Osoby dumnie prowadzące pojazdy z naklejkami „lubię zap******ać” często ironizują, że to nie prędkość zabija, tylko gwałtowne jej wytracenie. Ja bym powiedział, że zabija nieuwaga, czasem pech, a często zwykła brawura i głupota za kółkiem. Boje się pomyśleć jak wiele osób zginęłoby w samochodach marki Tesla, gdyby nie zaawansowane technologie wykorzystywane na ich pokładach. Kolejne doniesienia o wydarzeniach związanych z samochodami wytwarzanymi przez firmę założoną przez Elona Muska pozwalają wysunąć śmiały wniosek:
Tesla to magnes na kretynów
Pamiętacie film Borat, którego główny bohater poszukiwał samochodów z, ekhm, magnesem na kobiety?
Najwyraźniej Tesla ma taki magnes, ale skalibrowany na zupełnie grupę docelową. Nie twierdzę, że samochody tej marki wybierają osoby nierozsądne, oj absolutnie nie. Mam po prostu wrażenie, że technologie stosowane w pojazdach Tesla stanowią ogromny bufor bezpieczeństwa zachęcający do idiotycznych zachowań i przyciągający osoby myślące, że za ich kierownicą mogą swobodnie czytać gazetę.
Mieliśmy już pierwszy film pornograficzny nakręcony w Tesli w trybie autopilota, świat mógł zapoznać także geniusza, który oszukiwał system bezpieczeństwa za pomocą pomarańczy. Tym razem na scenę dumnie wkroczył mężczyzna, który na oczach milionów w telewizji wini firmę Tesla za to, że tworzy samochody pozwalające kierowcom… zasnąć.
Ten kierowca Tesli akurat nie zasnął, ale po aktywowaniu Autopilota swoich rąk nie trzymał na kierownicy.
Peter z Newburyport w stanie Massachusetts mógł zginąć, ale samochód Tesla uratował mu życie. Mężczyzna postanowił zasnąć za kółkiem swojego pojazdu słodko niczym Korwin w Sejmie. Obudził się dwadzieścia kilometrów później i – najwyraźniej ku swojemu niezadowoleniu – dalej żył. Postanowił więc udać się do telewizji.
Amerykanin był rozgoryczony przyznając, że celowo oszukał on system nakazujący kierowcy trzymanie rąk na kierownicy i jego metoda zadziałała. Peter postanowił trzymać na niej jedną dłoń, więc Tesla prowadziła kierowcę bezpiecznie do celu. Mężczyzna uważa, że mimo to samochód powinien go obudzić, a takie metody oszustwa nie powinny być możliwe.
To dlatego nie możemy mieć fajnych rzeczy
Przykład bezmyślnego Petera doskonale pokazuje, że ludzkość nie dorosła jeszcze do korzystania z samochodów z funkcjami autonomicznymi. Podczas gdy każdy producent na każdym kroku zaznacza, że kierowca zawsze powinien kontrolować ruch pojazdu i trzymać ręce na kierownicy, prowadzący auta zdają się wiedzieć lepiej i postępować na przekór wytycznym. Tymczasem obejrzyjcie poniższy film i zobaczcie co by się stało, gdyby kierowca zaufał działaniu Autopilota Tesli. W nagraniu znajdziecie zarówno przypadek z interwencją kierowcy, jak i taki, gdzie zabrakło jego reakcji.
Boję się o to jak wyglądały będą podróże samochodem w czasach, gdy na drogach pojazdy pokroju Tesli staną się popularniejsze, a technologie autonomiczne nie zostaną należycie dopracowane. Obawiam się, że z czasem nastąpi prawdziwy wysyp bezmyślnych kierowców bezgranicznie ufających elektronice, którzy powodować będą jeszcze więcej wypadków na drogach, niż kierowcy pojazdów bez funkcji autonomicznych.
I obym się mylił.
Źródło: NECN