Głupie bomby mogą zacząć spadać na Ukrainę
Przedstawiciel Pentagonu sugeruje, że Rosja wyzbyła się zdecydowanej większości swoich pocisków precyzyjnych. W związku z tym w dalszej fazie prowadzonej przez siebie agresji może sięgnąć wyłącznie po artylerię i tak zwane „głupie bomby”, czyli pociski niekierowane. Tego rodzaju ładunki, pozbawione systemu naprowadzania, spowodują znacznie większe straty wśród ludności cywilnej oraz obiektów cywilnych.
Głupie bomby to po prostu bomby grawitacyjne o mocno ograniczonej precyzji. Mogą być one przenoszone i zrzucane na przykład na pokładzie samolotów. Koszt produkcji tego rodzaju ładunków jest znacznie mniejszy od pocisków z systemami nakierowywania. Potencjalnie rosyjskie statki powietrzne mogą zrzucać bomby przestarzałe technologicznie, co pozwoli Rosji zmniejszyć koszt operacji i wykorzystać jakiekolwiek pozostałe pociski ofensywne.
Zobacz też: Tej broni panicznie boją się Rosjanie. Niszczy czołgi jak domki z kart
Przy okazji przytoczono opinię Colina Kahla, podsekretarza obrony ds. polityki, który stwierdził, że Władimir Putin chce uniknąć totalnego konfliktu z NATO. Taki wywołałoby zapewne użycie broni chemicznej lub nuklearnej.
Źródło: Reuters, mat. własny