Tajemnicze gumowe paski z tyłu aut. Do czego służyły i dlaczego zniknęły?

Maksym SłomskiSkomentuj
Tajemnicze gumowe paski z tyłu aut. Do czego służyły i dlaczego zniknęły?
Jeśli pamiętacie jeszcze lata 90′ XX wieku, czasy bardziej zamierzchłe lub Wasz samochód ma po prostu ponad ćwierć wieku, z pewnością nie jest Wam obcy widok charakterystycznych pasków zwisających z tyłu samochodów i dotykających asfaltu. Tajemnicze elementy aut to nierozwikłany sekret z dzieciństwa zaskakującej liczby osób. Niejeden Polak zastanawiał się nad tym, po co w samochodach zwisające w ich tylnej części paski? W ramach działu „Technika” rozwikłamy tę zagadkę.

Pasek z tyłu samochodu – do czego służył?

Tajemnicze paski z tyłu starych samochodów to paski antystatyczne, zwane także potocznie odgromnikami, pełniące rolę… uziemienia. Nie chodzi jednak o to, aby pasażerom auta nic nie stało się w razie uderzenia pioruna. Wynalazek z czasów PRL miał znacznie bardziej trywialne zastosowanie.

Pasek antystatyczny był kawałkiem gumy, łączącym nadwozie z jezdnią. Jego zadaniem było, co sugeruje z resztą sama nazwa, sprowadzanie ładunków nagromadzonych na karoserii do ziemi. Po co? Aby kierowca dotykając nadwozia lub jego elementów – na przykład klamki – nie odczuwał dyskomfortu będąc kopany prądem. To rozwiązanie nie było jednak idealne.

Paski nie były w stanie poradzić sobie z opisywanym zjawiskiem zawsze, bowiem pasek nie odprowadzał przecież ładunków gromadzonych na ubraniu kierowcy. W związku z tym efekt lekkiego „kopania prądem” dalej bywał od czasu do czasu odczuwalny. Nie było to oczywiście groźne dla zdrowia, ale powodowało irytujący dyskomfort.

pasek antystatyczny fiat 126p

Pasek antystatyczny we Fiacie 126p. | Źródło: Coltmania.pl

To właśnie ze względu na mizerną skuteczność z pasków antystatycznych finalnie zrezygnowano, stawiając na estetykę. Powiedzmy sobie szczerze: gumowy element ciągnięty po asfalcie nie wyglądał nowocześnie.

Nie zliczę sytuacji, w których moje stare, choć zupełnie nowoczesne samochody, Opel Astra (2003) i Hyundai i30 (2012), kopały mnie prądem przy wysiadaniu. Dzieło się to zazwyczaj wtedy, gdy powietrze było suche – w upały lub zimą. Niektórzy kierowcy starszej daty w dalszym ciągu montują w nowoczesnych autach, na własną rękę, paski antystatyczne. Czy faktycznie pomagają? Zdania są na pewno podzielone.

Co zrobić, żeby samochód nie kopał prądem?

Najczęściej kopane są osoby, które ubierają się w specyficzny sposób – na przykład zimą, na cebulkę. Jedyną receptą, w miarę skuteczną, jest unikanie ubrań wykonanych z elektryzujących się materiałów. Doskonałym przykładem są tutaj wełniane swetry.

Paski antystatyczne przetrwały, ale…

… tylko w cysternach. Zwróćcie uwagę, że cysterny przewożące paliwo nadal są w nie wyposażone – najczęściej w formie łańcuchów. Wszystko po to, aby w czasie przelewania paliwa do zbiorników na stacji od przypadkowej iskry nie powstał zapłon lub wybuch.

Według przepisów w stosowne uziemienie muszą być wyposażone pojazdy przewożące m.in. gazy palne klasy 2, ciecze o temperaturze zapłonu do 55 stopni oraz materiały promieniotwórcze klasy 7.

Źródło: internet, zdj. tyt. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.