Unia Europejska chce zapewniać 20% światowych dostaw półprzewodników

Maksym SłomskiSkomentuj
Unia Europejska chce zapewniać 20% światowych dostaw półprzewodników
Globalne problemy z półprzewodnikami przekładają się na niedobory dostaw na absolutnie każdym z rynków, na którym wykorzystuje się do produkcji podzespoły elektroniczne. Wszyscy wiedzą doskonale, że jednym ze skutków tego zjawiska są kłopoty z podażą kart graficznych i konsol nowej generacji. Niewielu zdaje się uzmysławiać sobie to, że cierpi na tym również między innymi sprzedaż wypakowanych po brzegi elektroniką samochodów. Niektóre koncerny w konsekwencji musiały nawet wstrzymywać lub ograniczać produkcję aut. Unia Europejska chce temu zaradzić i uniezależnić się w pewnym stopniu od zewnętrznych dostaw.

Unia Europejska zapewni dostępność półprzewodników

Wiele wskazuje na to, że Unia Europejska chce podążać śladami Stanów Zjednoczonych, Chin i Korei Południowej, jeśli chodzi o walkę z globalnym niedoborem półprzewodników. Thierry Breton, komisarz UE ds. Rynków wewnętrznych, omówił związane z tym plany podczas spotkania w siedzibie ASML, dostawcy sprzętu przemysłowego, w zeszły czwartek, donosi Reuters. Celem UE jest podwojenie udziału w światowej produkcji półprzewodników (do poziomu 20% z obecnych 10%) i wyprodukowanie 2-nanometrowych chipów do 2030 roku. Zanim to nastąpi, Wspólnota musi zwiększyć swoje możliwości w zakresie budowy chipów średniej klasy.

mercedes wnetrze
Problem mają nie tylko konsumenci. Na niedoborach dostaw półprzewodników cierpią także producenci wypełnionych po brzegi elektroniką samochodów. | Źródło: Canva Pro

O swoistym sojuszu europejskich producentów półprzewodników po raz pierwszy słyszeliśmy za sprawą Reutersa jeszcze w kwietniu. Jako jego uczestników wskazuje się firmy ASML, Infineon, STM i NXP. Breton podkreśla, że porozumienie pomiędzy producentami jest podobny do tego, które zawiązało się w wymienionych wcześniej krajach. Wyjaśnił również, że UE ma nadzieję, że Samsung, Intel lub Taiwan Semiconductor zbudują fabrykę w Europie.

„Nie mamy zamiaru poświęcać wszystkiego, aby w UE zainwestowały podmioty pozaunijne. Chcemy zapewnić im odpowiednie warunki do inwestycji” – mówił Breton.

W grę wchodzą bajońskie pieniądze

Na swój cel Unia Europejska chce przeznaczyć nawet 800 miliardów euro (ok. 3,6 biliona złotych) z kilku różnych funduszy, między innymi tego do walki ze skutkami pandemii. Przypominam, że aż 20% środków z niego ma być przeznaczone na „cyfrową transformację krajów członkowskich”.

Źródło: Reuters

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.