Choć musi minąć jeszcze bardzo dużo czasu zanim będziemy mogli zacząć korzystać z kosmicznego Internetu, nad którym SpaceX pracuje w ramach projektu Starlink, powoli, małymi kroczkami się do tego momentu zbliżamy. Kolejnego z tych kroczków firma dokonała wczoraj, wystrzeliwując w przestrzeń kosmiczna rakietę Falcon 9 wraz z 60 satelitami Starlink na pokładzie.
Co ciekawe, wczorajszy start rakiety Falcon 9 był pierwszym, którego SpaceX dokonało od niemal trzech miesięcy. Poprzedni miał miejsce 6 sierpnia, gdy firma wyniosła na orbitę izraelskiego satelitę komunikacyjnego AMOS-17.
Rakieta Falcon 9 z satelitami Starlink na pokładzie wyruszyła w przestrzeń kosmiczną wczoraj o godzinie 15:56 czasu polskiego. Jak zwykle, start odbył się z platformy startowej SLC-40 (Space Launch Complex 40) kosmodromu Cape Canaveral Air Force Station położonego na przylądku Canaveral na Florydzie.
Successful deployment of 60 Starlink satellites confirmed! pic.twitter.com/bpBqO9oYR3
— SpaceX (@SpaceX) 11 listopada 2019
Falcon 9, który wczoraj wystartował, w sumie znalazł się w przestrzeni kosmicznej po raz czwarty. Tym razem także udało mu się pomyślnie wylądować, i to na barce Of Course I Still Love You na Oceanie Atlantyckim. Po raz pierwszy w historii SpaceX wykorzystało cztery razy jedną rakietę.
60 satelitów Starlink, które omawiany Falcon 9 wyniósł na orbitę, to druga grupa satelitów projektu, które znalazły się w przestrzeni kosmicznej. Nowsze satelity zostały jednak nieco ulepszone względem poprzednich. Ulepszenia wpłynęły między innymi na jakość sygnałów przesyłanych przez urządzenia.
Przypominamy, że finalnie SpaceX chce umieścić na orbicie naszej planety około 12 tysięcy satelitów Starlink. 4425 ma trafić na orbitę wysoką, a pozostałe 7 tysięcy na nieco niższej orbicie. Choć zgodnie z klauzulą amerykańskich urzędników wszystkie satelity mają trafić w kosmos w ciągu dziewięciu lat, Elon Musk, któremu nigdy nie brakuje ambicji, chce zamknąć całą operację w około sześć lat.
60 satelitów Starlink przed startem | Źródło: SpaceX
Warto dodać, że sieć Starlink będzie oferować Internet, już zanim wszystkie satelity znajdą się na orbicie. Gdy odbędzie się sześć startów satelitów, co ma nastąpić do połowy 2020 roku, SpaceX ma zacząć udostępniać swój kosmiczny Internet nad częścią Stanów Zjednoczonych.
Rzecz jasna, nie każdemu się przedsięwzięcie SpaceX podoba. Szczególne obawy względem projektu Starlink mają astronomowie, którzy martwią się o to, jak sieć satelitów wpłynie na proces obserwacji odległych kosmicznych obiektów. Obawy wyszły na światło dzienne po pierwszym starcie satelitów, gdy ich sznur wyglądał na nocnym niebie niczym bardzo jasne gwiazdy. Elon Musk wówczas uspokajał środowisko badawcze, twierdząc, iż zarządził w SpaceX rozpoczęcie prac nad zmniejszeniem albedo pojazdów (stosunkiem światła przez nie odbitego do padającego). Jednak to nie tylko SpaceX zagraża pracy astronomów. Inne firmy, takie jak Amazon, także zamierzają stworzyć własne sieci internetowych satelitów.
Źródło: SpaceX