pojazdu benzynowego. Typowy pożar samochodu spalinowego często można szybko ugasić przy użyciu około 1 135 litrów wody, co mieści się w zakresie pojemności zbiorników pojedynczego wozu strażackiego. Gdy 17 kwietnia 2021 roku w Stanach Zjednoczonych w wyniku uderzenia w drzewo spłonęła Tesla, strażacy do jej zgaszenia zużyli blisko 106 000 (!) litrów wody. Pożary elektryków to zwiększone ryzyko narażenia życia i zdrowia dla strażaków.
Chas McGarvey, komendant straży pożarnej z Lower Merion w Pensylwanii, powiedział w rozmowie z CNBC, że Tesla Model S Plaid, którą gaszono w 2021 rok, paliła się z tak wysoką temperaturą, że ogień stopił jezdnię pod pojazdem. Jak skutecznie gasić elektryka? „Strażacy przeważnie muszą po prostu coś wykombinować” – mówi CNBC Emma Sutcliffe z EV FireSafe w Melbourne.
Dlaczego pożary elektryków są tak gwałtowne?
Cechy, które sprawiają, że ogniwa litowo-jonowe są wystarczająco wydajne, aby zasilać pojazdy osobowe, narażają je przy okazji na zapłon – zwłaszcza jeśli ogniwa w nich zawarte zostaną uszkodzone lub są wadliwe. Ogniwa akumulatorów litowo-jonowych mają elektrody umieszczone blisko siebie, co zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia zwarcia. W połączeniu z łatwopalnym, płynnym elektrolitem… Łatwopalna ciecz może wpaść w stan tak zwanej ucieczki termicznej, w efekcie której zaczyna wrzeć, co powoduje pożar.
Rozwiązanie problemu może być na wyciągnięcie ręki
Tesla ogłosiła niedawno, że przechodzi z ogniw litowo-jonowych na baterie litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP). Inni główni producenci samochodów, w tym Ford i VW, zastępują LFP preparatami z niklem lub kobaltem. Technologie te uważa się za bezpieczniejsze.
Wierzy się, że udoskonalenie technologii w końcu doprowadzi do stanu, w którym elektryki staną się bezpieczniejsze od samochodów z silnikami diesla i benzynowymi. Konsumentom pozostaje czekać.
Źródło: AutoinsuranceEZ, CNBC