W kwietniu tego roku tysiące pracowników Google wyraziło sprzeciw związany z nową polityką giganta – firma miała dostarczać amerykańskiemu rządowi rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji oraz machine learning do rozpoznawania elementów i osób na nagraniach z dronów. W ciągu ostatnich godzin z pracy w Google zwolniło się sporo osób – wszystko w ramach wspomnianego protestu.
Pracownicy, którzy zdecydowali się zakończyć współpracę z Google uważają, że zaangażowanie firmy w program wojenny narusza etyczną naturę Google. Amerykański gigant chwali się hasłem „Don’t be evil”, co faktycznie można różnie rozpatrywać w kontekście współpracy z Pentagonem. Raport stworzony przez serwis Gizmodo nie podaje, jakie dokładnie stanowiska zajmowali pracownicy tak więc nie do końca wiadomo czy Google odczuje ich brak.
Project Maven, bo tak nazywa się inicjatywa Google i amerykańskiego rządu to projekt, który może nadać dronom umiejętności analizowania obiektów bezpośrednio przed atakami – algorytmy wskażą przeciwników oraz ewentualne bazy czy inne, ważne miejsca z infrastrukturą.
Czy Google w jakikolwiek sposób ustosunkuje się do tej sytuacji? Biorąc pod uwagę, że protesty przybierają na sile, to jest to bardzo możliwe.
Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.
