Wojsko USA opracowuje technologię, jaką nie może pochwalić się jeszcze nikt. Na pierwszy rzut oka zapowiada się ona przerażająco. Projekt oznaczony jako Advanced Tactical Facial Recognition at a Distance Technology ma pozwolić na wykorzystanie algorytmów sztucznej inteligencji do rozpoznawania twarzy. I to wszystko… z odległości nawet jednego kilometra. Identyfikowana osoba nie będzie miała pojęcia, iż została namierzona. Cały projekt jest rozwijany już od 2016 roku, jednak dopiero teraz więcej szczegółów przedostało się do wiadomości publicznej.
Według New Scientist, wspomniana technologia ma być rozwijana przez firmę Secure Planet znajdującą się w stanie Wirginia. Na stronie internetowej przedsiębiorstwa można znaleźć informację o tym, iż zajmuje się ona „mobilnym sposobem weryfikacji i identyfikacji biometrycznej, zapewniając krytyczną ochronę żołnierzom i cywilom w środowiskach o podwyższonym zagrożeniu”.
Secure Planet ma być odpowiedzialne za produkty dążące do poprawy bezpieczeństwa planety. Nikt nie ujawnił jednak, jak dokładnie działają opracowane przez firmę metody.
Pierwszy prototyp nowej technologii rozpoznawania twarzy przeznaczonej dla amerykańskiego wojska został ujawniony w grudniu ubiegłego roku. Obecnie testowaniem mają zajmować się jednostki SOCOM – amerykańskie dowództwo do zadań specjalnych.
W przypadku pełnego wdrożenia zaawansowanego rozpoznawania twarzy, autorzy muszą brać pod uwagę wiele problemów. Jednym z nich są chociażby turbulencje atmosferyczne, które mogą zniekształcać obraz na długości tysiąca metrów. Temu wszystkiemu ma zapobiec sztuczna inteligencja, która będzie dopasowywała sprzęt do panujących warunków zewnętrznych.
Projekt Secure Planet ma działać z poziomu dłoni żołnierza oraz będzie mógł zostać umieszczony na latającym dronie – takie wymagania miało zostać przedstawione przez wojsko. Bardzo możliwe, że technologia trafi również do wybranych organów ścigania.
Nie wiadomo, jak będą wyglądały w tym przypadku regulacje prawne dotyczące ochrony prywatności.
Źródło: DT