Pierwsza z animacji została stworzona po to, aby pokazać możliwości silnika związane z renderowaniem oraz tworzeniem oświetlenia i odbicia światła na postaciach. Nie macie co jednak liczyć na to, że dostępne na rynku karty graficzne sobie z tym poradzą – no może GTX 1080 dałby radę. Na pełny efekt trzeba będzie poczekać do nowej generacji komponentów.
Drugi film, to animacja Osiris – w tym wypadku Unreal Engine odpowiedzialny jest za renderowanie ruchów twarzy oraz wszystkich detali znajdujących się na obrazku. Robi wrażenie, prawda?
Ostatnie wideo skupia się na przedstawieniu człowieka w jak najbardziej realny sposób. Epic Games wykorzystało do stworzenia tej animacji zmapowane ruchy jednej z aktorek. To małe wspomaganie, ale i tak finalny efekt jest piorunujący. Trzeba się naprawdę dobrze przyjrzeć, aby znaleźć różnicę między grafiką, a rzeczywistością.
Unreal Engine to przyszłość gier oraz wirtualnej rozrywki. Standard nie zostanie jednak od razu popularny: do działania wymaga on bowiem naprawdę potężnego sprzętu.
Możliwości tej technologii są jednak naprawdę kosmiczne.
Źródło: The Verge