Pierwszą rzeczą której należało dopilnować zanim rozpoczęła się właściwa rozgrywka, to wybór postaci. Ten kluczowy dla gier RPG proces, w przypadku Blackguards odbywa się w dwojaki sposób. Zależy to od wyboru trudności, bowiem decydując się na tryb podstawowy, dostajemy do dyspozycji 3 klasy postaci (wojownik, mag, łowca) o przypisanych doń statystykach, umiejętnościach i cechach. Samemu ingerujemy jedynie w wygląd oraz płeć naszego bohatera.
W przypadku decyzji o wyborze trybu eksperta, uzyskujemy dostęp do samodzielnego przypisywania wartości wszelakich statystyk, określania ulubionych broni i czarów. Trzeba przyznać, że wprawiony gracz ma tu prawdziwie duże pole do popisu, gdyż ilość kombinacji spersonalizowania swej postaci wprost zachwyca. Dla początkujących może być to jednak zbyt skomplikowane, dlatego debiutującym w Blackguards, polecany jest tryb podstawowy.
Przygodę naszą rozpoczynamy gdy przy zwłokach martwej księżniczki, ubijamy wilka, który próbował zasmakować w ludzkim mięsie. Po chwili jednak pojawia się cała grupa zbrojnych, oskarżających nas o zamordowanie kobiety.
Lądując za kratami, napotykamy dwóch towarzyszy niedoli, którzy umiejętnie pomagają nam wydostać się na wolność. To właśnie oni towarzyszyć będą nam podczas przygody, stając się pełnoprawnymi członkami naszej drużyny. Z czasem poznamy też kolejne osobistości, gotowe wspomóc podczas krucjaty, której celem jak nie trudno się domyślić, jest tu dość oklepane, poznanie prawdy o śmierci księżniczki oraz oczyszczenie się z oskarżeń. Z czasem oczywiście fabuła nabiera rumieńców, racząc nas nagłymi zwrotami akcji oraz zaskakującym rozwojem rozmaitych wątków.
Każdy z naszych przyjaciół, podobnie jak postać główna opisywany jest za pośrednictwem rozmaitych statystyk, umiejętności oraz cech. Wraz z postępami w grze, drużyna zdobywa punkty doświadczenia, przyznawane za zwycięskie walki lub też za wykonanie określonych zadań. Co ciekawe każda postać gromadzi swą własną pulę, pozwalając ulepszać swe poszczególne statystyki. Oczywiście czynimy to wedle uznania, decydując o każdym z niuansów personalizacji członków ekipy.
Nie będę się tutaj rozpisywał o szczegółach, gdyż zgłębianie zarówno kwestii rozwoju naszych postaci, jak i wątków fabularnych, stanowi prawdziwie wielką atrakcję i każdy gracz powinien samodzielnie zasmakować tych przyjemności. Jedyne co mogę dodać, to fakt, że w trakcie przygody będziemy zmuszeni podejmować często niełatwe decyzje, które na przestrzeni kolejnych wydarzeń będą miały swoje namacalne konsekwencje.
Często bowiem stajemy przed koniecznością wykonania zadań, które można rozwiązać na kilka sposobów. Same questy zaś, są naprawdę zróznicowane. Oprócz standardowych – przynieś, podaj, pozamiataj, ubij lub porozmawiaj, mamy też wyzwania nieszablonowe, takie jak udział w walach gladiatorów, krwawa zemsta czy też np. dowiedzenie niewinności pewnego kupca.
Zadania podzielone zostały na dwie kategorie – główne, które rozwijają przed nami niuanse fabuły oraz poboczne. Te drugie pozwalają zyskać wiele cennych punktów doświadczenia, jak i poznać rozmaite niuanse oraz zależności panujące w świecie gry.
Podróżując więc po mapie wirtualnego świata, odwiedzamy różne miasta, osady oraz inne kluczowe na mapie miejsca. Całość została wykonana w taki sposób, że docierając do punktu podroży, oczom naszym ukazuje się kadr, w którym widzimy, postaci niezależne. Te z którymi mamy możliwość porozmawiać oznaczeni zostali ikoną, stylizowaną na rodzaj usług świątecznych przez konkretnego jegomościa (kupiec, lekarz, nauczyciel, oberżysta itp.)
Warto porozmawiać z każdym napotkanym osobnikiem, gdyż może okazać się, że ma on dla nas ciekawe zlecenie, lub też jest w stanie udzielić jakiejś wskazówki. Dzięki zabiegowi zastosowanemu przez twórców, nie musimy więc biegać po każdej z miejscówek, wyszukując konkretnego delikwenta. Wystarczy wskazać postać do której mamy interes a następnie prowadzić dialog, wybierając odpowiednie sekwencje wypowiedzi.
Warto dodać, ze wraz z wzrostem charyzmy, zwiększa się paleta dialogowych możliwości, co niejednokrotnie umożliwi nam alternatywną drogę do osiągnięcia określonego celu. Warto więc inwestować w tą cechę.
Pomijając aspekty fabularne oraz procesy rozwoju naszych postaci, esencję rozgrywki w Blackguards stanowią walki. To właśnie na polach bitwy mamy możliwość sprawdzić jak w praktyce spisują się nasi podopieczni, korzystający z wyuczonych czarów, umiejętności oraz uzbrojenia. Walki odbywają się w systemie turowym i wraz z rozpoczęciem każdej z nich, przeniesieni zostajemy na planszę, podzieloną heksagonalnymi polami, po których poruszają się walczące jednostki.
Biorąc pod uwagę indywidualne cechy każdego z członków naszej drużyny oraz rozmaite czynniki zewnętrzne, będziemy musieli wykazać się nie lada sprytem, podchodząc taktycznie do każdego ze starć. Co ciekawe, na polach bitwy często znajdziemy rozmaite, interaktywne elementy, pozwalające przechylić szle zwycięstwa na naszą stronę lub też przyczynić się do porażki.
Porozrzucane pułapki, tajemnicze dźwignie to tylko niektóre z niespodzianek, na które przyjdzie nam natknąć się podczas starć. Niejednokrotnie też warunkiem zwycięstwa, zamiast uśmiercenia przeciwników, będzie osiągnięcie jakiegoś celu, np. przedostanie się na drugą stronę planszy czy też podpalenie kilku domów.
Od strony technicznej wszystko prezentuje się jak należy. Scenerie oddają mroczny klimat świata gry, ciesząc oczy gracza zróżnicowanymi karjobrazami pól walki. Specyficzna atmosferę podkręca również udźwiękowienie i to nie tylko za sprawą muzyki, ale też dzięki wypowiedziom naszych podopiecznych, komentujących zdarzenia z pola bitwy.
Kończąc swą przygodę z Blackguards muszę i chcę wyznać, że dawno nie dane było mi obcować z tak dobrą produkcją RPG. Porywająca fabuła, nieprzewidywalne zwroty akcji, ogromne możliwości personalizacji postaci, emocjonujące walki oraz klimat, którego chyba nigdy nie zapomnę to główne czynniki składające się na moją ocenę, która w przypadku najnowszego dzieła studia Daedalic Entertainment wynosi 9/10. (Nie daję 10 gdyż podczas testów niejednokrotnie zostałem wyrzucany do pulpitu. Problem ten co prawda zniwelowano za pomocą odpowiedniej łatki, jednakoż co się wycierpiałem to moje. Drugim powodem zaniżenia oceny jest nasza rodzima lokalizacja, która choć sprawnie wykonana, pozbawiona została poslkich znaków).
Wszytskim, którzy chcieliby spróboiwaćswoich sił w Blackguards, proponuję zapoznać się z wersją Demo.