Na początek odrobina historii
Aby najlepiej zrozumieć czym tak naprawdę są te „gie”, o których obecnie tyle się mówi, warto wiedzieć jak rozwijały się sieci komórkowe na przestrzeni blisko czterech dekad.
Wszystko zaczęło się od analogowej sieci 1G uruchomionej przez Nippon Telegraph and Telephone (NTT) w Tokio w 1979 roku. W Stanach Zjednoczonych 1G zadebiutowało w 1983 roku, a Motorola DynaTAC stała się jednym z pierwszych powszechnie używanych „przenośnych” telefonów. Zasięg 1G był fatalny, a jakość połączeń była niska. Sieć nie wspierała roamingu pomiędzy operatorami (!), a nawet pomiędzy poszczególnymi częstotliwościami. Połączenia na domiar złego nie były szyfrowane i mógł je przechwycić dowolny skaner radiowy. Pomimo tego Motorola DynaTAC sprzedała się w 20 milionach egzemplarzy do 1990 roku, a ludzkość zakochała się w nowym standardzie.
Powiedzmy sobie otwarcie: sieć 2G była rewolucją – zwłaszcza w kwestii kontaktów międzyludzkich. Po raz pierwszy w historii za pośrednictwem telefonu można było nie tylko dzwonić, ale także wysyłać wiadomości tekstowe (SMS) oraz graficzne (MMS). Nadeszła era cyfryzacji. Prędkości transferów były początkowo skromne – zaczęło się od parametrów przesyłu danych na poziomie 9,6 kbit/s. Pod koniec ery 2G ludzkość przesyłała dane z prędkością 40 kbit/s. Doskonale pamiętam jak w gimnazjum potrafiłem wysyłać po kilka tysięcy SMSów miesięcznie. Nie byłem rekordzistą w klasie.
3G to standard, który w końcu pozwolił w miarę wygodnie korzystać z mobilnego internetu. Standard nawet cztery razy szybszy od 2G umożliwił prowadzenie wideo rozmów w bardzo niskiej rozdzielczości oraz rozmów głosowych za pośrednictwem komunikatorów pokroju Skype. Sieć trzeciej generacji korzystała ze standardów IMT-2000 oraz UMTS. W systemach 3G zakładano równoprawne świadczenie różnych usług – transmisji dźwięku, wideo i danych pakietowych. Dla porównania, 2G dominowała usługa głosowa poszerzana o standardy GRPS i EDGE.
Technologia 4G LTE (Long Term Evolution) odmieniła świat. Uruchomiona w Sztokholmie w Szwecji i Oslo w Norwegii umożliwiła przesyłanie wideo w wysokiej jakości milionom osób z całego świata, pozwalając przy tym korzystać z dostępu do sieci z prędkością nawet 1 gigabita na sekundę (w przypadku internetu stacjonarnego). O ile w wypadku chęci zmiany standardu z 2G na 3G wystarczyła zmiana karty SIM, to smartfony musiały zostać specjalnie zaprojektowane pod kątem obsługi 4G. Początkowo były przez to nieco droższe. Brzmi znajomo?
Jak widzicie 5G stanowi kolejny, naturalny krok w ewolucji dotychczasowych osiągnięć świata nauki. W tym miejscu rodzi się jednak pytanie: dlaczego postuluje się przejście na 5G, skoro standard 4G do dziś nie obejmuje całej powierzchni Polski (choć dociera do ok. 99% Polaków)? Odpowiedź jest prosta.
Moto G 5G Plus – jeden z najtańszych smartfonów z 5G | foto. mat. własne
5G wcale nie jest pomysłem nowym
Już na początku XXI wieku deweloperzy zdawali sobie sprawę z tego, że sieci 3G i 4G nie będą w stanie poradzić sobie z cyfrową rewolucją na wielką skalę. Termin „Internetu Rzeczy” znany był ludzkości jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku i już wtedy przewidywano, że gdy „inteligentne” staną się nie tylko smartfony, ale także lodówki, pralki i samochody, możliwości opracowywanych w tamtych czasach standardów nie wystarczą. Opóźnienia na poziomie ok. 50 ms w przypadku sieci 4G są zbyt duże, a pojemność sieci zbyt mała. Prace nad 5G trwają tak naprawdę nie od uruchomienia jej w marcu 2019 roku na terenie Korei Południowej, a od lat kilkunastu. I całe szczęście, bo już teraz 4G sięga kresu swojego potencjału.
Moto G 5G Plus | foto. mat. własne
Korzyści z 5G jest wiele
To, że sięgamy limitu możliwości sieci 4G LTE da się odczuć już teraz – wystarczy korzystać z danych pakietowych w zatłoczonych centrach dużych miast. Do rzadkości nie należą sytuacje, w których w szczycie komunikacyjnym internet na smartfonie działa po prostu kiepsko. Ma duże opóźnienia, a transfery są zdumiewająco niskie. Doświadczyłem tego na własnej skórze – w Warszawie, Krakowie, a nawet Katowicach. Powód jest prosty: ograniczona pojemność sieci.
Do sieci LTE może podłączyć się jednocześnie milion urządzeń na 500 kilometrów kwadratowych. Sieci 5G umożliwia z kolei połączenie nawet miliona urządzeń na 1 kilometr (!) kwadratowy. Korzystając z sieci 5G, nigdy więcej nie spotkacie się z sytuacją, w której nie będziecie mogli wysłać znajomym zdjęcia lub filmu z koncertu, meczu lub imprezy sylwestrowej, na których w danej chwili się znajdujecie. Zapomnicie o spadkach prędkości transferu w godzinach, w których po sieci surfuje cała masa osób.
foto. Canva Pro
W coraz większej liczbie domów przybywa urządzeń smart. Ekspresy do kawy sterowane smartfonem, lodówki zamawiające jedzeniem, pralki programowalne z poziomu aplikacji, oświetlenie w domu… wszystkie te urządzenia IoT właśnie dzięki 5G nie będą napotykały na żadne ograniczenia.
Stacje telewizyjne z całego świata już teraz szykują się na uruchomienie transmisji w wysokiej rozdzielczości, do prowadzenia których zostaną wykorzystane sieci 5G. Transmisje w rozdzielczości 8K, z HDR i wsparciem dla rzeczywistości wirtualnej to doprawdy nieodległa przyszłość. Wysokie transfery przesyłu danych (pobierania i wysyłania) w obrębie sieci 5G to chyba najbardziej oczywista z korzyści.
Drugą kwestię stanowią opóźnienia w przesyłaniu danych. W sieci 4G opóźnienia wynoszą średnio 50 milisekund. To dość duża wartość, nawet jak na użyteczność tego rodzaju łączności w grach online. W przypadku sieci 5G opóźnienie wynosi średnio zaledwie 1 milisekundę. Ma to niezmiernie duże znaczenie nie tylko z perspektywy rozrywki multimedialnej, ale przede wszystkim z punktu widzenia prac nad autonomicznymi pojazdami, które w swojej pracy wykorzystują mnóstwo sensorów, kamer, lidary i inne urządzenia przesyłające spore ilości danych. Danych, które muszą być przesyłane natychmiast i bez zbędnych opóźnień właśnie po to, aby zwiększać szeroko pojęte bezpieczeństwo. To właśnie dzięki sieci 5G wymiana informacji pomiędzy pojazdami będzie możliwa, co z kolei w perspektywie prowadzić będzie do poprawy komfortu jazdy, ale też zmniejszenia liczby niebezpiecznych sytuacji na drogach. Prosty przykład: jeden samochód ostrzeże inny w razie wykonywania procedury awaryjnego hamowania przed wykrytą przeszkodą.
Miasto to oczywiście nie tylko samochody – to także kamery, systemy zarządzania ruchem i inne urządzenia korzystające z łączności z siecią, które dzięki rozwojowi sieci 5G pracowały będą jeszcze skuteczniej. Otacza nas coraz więcej elektroniki łączącej się z siecią i tylko zwiększenie jej pojemności pozwoli jej działać poprawnie. Często mówi się też o medycynie. Dacie wiarę, że chirurg za pośrednictwem robota dzięki 5G będzie mógł przeprowadzić operację pacjenta znajdującego się na innym kontynencie?
Wreszcie, 5G jest szansą dla wielu gospodarstw domowych, które nie mają szans znaleźć się w zasięgu szybkiej sieci światłowodowej. Wprawdzie padły już odważne deklaracje o podłączeniu każdego polskiego gospodarstwa domowego pod światłowód przed 2025 rokiem, ale nie wydaje się prawdopodobnym, aby operatorzy zechcieli ponosić gigantyczne koszty często nieopłacalnych instalacji. Tymczasem, 5G dotrze tam, gdzie nie dotrze światłowód. Wkrótce chcąc korzystać z szybkiego internetu nie będziemy już na łasce operatorów internetu stacjonarnego. Każdy będzie mógł sobie zrobić hotspot mobilny ze swojego smartfonu wspierającego 5G lub zakupić sobie dedykowany router 5G i podłączyć pod niego komputer. 5G nadaje się nie tylko do oglądania Netflixa w wysokiej jakości, ale także do grania w gry online. Opóźnienia są bajecznie niskie.
foto. Canva Pro
Polska sieć 5G już działa i jest dostępna między innymi w sieci Plus. Serwis SpeedTest.pl wykonał blisko 1000 pomiarów w 7 miastach, aby sprawdzić prędkość pobierania i wysyłania danych. Oto rezultaty:
- prędkość pobierania: 242 Mbps,
- prędkość wysyłania: 26 Mbps,
- opóźnienia: 31 ms.
Różnice między miastami widoczne są w poniższej tabeli.
foto. SpeedTest.pl
Czy warto już teraz kupić smartfon z 5G?
Z końcem kwietnia bieżącego roku na całym świecie znajdowały się 7 283 instalacje 5G. Od tamtej pory minęło zaledwie 3,5 miesiąca, a liczba ta uległa podwojeniu i wynosi teraz 14 961 punktów. 134 operatorów z całego świata coraz mocniej intensyfikuje swoje wysiłki nad wdrażaniem nowego standardu. Zobaczcie sami, mapa Ookla 5G dostępna jest przecież dla każdego. Oczywiście, zasięg 5G jest w chwili obecnej dość skromny, ale z sieci mogą już korzystać mieszkańcy największych miast w Polsce. Na tej mapie sprawdzicie zasięg sieci 5G w Polsce.
Smartfony z łącznością 5G są coraz tańsze i stwierdzenie, że modemy 5G mocno śrubują ich cenę powoli odchodzi w niepamięć. Udowadnia to choćby testowana przeze mnie ostatnio Moto G 5G Plus, która nawet bez modemu 5G byłaby bardzo ciekawym smartfonem.
Moto G 5G Plus | foto. mat. własne
Urządzenie wyróżniało się ładnym ekranem o częstotliwości odświeżania na poziomie 90 Hz, wysoką wydajnością gwarantowaną przez układ Snapdragon 765 (rodem z choćby znacznie droższej Motoroli Edge), czy też naprawdę długim czasem na baterii. Smartfon wyposażony w NFC i wygodny czytnik linii papilarnych wspiera pasma N1, N3, N7, N8, N28, N38, N41, N77 i N78, co pozwala mu już teraz pracować w sieci 5G rozwijanej przez każdego operatora w Polsce – Orange, Play, Plus i T-Mobile.
Nie powiedziałbym, że obsługa sieci 5G już teraz powinna być istotnym kryterium zakupowym, ale… jeśli mieszkacie w zasięgu sieci 5G, to z pewnością warto rozważyć zakup takiego sprzętu. Przekonacie się wtedy sami, że przeskok technologiczny pomiędzy 5G i 4G jest kolosalny. Korzystanie z internetu staje się po prostu wygodniejsze – przesyłanie danych przez 5G jest szybkie, proces ten cechują niskie opóźnienia, a sama sieć działa doskonale nawet w zatłoczonych centrach miast. Łączność 5G w ofertach operatorów dostępna jest na ogół w planach no-limit. Jeśli wykorzystujecie swój smartfon jako mobilny hotspot, narzędzie umożliwiające prowadzenie wideokonferencji w pracy lub podczas nauki zdalnej albo po prostu często korzystacie z funkcji streamingu wideo, zakup smartfonu z 5G będzie strzałem w dziesiątkę.
Polski sklep internetowy Motorola już działa i Moto G 5G Plus możecie kupić między innymi właśnie tam.
Artykuł powstał przy współpracy z marką Motorola