Sonda DART uderzyła w asteroidę. Jest nagranie z testu obrony planetarnej NASA

Anna BorzęckaSkomentuj
Sonda DART uderzyła w asteroidę. Jest nagranie z testu obrony planetarnej NASA
Stało się. Po niemal roku podróży w przestrzeni kosmicznej należąca do NASA eksperymentalna sonda DART (Double Asteroid Redirection Test) uderzyła w asteroidę. Oczywiście doszło do tego nie przypadkowo, a celowo – aby sprawdzić, czy maszyna stworzona przez człowieka jest w stanie zepchnąć asteroidę z jej trajektorii. No więc, czy faktycznie jest?

Misja o dużym znaczeniu

Sonda DART została wyniesiona na orbitę 24 listopada minionego roku z Vanderberg Space Force Base w Kalifornii za pomocą rakiety Falcon 9 firmy SpaceX. Od tego momentu powoli zmierzała w stronę swojego celu, czyli asteroidy podwójnej o nazwie Didymos, składającej się na większą skałę (o średnicy około 780 metrów) i mniejszą (o średnicy około 160 metrów). Ta mniejsza jest w zasadzie księżycem większej.

DART miała uderzyć w mniejszą skałę, znaną jako Dimorphos, aby przetestować technikę impaktora kinetycznego. Technika ta polega na uderzeniu co najmniej jednego dużego statku kosmicznego w asteroidę w celu zmiany jej trajektorii.

Ważąca 550 kilogramów sonda DART uderzyła w asteroidę Dimorphos we wtorek 27 września, o godzinie 1:14 w nocy czasu polskiego. Gdy do tego doszło, pojazd poruszał się z prędkością 21 160 kilometrów na godzinę. Zatem, podczas kolizji rozpadł się na małe kawałki. Czy zderzenie jakkolwiek wpłynęło na samą asteroidę? NASA już to sprawdza.

dimorphos

Asteroida Dimorphos – zdjęcie wykonane przez sondę DART na 11 sekund przed uderzeniem w jej powierzchnię. | Źródło: NASA/Johns Hopkins APL

„Teraz zaczyna się nauka, teraz gdy już doszło do zderzenia. Teraz zobaczymy, jak efektywni byliśmy.”, powiedziała podczas transmisji z wydarzenia Lori Gaze, dyrektor Wydziału ds. Nauk Planetarnych w NASA.

Celem sondy DART było zmniejszenie prędkości orbitowania asteroidy wokół jej większej partnerki. NASA stwierdzi, że misja była sukcesem, jeśli 12-godzinny okres orbitalny skały skróci się o co najmniej 3 sekundy. Niemniej, może dojść do jego skrócenia nawet o 10 minut. Dane, które pomogą w określeniu stopnia zmian, będą spływać do NASA tygodniami.

Projekt zakrojony na szeroką skalę

Efekty kolizji, do których doszło bezpośrednio po niej, będziemy mogli zobaczyć dzięki włoskiej sondzie LICIACube, która oddzieliła się od DART 11 września i orbituje 55 kilometrów z dala od asteroidy. Sonda ta prześle na Ziemię zdjęcia materiału wyrzuconego w przestrzeń kosmiczną w wyniku zderzenia.

Z daleka asteroidom Dimorphos i Didymos będą przyglądać się zarówno obserwatoria naziemne, jak i Kosmiczny Teleskop Hubble’a oraz Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Ich obserwacje pomogą naukowcom określić, jak wielka siła jest potrzebna, by zepchnąć obiekt z kursu kolizyjnego z Ziemią. Później, bo w 2026 roku Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) ma wystrzelić w przestrzeń kosmiczną sondę Hera, która zbada długoterminowe skutki kolizji.

Co istotne, ani Didymos, ani Dimorphos nigdy nie były i nie są zagrożeniem dla Ziemi. Misje przeprowadzone z ich udziałem być może umożliwią jednak kiedyś zmianę orbity asteroidy, która faktycznie znajdowałaby się na kursie kolizyjnym z naszą planetą.

Źródło: NASA, fot. tyt. NASA/Johns Hopkins, APL/Steve Gribben

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.