Togg 10X istnieje, w przeciwieństwie do Izery
Podczas gdy ElectroMobility Poland (EMP) specjalizuje się głównie w obietnicach i zapowiedziach na temat samochodu Izera, który finalnie trafi do produkcji w 2026 roku (albo wcale), Turcy z Türkiye’nin Otomobili Girişim Grubu (TOGG) rozpoczęli 16 marca sprzedaż swojego samochodu elektrycznego. Projektowało go to samo studio Pininfarina, jednakże Turcja postawiła na autorską platformę, zamiast kupować ją od chińskiego Geely, jak postanowiło to zrobić EMP.
Togg T10X to 5-drzwiowy SUV z napędem elektrycznym, który śmiało można uplasować w segmencie D. Ma 4,6 metra długości, rozstaw osi wynoszący 2,89 metra i bagażnik o pojemności 441 litrów (1515 litrów po złożeniu kanapy). Pozostałe parametry? Zupełnie przyzwoite.
Togg T10X Standard Range oferuje zasięg na poziomie ok. 314 km WLTP dzięki baterii o pojemności 52,4 kWh. Jego moc to 218 KM, a moment obrotowy wynosi 350 Nm. Droższa wersja Long Range ma baterię 88,5 kWh, gwarantującą zasięg 523 km WLPT. Jego moc i moment obrotowy są identyczne jak słabszej wersji. Samochód wspiera ładowanie AC 11 kW i DC 150 kW.
Togg T10X. | Źródło: TOGG
Podobnie jak Izera Togg 10X miał być tani, ale tani nie jest. Jego bazowa wersja kosztuje 953 000 lir tureckich, co w przeliczeniu daje około 220 tysięcy złotych. Jeżeli ktokolwiek liczy na to, że Izera – o ile już powstanie – będzie tańsza, może przeżyć spory zawód.
Togg T10X. | Źródło: TOGG
Togg T10X jest produkowany w fabryce w pobliżu Stambułu, otwartej 29 października 2022 roku. Fabryka Izery dalej nie istnieje. Możliwości produkcyjne tureckiej faktorii to obecnie 18 tysięcy egzemplarzy rocznie. Turcy chcą, aby było to nawet 1 milion egzemplarzy rocznie do 2030 roku. Dlaczego tak dużo? Bo samochód ma podbić rynki europejskie. Czy podbije? Nie wiadomo, ale już teraz budzi pewne zainteresowanie wśród nieco zamożniejszych Turków, którzy nie odczuwają aż tak nękającej kraj rekordowej inflacji.
Turek potrafi. Polak? Nie koniecznie
Jednym słowem: Turcy powołali Turecką Grupę Inicjatyw Motoryzacyjnych w 2018 roku, a w 2023 roku produkują swoje elektryki. ElectroMobility Poland utworzono w październiku 2016 roku, a Izera być może trafi do produkcji w 2026 roku. A może nigdy. Warto pamiętać o tym, że pieniądze na projekt Izera przekazują polscy podatnicy, a nie prywatni inwestorzy. Członkowie EMP nie pracują charytatywnie, więc koszty projektu już teraz są wysokie, pomimo że jego owoców nie widać nigdzie na horyzoncie.
Tak miała wyglądać Izera, ale będzie wyglądała zupełnie inaczej, a przynajmniej na projekcie Pininfariny. | Źródło: Izera
Pininfarina ogłaszając nawiązanie współpracy z polskim EMP nazwała przedsiębiorstwo, którego jedynymi udziałowcami są państwowe Energa, Enea, Tauron i PGE mianem „startupu„. To chyba odpowiedni komentarz dla powagi i rangi całego polskiego przedsięwzięcia.
Źródło: mat. własny