Przyszłość medycyny
W medycynie coraz częściej wykorzystuje się urządzenia elektroniczne, które pacjent ma za zadanie połknąć. Najczęściej są to kamery, które rejestrują od wewnątrz stan układu pokarmowego pacjenta. Mają one jednak ogromną wadę – przynajmniej na razie nie są to urządzenia, które ludzki organizm byłby w stanie strawić. Zatem, jeżeli coś pójdzie nie tak i jedno z nich utknie w organizmie pacjenta, konieczna jest interwencja chirurgiczna.
Aby możliwa była produkcja urządzeń elektronicznych, które organizm człowieka mógłby trawić, wpierw konieczne jest stworzenie jadalnych baterii. Na szczęście właśnie to niedawno udało się naukowcom z Włoch. Badacze ci opisali swoje osiągnięcie w pracy naukowej, którą opublikowali w czasopiśmie Advanced Materials.
Bateria, którą mógłbyś zjeść
Najistotniejszymi składnikami jadalnej baterii uczonych z Włoch są ryboflawina i kwercetyna. Ryboflawina jest wykorzystywana w niej jako anoda, podczas gdy kwercetyna jest wykorzystywana jako katoda. Całość zamknięta jest w otoczce z wosku pszczelego i potrafi zasilać małe urządzenia elektroniczne.
Prototypowa wersja jadalnej baterii działała pod napięciem 0,65 V i utrzymywała prąd o natężeniu 48 µA przez 12 minut. Przynajmniej na razie naukowcy nie opracowali jednak sposobu, który pozwalałby ładować taką baterię wewnątrz organizmu człowieka.
Obiecujące rozwiązanie
Mimo że bateria nie jest jeszcze rozwiązaniem idealnym, otwiera drogę do jadalnych urządzeń elektronicznych, które poszerzą możliwości lekarzy na całym świecie. Takie urządzenia mogłyby być nie tylko kamerami, ale też czujnikami monitorującymi jakość trawionej żywności, a nawet miękkimi robotami o jeszcze szerszych zastosowaniach.
Oczywiście dopiero okaże się, czy potencjał jadalnej baterii opracowanej przez włoskich naukowców zostanie wykorzystany. Jak wiadomo, w takich kwestiach bywa różnie. Trzymam jednak kciuki za to, aby jadalna elektronika ujrzała światło dzienne.
Źródło: Advanced Materials, fot. tyt. Canva