To także szansa na zwiększenie przychodów z lukratywnego biznesu, którym Starlink może stać się już w najbliższych latach.
Internet Starlink nie tylko dla domu
We wniosku, który trafił kilka dni temu do amerykańskiego FCC firma Elona Muska zwróciła się o licencję zezwalającą na eksploatację samej technologii przy wykorzystaniu stacji naziemnych w ruchu. To wspólny termin dla wszystkich pojazdów takich, jak ciężarówki, samoloty, samochody czy statki morskie. Według SpaceX, użytkownicy nie chcą już rezygnować z łączności w ruchu – niezależnie od tego czy zajmują się prowadzeniem ciężarówki po kraju czy też pływają na otwartym morzu, z kiepskim zasięgiem.
Mniejsze samochody osobowe w przypadku internetu od Starlink będą jednak musiały nieco poczekać na swoją kolej. Elon Musk nie chce łączyć Tesli z autorskim internetem bowiem sama stacja bazowa potrzebna do odbioru sygnału jest jeszcze zbyt duża. Można się jednak spodziewać, że ten stan rzeczy zmieni się w kolejnych latach.
Not connecting Tesla cars to Starlink, as our terminal is much too big. This is for aircraft, ships, large trucks & RVs.
— Elon Musk (@elonmusk) March 8, 2021
Obecnie nad Ziemią znajduje się około 1000 satelitów Starlink. Program beta skierowany jest głównie do użytkowników ze Stanów Zjednoconych, ale rozwiązanie można także wykupić w Polsce.
Pierwsze testy pokazują, że technologia Starlink radzi sobie naprawdę dobrze w miejscach z ograniczonym zasięgiem, a w niektórych przypadkach jest w stanie dorównać prędkościom internetu znajdującego się na terenie dużych miast.
Umieszczenie terminali Starlink na ruchomych pojazdach nie jest niczym dziwnym. Im więcej klientów, tym większy przychód.
A im większy przychód, tym SpaceX będzie mogło przyspieszyć wszystkie ze swoich misji.
Źródło: TheVerge / fot. NASA