Technologia, która może zastąpić baterie
Urządzenia termoelektryczne to takie urządzenia, które wykorzystują różnice temperatur między różnymi punktami swoich układów, by generować napięcie elektryczne, albo na odwrót – zamieniają napięcie elektryczne występujące między tymi punktami na różnicę temperatur. Z reguły stosuje się je w celu ogrzewania, chłodzenia lub pomiaru temperatury, ale ich potencjał jest znacznie większy. Na przykład, takie termoelektryczne generatory (TEG), które konwertują ciepło na energię elektryczną, mogłyby zasilać zegarki czy opaski sportowe i inne urządzenia.
Naukowcy z przeróżnych części świata pracują nad generatorami termoelektrycznymi, które miałyby stać się częścią urządzeń typu wearables. Najnowszy prototyp swojego termoelektrycznego generatora zaprezentował właśnie zespół badaczy z Chin.
LED działający za sprawą ciepła
Wspomniany prototyp TEG mierzy 11,5 centymetra długości i 2,8 centymetra szerokości. Po założeniu na nadgarstek użytkownika ten podczas testów był w stanie wykorzystać różnicę temperatur między skórą człowieka a otoczeniem, by zasilić diodę LED.
Dużą zaletą generatorów termoelektrycznych jest to, że te nie posiadają ruchomych części, a więc te rzadko wymagają konserwacji. Prototyp, o którym mowa jest szczególnie wytrzymały. Podczas testów ten bez problemu przetrwał próbę, w ramach której zgięto go aż 10 tysięcy razy.
Warto zauważyć, że w przeciwieństwie do wielu innych termoelektrycznych generatorów, chiński prototyp nie wykorzystuje żadnych rzadkich metali. Dzięki temu jego komercjalizacja, jak również produkcja na masową skalę, powinna być łatwiejsza i tańsza.
Rzecz jasna, prototyp z Chin nie jest pierwszym, który stwarza duże nadzieje. W lutym badacze z Uniwersytetu w Kolorado zaprezentowali swój prototyp, w formie pierścienia. Zatem istnieje nadzieja, że kiedyś ta technologia rzeczywiście zacznie być wykorzystywana do zasilania elektroniki.
W najbliższej przyszłości uczeni z Chin zamierzają udoskonalić swoje urządzenie, tak aby to skuteczniej pochłaniało ciepło. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć im powodzenia.
Źródło: ScienceDirect, fot. tyt. Canva