Amazfit GTR 4 – specyfikacja
- Ekran: AMOLED 1,43″, 466×466 pikseli
- Bateria: 475 mAh
- Wodoszczelność: 5 ATM
- Łączność: Bluetooth, Wi-Fi 2,4 GHz, GPS
- System: Zepp OS 2.0
- Czujniki: akcelerometr, barometr, magnetometr, pulsoksymetr (tętno + SpO2), światła, żyroskop
- Wymiary: 46,4 x 46,4 x 10,7 mm
- Masa: 36 g
Amazfit GTR 4 sprzedawany jest w ładnym, kompaktowych rozmiarów pudełko, w którym oprócz zegarka zamkniętego w kopercie z aluminium i wyposażonego w czarny gumowy pasek znalazłem jeszcze malutką ładowarkę magnetyczną. Nie zabrakło też „makulatury”, czyli instrukcji obsługi. Uwagę na pudełku zwraca napis „Amazfit – a Zepp brand”. Sugeruje on z miejsca, że z zegarkiem współpracuje właśnie aplikacja Zepp (kiedyś Mi Fit).
Wygląd i jakość wykonania
Amazfit GTR 4 z miejsca miło zaskakuje niewielką masą, wynoszącą zaledwie 36 gramów. Producent zegarka nie oszczędzał jednak wcale na materiałach. Kopertę o średnicy 46,4 mm wykonano z ładnie wykończonego aluminium. Próżno tu szukać potknięć designerskich lub niedoróbek jakościowych. Całość prezentuje się ładnie i tak, jak można by tego oczekiwać od smartwatcha sprzedawanego w tej cenie.
Po prawej stronie koperty umieszczono dwa przyciski fizyczne. Jednym z nich jest obrotowa koronka, pozwalająca przełączać się pomiędzy pozycjami w menu, co daje przy okazji przyjemną reakcję zwrotną w postaci wibracji. Oba przyciski są dość duże, ale dolny mógłby być lepiej wyczuwalny – w rękawiczkach trudno go „wymacać”.
Mocowanie paska o szerokości 22 mm ułatwia jego szybką podmianę. Nie ma tu wielkiej filozofii, wystarczy przesunąć dźwigienkę w odpowiednią stronę, a pasek zostanie odpięty. W jego miejsce da się założyć dowolny pasek o takim samym rozstawie – wybór takich pasków w sieci jest ogromny.
Czytaj też: Recenzja Amazfit T-Rex 2. Wzmocniony smartwatch z mega baterią
Jakość wykonania Amazfit GTR 4 stoi na wysokim poziomie i od strony wizualnej wystawiam mu ocenę bardzo dobrą lub co najmniej dobrą z plusem.
Możliwości i aplikacja
Amazfit GTR 4 to pierwszy z zegarków tego producenta, który otrzymał nowy czujnik biometryczny BioTracker 4.0 PPG ze szklaną podstawą o grubości zaledwie 0,4 mm. Widać go od spodniej części koperty – pozwala on odczytywać tętno z nadgarstka i robi to naprawdę dokładnie. W zasadzie pomiar jest niemal identyczny jak w przypadku zegarka Garmin Fenix 5, wciąż popularnego wśród sportowców. Wiem co mówię, biegałem z dwoma na raz. Całkiem szybko reaguje on na zmianę tętna, choć nie robi tego tak szybko i dokładnie jak czujnik Garmina. Jeszcze dalej mu do Apple Watch Ultra, ale ten sprzęt kosztuje kilka razy tyle, co Amazfit GTR 4.
Amazfit GTR 4 może za pośrednictwem tego samego czujnika mierzyć stopień nasycenia krwi tlenem (SpO2), a sam zegarek informuje też o jakości snu i poziomie stresu, prezentując przy tym wskazanie PAI. PAI to wskaźnik aktywności fizycznej w ujęciu dziennym, sugerujący użytkownikowi, czy danego dnia był aktywny dostatecznie długo.
Jak już wspomniałem na starcie, Amazfit GTR 4 może rejestrować aktywność w obrębie 150 aktywności i dyscyplin sportowych, ale oczywiście nie zawsze wykorzystuje do tego czujniki. Kilka rodzajów sportów rozpoznaje automatycznie. Urządzenie dość szybko łapie „fixa na zimno”, ale warto dbać o to, aby sprzęt pobierał dane A-GPS ze sparowanego smartfona przed wyjściem na zewnątrz. Ot, wystarczy, że oba urządzenia są w pobliżu i synchronizują pomiędzy sobą dane. Precyzja działania czujnika tętna oraz samego systemu nawigacji satelitarnej stała na poziomie zbliżonym do zegarków Garmin Fenix 5 oraz Garmin Venu 2, jakie użytkujemy równolegle w domu.
W trakcie treningu z głośnika wbudowanego w zegarek mogą dobiegać informacje dotyczące aktywności. W trakcie biegania lub jazdy na rowerze mogą to być na przykład statystyki z ostatniego przebytego kilometra. To całkiem wygodne, gdy jesteśmy zbyt zmęczeni, aby zerkać często na tarczę zegarka.
Smartwatch Amazfit GTR 4 rozwija skrzydła rzecz jasna po sparowaniu z aplikacją Zepp, o której wspominałem na początku. To za jej pomocą następuje chociażby aktualizacja oprogramowania, ale też w jej obrębie użytkownik zegarka może przeglądać szczegółowe informacje na temat swoich treningów. Składa się na nie m.in. przebyta trasa, informacje o spalonych kaloriach, tętnie, obciążeniu treningowym, VO2 Max, efekt treningu aerobowego i anaerobowego, rytm i długość kroku. Wszystko prezentowane w przejrzysty sposób.
Użytkownik w aplikacji Zepp może ustalić dzienne cele kroków, kalorii, pożądaną długość snu lub masę, którą chce uzyskać w drodze treningów. Są też rekordy personalne w podziale na dyscypliny i wiele innych.
O ile zegarek motywuje w trakcie treningu informacjami o kolejno zdobywanych osiągnięciach, to narzędzie Zepp robi to samo po treningu. Producent mógłby popracować nad czytelnością interfejsu, ale ogólnie nie jest źle. Oczywiście z jej poziomu da się wygodnie zarządzać funkcjami samego zegarka, co jest niespecjalnie wygodne z poziomu samego urządzenia z racji rozmiarów jego ekranu.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zegarek wyświetlał informacje o powiadomieniach z zegarka. Niestety, nie da się na nie odpowiadać – istnieje jedynie ograniczona funkcja odpowiedzi na SMS-y. Wadą jest z pewnością brak NFC umożliwiającego płatności zbliżeniowe. Pomimo obecności głośnika urządzenie nie emituje alarmów dźwiękowych – jedynie wibracyjne. Nie postrzegam tego jako wadę – alarmy tego rodzaju łagodniej budzą i są znacznie subtelniejsze w trakcie spotkań. Z resztą, gdy mamy nadgarstek na nadgarstku prędzej poczujemy wibracje niż usłyszymy dźwięk.
Bateria
Czas pracy na baterii Amazfit GTR 4 może w pewnych warunkach przekroczyć zapewnienia producenta o 14-dniowym czasie działania. Oczywiście każdemu życzę, aby rozładowywał ją jak najszybciej, to oznaczało to będzie, że regularnie korzysta z GPS i… jest aktywny. Gdy zegarek wyświetla tylko powiadomienia i alarmy ze sparowanego smartfona, może śmiało działać nieco dłużej niż dwa tygodnie. Szczerze? 15-20 dni przy włączonych wszystkich czujnikach i aktywności na poziomie dwóch krótkich sesji treningowych w tygodniu to coś zupełnie realnego. Godzinny bieg zużywa jakieś 5-7 procent baterii, w zależności od pory dnia.
Ładowanie zegarka do pełna zajmuje mniej więcej 1 godzinę i 50 minut.
Podsumowanie
Amazfit GTR 4 to jeden z najlepszych zegarków tego producenta. Jeżeli podejdziesz do niego jak do zegarka sportowego, będziesz zachwycony. GTR 4 niezwykle szybko łapie „fixa”, także na zimno, ma jasny, czytelny nawet w intensywnych promieniach słonecznych ekran, dokładny system nawigacji oraz równie precyzyjny pomiar tętna z nadgarstka. Mnogość trybów sportu i opcje personalizacji zawartości ekranu to kolejne zalety, podobnie jak donośny głośnik i motywujący system osiągnięć przekazywanych poprzez powiadomienia. W tym kontekście appka Zepp daje radę, a możliwość eksportu aktywności do Stravy cieszy.
Jako typowy smartwatch Amazfit GTR 4 sprawdza się odrobinę gorzej. Brak NFC w tej cenie smuci, baza aplikacji jest mocno ograniczona, a tarcze nie są przesadnie piękne – darmowych nie ma zbyt wiele. Nie wszystkich usatysfakcjonuje też szalenie skromna opcja odpowiadania na powiadomienia (tylko SMS-y).
Amazfit GTR 4 wpisuje się w moje wyobrażenie o fajnym smartwatchu, dlatego też otrzymuje wyróżnienie. Czy warto go kupić? Każdy z Was powinien zerknąć na wymienione tu wady i zalety urządzenia, by ocenić, czy jest to propozycja dla niego.
W swojej cenie Amazfit GTR 4 jako zegarek sportowy ma mocną konkurencję z Garminem Venu 2 na czele. Warto o tym pamiętać.
Mocne strony:
+ atrakcyjny wygląd
+ bardzo jasny, czytelny ekran AMOLED
+ dokładny system pozycjonowania
+ bardzo długi czas pracy na baterii
+ precyzyjny pomiar tętna z nadgarstka
+ donośny głośnik
+ sprawne działanie interfejsu
+ motywujące osiągnięcia
+ funkcja wykrywania upadków
Słabe strony:
– takie sobie tarcze zegarków
– brak NFC
– uboga baza aplikacji