Śmiertelny wypadek z udziałem autopilota Tesli nie był winą sztucznej inteligencji

Wojciech OnyśkówSkomentuj
Śmiertelny wypadek z udziałem autopilota Tesli nie był winą sztucznej inteligencji
W ubiegłym roku Joshua Brown zginął w swojej Tesli, która z dużą prędkością uderzyła w ciężarówkę. O sprawie zrobiło się głośno, gdyż był to pierwszy śmiertelny wypadek z udziałem autonomicznego pojazdu.

Opublikowano właśnie wyniki rządowego śledztwa w tej sprawie. Raport ujawnia, że na kilka minut przed wypadkiem kierowca był kilkukrotnie upominany, by trzymał ręce na kierownicy. Samochód wyświetlił także kilka ostrzeżeń wizualnych. Jak jednak wiadomo, mężczyzna w tym czasie oglądał film na tablecie, zawierzając swoje życie sztucznej inteligencji.

Jak wynika z danych, przez ponad 90% czasu swojej ostatniej 41-minutowej przejażdżki, Brown nie trzymał rąk na kierownicy. Na dwie minuty przed śmiercią manualnie zwiększył jednak prędkość autopilota.

Tesla wymaga od kierowców, by nawet w przypadku korzystania z autopilota trzymali ręce na kierownicy, dzięki czemu mogą zareagować w niebezpiecznej sytuacji.

Jedna z ostatnich aktualizacji autopilota Tesli wprowadziła zabezpieczenie, które wyłącza system autonomicznej jazdy, gdy kierowca zignoruje kilka ostrzeżeń. Dzięki temu w przyszłości sytuacje opisywane powyżej nie powinny mieć miejsca.

Śledztwo w sprawie wciąż trwa, a ostateczny werdykt nie został jeszcze ogłoszony. Wszystko wskazuje jednak na to, że systemy Tesli zachowały się odpowiednio, a winę za całe zdarzenie ponosi ignorancja kierowcy.

Źródło: Washington Post

Udostępnij

Wojciech OnyśkówRedaktor w serwisie instalki.pl piszący o nowych technologiach i grach.