Franky Zapata pilotując Flyboard Air spadł z wysokości 15 metrów, mężczyzna trafił do szpitala
Niestety jego ostatni performance we francuskim Biscarrosse (niecała godzina drogi od Bordeaux) okazał się mieć negatywne zakończenie, choć nie aż tragiczne. Zapata nagle stracił kontrolę nad swoim pojazdem w trakcie wykonywania obrotów i spadł z wysokości 15 metrów razem z Flyboardem Air. Na szczęście powietrzne akrobacje były wykonywane nad wodą, a silniki deski w pewnym stopniu wciąż pracowały spowalniając niekontrolowany lot ku tafli wody. Dzięki temu Franky Zapata nie doznał żadnych większych urazów, a jedynie niewielkich obrażeń.
Crash impressionnant de @frankyzapata aujourd’hui au meeting aérien de #biscarrosse Heureusement il est tombé dans l’eau et devrait s’en sortir je l’espère sans trop de soucis. #frankyzapata #biscarrosse #crash pic.twitter.com/SjWbGOp74W
— Alex (@Alex170346741) May 28, 2022
Czterdziestotrzyletni były mistrz jet-skiingu został przytomny przewieziony do szpitala. Lekarze na obserwacji nie zaobserwowali większych problemów. Wkrótce na Twitterze podziękował służbom ratunkowym za ich pomoc. Stwierdził też, że kolejnego dnia w minioną niedzielę zrobi sobie wolne od pokazów z powodu wypadku. Wszystkie loty Zapaty w Biscarrosse zostały odwołane. Krótkie wideo z wypadku zostało umieszczone na Twitterze, możecie obejrzeć je powyżej w zagnieżdżonym poście.
Latająca deska Flyboard Air, czyli następca unoszącego się wyłącznie nad wodą Flyborda
Warto przypomnieć, że jednoosobowy Flybord Air, nad którym zespół Zapata Racing pracował przez 4 lata, pozwala na (zależnie od źródła danych) 10-30 minut lotu z maksymalną prędkością wynoszącą 150-200 kilometrów na godzinę i na pułapie do 10 tysięcy stóp. To 3048 metrów, więc mowa o imponującej jak na tego typu sprzęt wysokości nawet powyżej 3 kilometrów. Choć w innych miejscach wspomina się tylko o kilkuset metrach.
Protoplastą Flyborda Air była deska Flybord. W odróżnieniu od wersji Air pozwala wyłącznie na lot do kilkunastu metrów nad wodą a jej napędem jest mocny strumień wody. Potrzeba jest podłączona do niej długim przewodem platforma z silnikiem sprężającym wodę Za to Flyboard Air jest w pełni autonomiczny z wbudowanymi czterema silnikami turbinowymi. Dla zapewnienia bezpieczeństwa, jeden może przestać działać, a sprzęt wciąż będzie mógł latać. Paliwo znajduje się w plecaku, a na sterowanie składa się połączenie wychylenia ciała i manipulacji pilotem.
Źródło: abc net / Flyboard Europe / własne / Foto tytułowe: Zapata