„Celem sankcji jest zabicie rosyjskiej gospodarki, pogrążenie naszych ludzi w rozpaczy i głodzie oraz rzucenie naszego kraju na kolana” – napisał Rogozin na Twitterze. Przywrócenie współpracy Rosjan ma nastąpić po zniesieniu sankcji.
Pytanie – co teraz?
Rosja grozi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Ostatnie wpisy publikowane na Twitterze przez Rogozina niekoniecznie oznaczają, że Międzynarodowej Stacji Kosmicznej grozi niebezpieczeństwo – szef Roscosmosu jest znany z bycia porywczą osobą, która niekoniecznie zawsze realizuje swoje stwierdzenia. Podobne wypowiedzi ze strony Rosjanina miały miejsce 24 lutego, w dniu kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę.
fot. NASA – Unsplash
Największym problemem pozostaje zaangażowanie Rosji w utrzymanie pozycji i orientacji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na orbicie Ziemi. NASA polega tylko i wyłącznie na rosyjskich rozwiązaniach w tym zakresie i może nie być gotowa na samodzielną obsługę ISS. Już kilka tygodni temu agencja Roscosmos odgrażała się, że nie będzie dalej odpowiadała za utrzymanie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przy życiu.
NASA twierdzi, że Rosja będzie chciała przedłużyć umowę o współpracy przy ISS do co najmniej 2030 roku. Ostatnie oświadczenia Dimitrija Rogozina sprawiają, że opisywana sytuacja wydaje się mało prawdopodobna.
Oprócz problemów przy współpracy na ISS, Rosja nie będzie produkowała silników rakietowych dla Amerykanów. Plusem pozostaje fakt, iż NASA coraz bardziej zmniejsza swoją zależność od Rosjan na rzecz SpaceX oraz technologii proponowanych przez Elona Muska – w tym kapsuły Crew Dragon, której produkcja została ostatnio zakończona.
Czy Rosjanie podejmą agresywne kroki w kosmosie? To na razie ciężko jednoznacznie oszacować.
Źródło: Twitter