Tinder znajdzie Ci miłość życia za jedyne 2000 zł miesięcznie

Piotr MalinowskiSkomentuj
Tinder znajdzie Ci miłość życia za jedyne 2000 zł miesięcznie

Tinder ogłosił właśnie „ekskluzywne członkostwo” o nazwie SELECT, które jest skierowane do określonej grupy użytkowników. Otrzymają oni dostęp do niemalże wszystkich funkcji platformy oraz innych benefitów. Cena może niektórych internautów zaskoczyć – jest ona bardzo wysoka i raczej na przelanie tej kwoty zdecydują się prawdziwi wybrańcy. Czego dokładnie należy się spodziewać?

Tinder zapragnął pieniędzy jak nigdy dotąd

Na początku sierpnia informowaliśmy Was o planach implementacji kolejnego płatnego pakietu do popularnej platformy randkowej. Wtedy jednak nie znaliśmy jakichkolwiek szczegółów, więc śmialiśmy się z wysokiej kwoty subskrypcji raczej dla zasady. Teraz natomiast doczekaliśmy się oficjalnej zapowiedzi i trudno przejść obojętnie obok tego, co właśnie zaserwował konsumentom właściciel aplikacji Tinder. Zapnijcie więc pasy, bo ruszamy w miło$ną podróż.

Na sam początek warto podać cenę: 499 dolarów amerykańskich czyli około 2175 złotych miesięcznie. Firma odpowiedzialna za ten pomysł wymienia jednak „wyjątkowe korzyści”, które można otrzymać po przelaniu tej wysokiej kwoty.

Mowa przede wszystkim o bezpośredniej wiadomości. Subskrybenci będą mogli maksymalnie 2 razy w tygodniu wysłać komuś wiadomość bez konieczności bycia wcześniej połączonymi z daną osobą. Poza tym istotne jest ominięcie kolejki polegające na wyświetleniu niemazanego profilu abonenta użytkownikom, którym dał „lajka”. Zadziała to nawet wtedy, gdy ci internauci nie płacą za usługę. Taki profil będzie także traktowany priorytetowo przez 7 dni na stronie „Lubi Cię”.

Źródło: Tinder, wł.

Należy wspomnieć również o specjalnym statusie. Klienci zobaczą specjalną odznakę SELECT przy zdjęciu profilowym. Oprócz tego wspomniano o „funkcjach dla VIP-ów”, ale nie zdradzono jakichkolwiek szczegółów. Dostęp do standardowych nowych rozwiązań będzie natomiast udostępniany subskrybentom z odpowiednim wyprzedzeniem.

Warto wydać kilka tysięcy na aplikację randkową?

Nie zabraknie także opcji ukrywania reklam czy wyświetlania wysłanych przez siebie polubień w ciągu ostatnich 7 dni. Co jednak w tym wszystkim najśmieszniejsze: korzyści w ramach abonamentu są dostępne wyłącznie w aplikacji, nie zadziałają w przeglądarkowej wersji platformy. Zawiodą się także osoby, które myślą, że zapłacą 2000 zł miesięcznie i cały Tinder stanie dla nich otworem.

Bonusy w standardowych pakietach subskrypcyjnych / Źródło: Tinder, wł.

Match Group to wyjątkowo skąpa korporacja i nawet horrendalnie drogi SELECT można łączyć z pakietem Plus, Gold lub Platinum. Dopiero wtedy „cały potencjał” konsumenci wykorzystają cały potencjał. Do znalezienia prawdziwej miłości trzeba więc wyjąć więc naprawdę sporo.

Szereg osób skusi się jednak pewnie z powodu kilkukrotnie powtórzonej „ekskluzywności”. SELECT to subskrypcja dla osób, które zgłoszą się do specjalnego programu. Warunkiem jest posiadanie profilu zawierającego 5 zainteresowań, 4 zdjęcia, biogram posiadający co najmniej 15 znaków oraz weryfikację. Po udanym zgłoszeniu zespół sprawdzi profil oraz inne informacje, a następnie zaakceptowany. Na tę chwilę twórcy nie przyjmują próśb o dołączenie.

Jeśli komuś się jednak uda zakwalifikować, to na e-mail przyjdzie specjalny kod odblokowujący subskrypcję. Po wpisaniu należy dokonać płatności i cieszyć się z oferowanych dobrodziejstw. Osobiście uważam SELECT za niezły skok na kasę, ale zapewne znajdą się chętni internauci, którzy poświęcą kilka tysięcy złotych za niewiele wyjątkowych funkcji.

Co o tym myślicie?

Źródło: Tinder, The Verge / Zdjęcie otwierające: Tinder, unsplash.com (@cbeloch)

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.