Samochodem elektrycznym w Europę
Wiecie wszyscy doskonale, że deklarowany zasięg samochodów elektrycznych to ściema. Liczne testy pokazują, że zasięg WLTP elektryków ma się nijak do rzeczywistości zarówno zimą, w trakcie jazdy autostradowej, a nawet codziennej eksploatacji. Użytkowanie auta elektrycznego w Polsce jest tym trudniejsze, że na każde 100 kilometrów dróg w Polsce przypada zaledwie 0,7 stacji ładowania. Dla porównania, w Holandii jest ich 64. Naruciak postanowił sprawdzić, czy poza granicami Polski faktycznie będzie lepiej.
Nie przegap: Nowe auta służbowe tylko elektryczne. Koniec dobrowolności
Doświadczenia Adama „Naruciaka” Zimmermanna z jego samochodem elektrycznym stoją nieco w sprzeczności z tym, jaki obraz elektryków kreują co poniektórzy. Youtuber wydaje się zachwycony pojazdem – napisał, że to najszybszy i najtańszy w jego przypadku sposób na przemieszczanie się w Warszawie. Pomimo zakończenia okresu leasingu chce nadal użytkować swoją Teslę. Teraz sprawdził go na trasie do Włoch i z jego wpisów wynika, że pojazd go nie zawiódł.
Trasa liczyła łącznie ok. 2000 kilometrów. Jazda trwała 13 godzin w jedną stronę oraz 11,5 godziny w drugą. Na całej tej trasie youtuber ładował samochód 7-krotnie po zaledwie 30 minut. Koszt podróży wyniósł jedynie 900 złotych. To naprawdę niewiele.
Po 2 latach jeżdzenia autem elektrycznym – odważyłem się na podróż do Włoch. Kilka ciekawostek dla zainteresowanych:
Katowice – Wenecja – Katowice:
łącznie ~2000km, 1/2 Alpy
13h w jedną stronę, 11,5h w drugą,
7 ładowań na całej trasie, średnio 30’min, koszt: ~900zł za prąd— Adam Zimmermann (@Naruciaktoja) February 17, 2023
Naruciak stwierdził, że liczba ładowarek poza granicami Polski daje spory komfort psychiczny podróżowania. Stacje ładowania były zawsze po drodze, często obok restauracji i zwykłych stacji paliw. Co więcej, Naruciak podaje, że zawsze znalazł miejsce na to, aby naładować pojazd, a ładowarki jeszcze szybsze niż te firmy Tesla znajdowały się nieopodal.
Moje wnioski[1/2] ilość ładowarek za granicą daje ogromny komfort w porównaniu do Polski. Były one zawsze po drodze, obok knajp i stacji. Zawsze było miejsce do ładowania. Często szybkie ładowarki innej firmy niż tesla stały zaraz obok. pic.twitter.com/UTvvazGwgk
— Adam Zimmermann (@Naruciaktoja) February 17, 2023
W Polsce ładowarek jest mało, przez co kolejki są duże, a w razie awarii jednej ładowarki trzeba sporo się natrudzić, aby znaleźć kolejną, wolną. Podróże po Polsce Naruciak ocenił żartobliwie na „2/10”.
[2/2]W Polsce zrobiło się ciasno ostatnio i coraz częściej widzę kolejki do ładowarek których jest za mało. Dlatego 2/10 są podróże po PL.
Skończył się mój leasing i tak czy tak zostaje przy mojej tesli bo w Wawce to najszybszy, najtańszy w eksplotacji i najwygodniejszy samochód.— Adam Zimmermann (@Naruciaktoja) February 17, 2023
Tak, dało się szybciej, ale niekoniecznie taniej
Oczywiście trasę 2000 kilometrów da się przejechać szybciej. Każde ładowanie trwało ok. 30 minut, więc na samych siedmiu doładowaniach oszczędza się sporo czasu. Nie jest to jednak aż tak duża oszczędność, jak wielu mogłoby przypuszczać. A co z kosztami ładowania?
Obecnie za 900 złotych zatankować można w Polsce ok. 135 litrów benzyny w cenie 6,70 złotych za litr lub ok. 122 litry oleju napędowego w cenie 7,35 złotych za litr. Rzecz jasna to spore uproszczenie, bo paliwa są droższe poza granicami naszego kraju. Jeżeli samochód paliłby średnio 7 litrów PB95 na 100 km, na 135 litrach przejechałby ok. 1928 kilometrów. Samochód z silnikiem Diesla i spalaniem rzędu 6 litrów na 100 km na oleju napędowym przejechałby ok. 2033 kilometrów. Jak widać podróż Teslą wyszła całkiem korzystnie cenowo – tym korzystniej, że realne ceny paliw na trasie byłyby wyższe niż tu przytoczone, zatem za 900 złotych realnie pokonany dystans byłby mniejszy.
Zaskoczeni wnioskami? Czy wolelibyście zapłacić więcej, ale przejechać ten dystans szybciej niż elektrykiem?
Źródło: Twitter, zdj. tyt. Canva Pro, Ciumkaj loczki: sekrety rodziny 14