Do niedawna najcięższa rakieta na świecie z pierwszym startem w 2023 roku
Wczorajszy start był już piątą wyprawą Falcona Heavy. Do niedawna najmocniejszej rakiety, która w ostatnim czasie musiała uznać wyższość SLS Space Launch System po jej próbnym locie bezzałogowej wokółksiężycowej misji Artemis 1. Ale w niedalekiej przyszłości firma SpaceX odzyska tytuł dzięki Super Heavy wraz z testowym startem Starshipa. Pierwszy testowy lot StapeX Falcon Heavy odbył się w lutym 2018 roku, kiedy na jego pokładzie wystrzelono w podróż orbitalną wokół Słońca elektryczny samochód Tesla Roadster (i siedzącego w nim manekina Starmana) należący do samego Elona Muska.
Boczne znane z Falcona 9 moduły bez problemu wylądowały na oceanie w pobliżu Florydy i powinny być przeznaczone do ponownego użycia. Jednak wcale nie próbowano odzyskiwać środkowego boostera z racji zapotrzebowania na paliwo. Spoczął w Oceanie Atlantyckim. Chociaż wcześniej w 2019 roku element tego typu miał być odzyskany i wykorzystany ponownie, ale finalnie po lądowaniu spadł z platformy i zatonął. W teorii jest to możliwe, ale jeszcze nigdy operacja (jeśli w ogóle się jej podejmowano) nie zakończyła się pełnym sukcesem.
Cztery nowe satelity US Space Force na orbicie, nie znamy ich dokładnego przeznaczenia
W weekendowej misji Falcona Havy wyniesiono LDPE-3A, który jest nośnikiem przenoszącym mniejsze satelity, ale przede wszystkim duży ładunek Continuous Broadcast Augmenting SATCOM 2. Oba w ramach współpracy z US Space Force. Wśród mniejszych obiektów można wymienić trzy prototypowe satelity, w tym jednego związanego z szyfrowaniem komunikacji pomiędzy przestrzenią kosmiczną i ziemią oraz dwa mające zwiększyć świadomość sytuacyjną. Można to różnie rozumieć, ale mi osobiście termin kojarzy mi się z wojskowymi satelitami szpiegowsko-obserwacyjnymi.
Falcon Heavy’s side boosters have landed pic.twitter.com/jzxIbHSfFR
— SpaceX (@SpaceX) January 15, 2023
Główny ładunek w postaci komunikacyjnego Continuous Broadcast Augmenting SATCOM 2, znalazł się na orbicie geostacjonarnej (względem powierzchni ziemi spoczywa się wciąż w tym samym miejscu nieba jak np. satelity przekazujące telewizję) na wysokości około 35,7 tysięcy kilometrów nad ziemią. Nie ujawniono wszystkich interesujących szczegółów związanych z satelitami, ale to nic dziwnego przy misji wojskowej.
Warto też zaznaczyć, że obecny czas jest bardzo pracowity dla SpaceX. Firma planuje w ciągu tygodnia wystrzelić jeszcze 51 satelitów systemu Starlink. Jeśli start odbędzie się według planu, to Falcon 9 (do tego typu misji nie są potrzebne cięższe rakiety) wyniesie ładunki już w najbliższy czwartek 19 stycznia.
Zobacz również: Rosjanie ominęli sankcje Apple. Bank dostępny na iPhonach