O samochodach na wodór z pewnością już słyszeliście, ale czy wiedzieliście, że istnieją również rowery na wodór? Polska spółka Groclin zaprezentowała właśnie jednoślady napędzane tym pierwiastkiem, które pojawiły się już na polskim rynku. Czy mają szansę przebić się w świadomości Polaków i stanowić sensowną alternatywę dla rowerów elektrycznych?
Rowery na wodór już w Polsce
Rowery wodorowe na polskim rynku pojawiły się za sprawą firmy Groclin, polskiego dystrybutora współpracującego ze szwajcarskimi dostawcami tej technologii. Pojazdy oferuje zasięg do 60 km oraz wspomagany napęd ułatwiający jazdę i skracający czas podróży. Czym różni się rower wodorowy od elektrycznego?
Podstawową zaletą roweru wodorowego jest obecność ogniw paliwowych. Dzięki nim rowery napędzane wodorem są lżejsze od odpowiedników elektrycznych z akumulatorami. Wodorowe zbiorniki są niewielkie, a wymiana butelki wodorowej zajmuje kilka sekund, czyli znacznie mniej niż ładowanie akumulatora. Niestety, komercyjne stacje tankowania wodorem w Polsce nadal można policzyć na palcach jednej ręki…
Dla środowiska najważniejsze jest to, że nie rowery wodorowe nie posiadają baterii litowej, którą trzeba później zutylizować, a jedynym efektem ubocznym produkcji wodoru jest woda. Dla użytkowników zalet jest jeszcze więcej: prosta i szybka wymiana butli, wysoka wydajność niezależnie od warunków pogodowych oraz długi czas eksploatacji. Żywotność klasycznych rowerów elektrycznych szacuje się na 2–3 lata, a rowerów wodorowych nawet do 10 lat
– skomentował Michał Seidel, prezes spółki Groclin, dystrybutora szwajcarskiego producenta z unikalną technologią.
Jeszcze nie dziś, ale… może kiedyś, gdy stacje ładowania wodorem staną się powszechniejsze, rowery na wodór zaistnieją na ulicach polskich miejscowości?
Źródło: inf. prasowa