Czym jest opłata reprograficzna?
W Polsce opłata reprograficzna obowiązuje już teraz. Jest to opłata doliczana do ceny urządzeń i nośników umożliwiających kopiowanie. Na liście są wymienione m.in. nagrywarki, skanery, a nawet czyste płyty CD i DVD. Opłata ta w naszym kraju ustalona jest na ok. 1-3% ceny sprzedawanego sprzętu i uiszczana jest na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi – np. ZAiKS, ZPAV, STOART i innych. Ma ona stanowić swoistą rekompensatę za zwielokrotnianie ich utworów na użytek osobisty przez osoby fizyczne.
ZAiKS oprócz urealnienia (podniesienia) podatku od czystych nośników chce, aby wysokimi stawkami objęto także smartfony i tablety. Jednocześnie należy zauważyć, że stawka w wysokości 6% stoi w sprzeczności z ustawa o prawie autorskim UE, która mówi, że opłaty mogą wynosić do 3% ceny urządzenia. Realnie oscyluje ona w okolicach 1,5% w państwach, które postanowiły ją wprowadzić. Na celowniku ZAiKSu znajdują się nie tylko smartfony, ale nawet telewizory Smart TV. Do wprowadzenia opłaty rzędu 6% niezbędna będzie zmiana ustawy o prawach autorskich.
Wiceprezes ZAiKS uważa, że obywatele podatku nie zapłacą – to nie jest prawda
Miłosz Bembinow twierdzi w wywiadzie, że „to nie jest podatek od obywateli, tylko wprost odwrotnie”. Oczywiście Bembinow musi mieć świadomość tego, że ciężar dodatkowej opłaty producenci elektroniki przeniosą na konsumenta. Po wprowadzeniu daniny ceny elektroniki objętej podatkiem wzrosną.
Całego podcastu o sytuacji sektora kreatywnego w Polsce, w którym padają słowa o podatku, posłuchacie tutaj.
Rozwiązanie problemu wysokich smartfonu cen po wprowadzeniu tak wysokiego podatku będzie dość proste. Więcej Polaków kupowało będzie smartfony za granicą, na przykład w Chinach, gdzie urządzenia te już teraz są o wiele tańsze, niż w Polsce.
Źródło: TOK FM