Najdroższy i bez dwóch zdań najlepszy z nowych smartwatchy Apple, Apple Watch Ultra, spoczywał na moim nadgarstku przez blisko dwa miesiące. W tym czasie przebiegłem z nim ok. 450 kilometrów, zabrałem go na 8. Cracovia Maraton Królewski, spałem w nim i prowadziłem z omawianym urządzeniem aktywny tryb życia. Wszystko zepsuła kontuzja, jakiej nabawiłem się z końcem października. Najwyższy czas na recenzję. Pierwsze zdanie wstępu zdradza już niejako moją ocenę najdroższego z inteligentnych zegarków Apple. To że jest najlepszym smartwatchem Apple nie oznacza jednak, że jest najlepszym smartwatchem dla sportowców… a przynajmniej nie dla wszystkich.
Urządzenie Apple Watch Ultra zostało wypożyczone redakcji na czas trwania testów przez firmę Apple.
Specyfikacja Apple Watch Ultra
- Wyświetlacz: Retina OLED, 502 x 410 pikseli
- Koperta: tytanowa, 49 mm x 44 mm
- Grubość koperty: 14,4 mm
- Pamięć: 32 GB
- Łączność: eSIM 4G LTE, Bluetooth, NFC, Wi-Fi
- System: watchOS 9
- Kompatybilność: smartfony z iOS 15.0 lub nowszym
- Masa: 61,3 g
- Czujniki: Akcelerometr, EKG, Kompas, Pulsometr, Światła, Termometr, Wysokościomierz barometryczny, Żyroskop, Elektrokardiograf (ECG), Czujnik natlenienia krwi, Czujnik ruchu, Głębokościomierz
- Pasek: Trail (testowany egz.), Alpine, Ocean, pasek sportowy, opaska sportowa, bransoleta mediolańska
- Obwód nadgarstka: 145 – 220 mm
- Odporności: na wstrząsy, Pyłoszczelność, Wodoszczelność 10 ATM, MIL-STD-810H
Apple Watch Ultra w pigułce
Apple Watch Ultra to najdroższy smartwatch w ofercie Apple. Jego ceny zaczynają się od 4799 złotych, a sprzęt dostępny jest w wielu wariantach, różniących się od siebie paskiem dołączonym w zestawie. Do testów otrzymałem ten z najwygodniejszą w mojej ocenie opaską Trail w kolorze żółtym/beżowym. Da się ją dopasować do nadgarstka co do milimetra. Dostępne są też modele z opaską Alpine oraz paskiem Ocean. Konsumenci do wyboru mają doprawdy mocno zróżnicowane kolorystycznie i materiałowo opcje. Każdy z Apple Watch Ultra wspiera łączność 4G LTE poprzez eSIM.
Jakość wykonania i działanie
Apple przyzwyczaiło mnie do tego, że produkty dostarczane są w eleganckich, minimalistycznych opakowaniach, których już samo rozpakowanie jest przyjemnym doświadczeniem. Zegarek przybywa w osobnym pudełku, a pasek – w osobnym. Dzięki temu na początku użytkownik poznaje arcywygodny system montażu paska. Wystarczy go po prostu wsunąć z odpowiedniej strony w kopertę. Aby go wysunąć należy wysunąć go w stronę przeciwną, uprzednio naciskając przycisk.
Apple Watch Ultra zamknięto w wysokiej jakości, dość grubej i całkiem ciężkiej kopercie wykonanej z tytanu. Tytanowa obudowa jest odporna na szkodliwe działanie wielu czynników zewnętrznych. Przede wszystkim jest wodoszczelna do głębokości aż 40 metrów w przypadku nurkowania. Ponadto, odporność na uszkodzenia mechaniczne i wstrząsy potwierdza certyfikat MIL-STD-810H. Urządzeniu nie straszny jest też pył.
Przycisk Akcji po lewej stronie to dość przydatna nowość. Domyślnie, przyciśnięcie go przez trzy sekundy wywołuje menu ratunkowe. Przytrzymanie przycisku przez pięć sekund włącza naprawdę głośną syrenę, sygnalizującą innym, że użytkownik zegarka może mieć problem. Z poziomu menu ratunkowego wezwać można służby, które udzielą pomocy w sytuacji poważnego wypadku. Apple stawia sobie bezpieczeństwo konsumentów za priorytet i warto to pochwalić.
Powróćmy do ekranu. Krótko: to najpiękniejszy wyświetlacz, jaki kiedykolwiek widział świat w zegarku. Jest zjawiskowy. Jasność szczytowa dotykowego panelu Retina OLED wynosząca 2000 nitów w pełnym słońcu sprawia, że jest idealnie czytelny w absolutnie każdych warunkach. Absolutny sztos. Obraz jest ostry, kontrastowy, no po prostu wzorowy. Rozdzielczość na poziomie 502×401 pikseli sprawia, że na tarczy nie widać pojedynczych pikseli.
Warto zwrócić uwagę na to, że płaski ekran chroniony jest przez delikatnie, niemal niezauważalnie uniesioną ponad jego wysokość ramkę.
Po założeniu na nadgarstek gdzieś traci się relatywnie spora masa urządzenia. Na moim płaskim zegarku o obwodzie 16,5 cm zegarek leżał jak ulał. Czuć było może dość sporą grubość koperty, ale nie nazwałbym tego mankamentem, o ile ktoś nie będzie chciał chować go pod dość mocno opinającą się przy nadgarstku koszulą. O obecności zegarka z czasem zapominałem, co było zasługą nie tylko dobrego wyprofilowania spodniej części koperty, ale też szalenie wygodnego i idealnie dopasowującego się do nadgarstka paska.
Do paska trail mam w zasadzie jedną uwagę: szalenie szybko się brudzi. Zastanawiam się jak wyglądał będzie po roku dość częstego mycia…
Na kopercie Apple Watch Ultra widnieją aż trzy mikrofony. W połączeniu z dużym głośnikiem oraz łącznością LTE daje to możliwość prowadzenia rozmów telefonicznych wprost z nadgarstka. Telefon można zostawić w domu, co jest szalenie wygodne w trakcie długich „wybiegań” lub po prostu treningów na siłowni. Osobiście wyznaję zasadę im mniej, tym lepiej. Apple Watch Ultra pozwala zapomnieć o smartfonie, ale i portfelu za sprawą opcji płatności zbliżeniowych. No i muzykę również przesyła bezprzewodowo do słuchawek, także… sami rozumiecie.
Apple Watch Ultra jak przystało na nowoczesny smartwatch ma pokaźny arsenał czujników. Ten przytknięty do nadgarstka zczytuje informacje o tętnie, ale też pracy serca (EKG), nasyceniu krwi tlenem, a nawet temperaturze ciała. Śledzenie zmian w temperaturze ciała może pomóc kobietom śledzić cykl. Nie zabrakło oczywiście żyroskopu, czujnika światła, akcelerometru oraz działającego niemal perfekcyjnie dwuzakresowego GPSu. Akcelerometr obecny we wszystkich zegarkach Apple Watch Series 8 w razie wypadku samochodowego sam powiadomi o nim służby ratunkowe. Apple Watch Ultra ekskluzywnie wyposażono w czujnik temperatury wody. Po co? Dla nurków.
Z Apple Watch Ultra nie nurkowałem, ale jest to prawdopodobnie najlepszy smartwatch dla nurków. Dlaczego? Odeślę Was do tego wpisu. Niedawno udostępniona aplikacja Oceanic+ zmienia ten sprzęt w świetny komputer dla nurków.
Apple Watch Ultra to idealny zegarek na co dzień. Wykorzystacie go jako odwtwarzacz muzyki, telefon, asystenta treningu, ale też jako nawigację. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby włączyć Apple Maps i nawigować do celu. To szalenie wygodne.
Wygodna jest też personalizacja tarcz zegarka, które mogą wyświetlać masę różnych pól danych. Odnajdą się tutaj zarówno miłośnicy minimalizmu, jak i Ci, którzy muszą mieć dostęp do jak największej ilości informacji dotyczących tętna, kroków, spalonych kalorii i innych. Szkoda tylko, że pomimo sporej liczby tarcz do wyboru zaledwie… jedna jest ekskluzywna dla Apple Watch Ultra.
Podczas treningu Apple Watch Ultra nie zawodzi. W swojej relacji z półmaratonu rozpływałem się nad dokładnością dwuzakresowego systemu lokalizacji satelitarnej. Trasy są kreślone bardzo dokłądnie nawet w obszarze zurbanizowanym. Dokładność? Czasem nawet do kilkudziesięciu centymetrów. To robi wrażenie. Łapanie „fixa” na zimno trwa dosłownie momencik.
Aplikacja Apple Zdrowie zapewnia dostęp do pokaźnej ilości informacji i statystyk z zegarka, jednak nie podoba mi się chaotyczne zestawienie danych. O ile w Garmin Connect nie mam problemów z odnalezieniem interesujących mnie statystyk, to w przypadku Apple Zdrowie po dwóch miesiącach nadal błądziłem jak dziecko we mgle. Co więcej, Apple nie daje możliwości planowania treningów w obrębie apki. Da się to zrobić wyłącznie z poziomu zegarka. Szok.
Kolejnym rozczarowaniem jest tylko jednostronna opcja przenoszenia danych do Garmin Connect. Danych nie da się eksportować, jedynie importować. Wielu sportowcom korzystającym z rozwiązań Garmina będzie ciężko porzucić dotychczasowy ekosystem i porzucić dotychczas zgromadzone dane – Apple musi być tego świadome. W przypadku Stravy działa to już dwustronnie.
Bateria
Tutaj nic nie zmieniło się od czasu moich wcześniej opisywanych doświadczeń, więc pozwolę sobie je przytoczyć ponownie.
Po 2 godzinach i 18 minutach biegu z always-on display ubyło dokładnie 24 procent baterii Apple Watch Ultra. W tym samym czasie w Fenix 5 z ciągle włączonym ekranem ubyło 12 procent stanu baterii. Z zegarkiem Apple Watch Ultra przebiegniecie maraton i pójdziecie na długi wypad na rower, ale ultramaratonu na pełnym dystansie Ironmana już raczej nie ukończycie… o ile nie wyłączycie ekranu i nie skorzystacie z opcji aktywowania go poprzez uniesienie zegarka. Wtedy to co godzinę ubywa mniej więcej ok. 5-7 procent baterii, a czas działania na poziomie 15 godzin jest możliwy do osiągnięcia.
Dodam, że na przestrzeni 53 godzin bardziej „lajtowego” korzystania z urządzenia (spałem z nim na nadgarstku) rozładowałem baterię z poziomu 100 procent do 19 procent. W tym czasie GPS był aktywny przez łącznie godzinę biegu oraz dwadzieścia minut spaceru. Nie są to nadzwyczajne wyniki, ale Apple Watch 8 i Apple Watch SE tego nie potrafią, a ich baterie rozładowują się jeszcze szybciej! Apple Watch Ultra nie jest zegarkiem dla osób przyzwyczajonych do ładowania zegarka raz na tydzień, dwa lub trzy.
W kwestii długości czasu pracy na baterii Apple Watch Ultra deklasuje wszystkie inne zegarki Apple. | Źródło: Instalki.pl
Podsumowanie
Apple Watch Ultra to zegarek dla wszystkich tych miłośników zegarków Apple, którzy byli wścieli na krótki czas pracy na baterii innych smartwatchy tego producenta. Tutaj wydłużono go nawet trzykrotnie. Watch Ultra to także więcej fizycznych przycisków, mocno ułatwiających korzystanie zeń przez sportowców w ruchu.
Urządzenie zaskoczyło mnie przepięknym ekranem o jasności 2000 nitów, szalenie dokładnym dwuzakresowym GNS, ale też przemyślanym systemem montażu pasków. Tych jest do wyboru całe multum. Apple Watch Ultra ma bardzo szeroki zakres czujników, a za sprawą dedykowanej aplikacji Oceanic+ może spodobać się nawet nurkom głębinowym. Koperta gwarantuje wodoszczelność aż do głębokości 40 metrów!
Uwadze nie może umknąć wzorowa jakość wykonania, dzięki której Apple Watch Ultra tak po prostu prezentuje się ślicznie na nadgarstku. Tytanowa koperta i szerokie spektrum zastosowań sprawiają, że dość wysoka cena Apple Watch Ultra nie jest wcale kosmiczna. Garmin ma droższe zegarki.
Apple Watch Series 8 (po lewej) jest dużo tańszy niż Apple Watch Ultra (po prawej). W parze z wyższą ceną Ultra idzie jednak garść atutów. | Źródło: Instalki.pl
Nie jest to jednak zegarek idealny dla każdego. Przede wszystkim: jest to zegarek tylko dla „ajfoniarzy” z iOS 15.0 lub nowszym. Czas pracy na baterii nadal jest nieco zbyt krótki – choć o niebo lepszy od wszystkich innych zegarków Apple – i czyni z Apple Watch Ultra sprzęt bezużyteczny dla sportowców trenujących naprawdę intensywnie. Dla nich tworzy się urządzenia pokroju Garmin Epix 2 lub Fenix 7. 2-3 dni zwyczajnego działania to w przypadku Apple Watch Ultra zdecydowanie zbyt mało. Ponadto, irytowało mnie to, że na Apple Watch Ultra zbyt łatwo było przypadkowo zakończyć trening poprzez tapnięcie w ekran spoconym rękawem.
Poza tym, osoby chcące szybko rzucić okiem w zaawansowane dane treningów będą zawiedzione aplikacją Zdrowie. W apce Apple panuje chaos. Garmin Connect jest w tej kwestii o niebo czytelniejszy. No i wybaczcie, ale trenowanie treningów wyłącznie na zegarku? To jakaś pomyłka.
Suma zalet mocno przeważa tu mimo wszystko wady, z których większość da się naprawić poprzez aktualizacje oprogramowania. Apple Watch Ultra to świetna propozycja dla użytkowników smartfonów Apple, który czekali na smartwatch tego producenta, który byłby mocniej ukierunkowany na sport.
Jestem absolutnie przekonany co do tego, że kolejna generacja Apple Watch Ultra wgniecie wielu malkontentów w fotel. Mam nadzieję, że mnie też.
Mocne strony:
+ wzorowa jakość wykonania
+ fenomenalny ekran o jasności 2000 nitów
+ potężny arsenał dokładnych czujników
+ dwuzakresowy GNS (GPS)
+ obsługa eSIM LTE
+ funkcje SOS, które uratują niejedno życie
+ mnogość użytecznych aplikacji
+ duży wybór wygodnych pasków
+ tak po prostu: świetny smartwatch dla większości sportowców
Słabe strony:
– aby z niego korzystać, potrzebujesz smartfona Apple
– wciąż kiepski czas pracy na baterii
– zbyt łatwo przypadkowo zakończyć trening
– aplikacja z danymi jest nieczytelna i panuje w niej chaos
– możliwość planowania treningów wyłącznie na zegarku