Elon Musk wygłosił nowe oświadczenie na temat funkcjonalności sieci satelitów Starlink, mającej dostarczać na mieszkańcom trudnodostępnych rejonów pozamiejskich internet. CEO firmy SpaceX informował w trakcie panelu dyskusyjnego odbywającego się w ramach wydarzenia Satellite 2020, że opóźnienia połączenia internetowego będą niższe, niż pierwotnie zakładano. Co więcej, mają być na tyle niewysokie, że połączenie sieciowe będzie pozwalało na grę online na poziomie e-sportowym.
Pierwotnie prognozowano, że sieć Starlink zapewniała będzie połączenie internetowe z opóźnieniem rzędu 25-35 milisekund. Tweet z maja zeszłego roku sugerował, że uda się zejść poniżej granicy 10 milisekund. Potencjalnie internet ten w odleglejszej przyszłości będzie miał oferować opóźnienia poniżej 10 milisekund.
Oczywiście takie parametry połączenia sieciowego nie zrobią wrażenia na osobach korzystających z oferty światłowodowej w dużych miastach. Internet dostarczany za pomocą sieci Starlink dedykowany będzie jednak z myślą o innym kliencie. Kliencie, który na co dzień pozbawiony jest możliwości korzystania z dostępu do sieci lub nie jest zadowolony z usług lokalnego operatora o bardzo kiepskich parametrach.
Elon Musk nie ukrywa, że Starlink tworzony jest z myślą o „3-4 procentach osób, do których trudno jest dotrzeć z inną ofertą internetu” oraz osobach, które w tej chwili dostępu do sieci nie mają.
Przy okazji miliarder wypowiedział się na kontrowersyjny temat związany z rzekomymi problemami, jaki satelity sieci Starlink stanowić mają dla świata współczesnej astronomii. Musk zapewnił, że SpaceX współpracowało z astronomami, aby minimalizować skutki światła słonecznego odbijającego się od powierzchni urządzeń.
„Ludzie są zaniepokojeni, ponieważ kiedy satelity są wystrzeliwane po raz pierwszy, trochę się „kołyszą”, więc wyglądają tak, jakby mrugały. A ponieważ nie są wtedy jeszcze ustabilizowane w locie wciąż podnoszą swoje orbity, są w tej fazie niżej, niż można by się spodziewać. Przez to odbijają światło w sposób, który nie zachodzi, gdy znajdują się już na docelowej orbicie. Teraz, gdy nasze satelity są na docelowej orbicie, byłbym pod wielkim wrażeniem, gdyby ktoś mógł mi powiedzieć, gdzie się znajdują. Nie spotkałem nikogo, kto mógłby mi powiedzieć na podstawie obserwacji gdzie są w danym momencie, nawet jednej osoby, więc to naprawdę nie jest wielki problem”, uspokajał Elon Musk.
Finalnie na orbicie Ziemi znajdzie się ok. 12 000 satelitów dostarczających szerokopasmowy internet. 4425 sztuki znajdą się na wysokiej, a pozostałe 7 tysięcy na nieco niższej orbicie. Wszystkie satelity mają trafić na orbitę w ciągu dziewięciu lat – Elon Musk chce jednak zrobić to w około sześć lat.