Tak – to ma być środek transportu przyszłości według Ubera. Jak na razie wygląda on jak przerośnięty dron. To konstrukcja korzystająca z pięciu śmigieł i oferująca stosunkowo niewiele miejsca dla pasażerów wewnątrz tej maszyny. Nazywanie tego ustrojstwa „latającą taksówką” jest raczej sporym nadużyciem – bardziej pasowałoby tu stwierdzenie „helikopter na zamówienie”.
Urządzenie Ubera ma być cichsze od standardowego helikoptera i będzie podróżować na wysokości od 300 do 600 metrów. Wczesne modele tej osobliwej taksówki mają być pilotowane, ale późniejsze, bardziej zaawansowane konstrukcje mają być w pełni autonomiczne.
Osobną kwestią jest kontrola dość wzmożonego ruchu lotniczego – specjalne porty obsługujące te maszyny mają przyjmować nawet 200 lądowań i startów na godzinę, co daje jedną operację na 24 sekundy. W tym celu firma współpracuje z NASA, by uniknąć przykrych wpadek.
Testy tych maszyn mają rozpocząć się już w 2020 roku, natomiast pierwsze komercyjne przeloty mają odbyć się w Dallas i Los Angeles już w 2023 roku. Śmiałe założeniach i wypada życzyć, by pokryły się one z rzeczywistością.
źródło: Techspot