Siódma generacja Moto G ponownie robi wszystko dobrze, a nawet bardzo dobrze. Poza standardową G7, seria ma kilku innych przedstawicieli, z których każdy wyróżnia się czymś innym. Plus jest mocniejszy i większy, Play jest po prostu tani, a Power… no cóż, sama nazwa wskazuje, a ma spory zapas mocy.
To właśnie Moto G7 Power testowałem przez ostatni miesiąc i mogłem zweryfikować, czy prawdą jest to czym chwali się producent. Żeby Was nie trzymać długo w niepewności odpowiem już teraz – TAK, to prawda, urządzenie ma genialną baterię i pod tym względem G7 Power nie zawodzi, a nawet zaskakuje.
Ten telefon określa jedno słowo – solidny
Zacznijmy oczywiście od wyglądu, bo choć na pierwszy rzut oka nic się tutaj nie wyróżnia, to można tu znaleźć kilka charakterystycznych elementów. Pierwszy jest na pewno ogromny notch, który od razu przynosi skojarzenia z Pixelem 3XL lub iPhonem X. Cóż, jak kopiować to od najlepszych.
Rozmiar notch’a jest trochę uzasadniony, bo umieszczono w nim wszystkie czujniki, przedni aparat oraz głośnik… jedyny głośnik, do którego oceny jeszcze wrócę. Ramki są co prawda grube, ale wcale to nie przeszkadza.
Tył urządzenia jest wykonany ze szk… a nie, uwaga, to jest tylko sprytna iluzja. Plecki wykonane są z tworzywa, które bardzo dobrze imituje szkło. To może nawet lepiej, bo mamy większe szanse na to, że urządzenie przeżyje upadek. Telefon dzięki swoim gabarytom bardzo wygodnie i stabilnie leży w dłoni.
Reszta obudowy to standard – klawisze głośności, zasilania, pojedynczy obiektyw aparatu, czytnik linii papilarnych ukryty pod literką M, złącze słuchawkowe, mikrofon, slot na karte SIM oraz port USB-C. Krótko mówiąc, wszystko na swoim miejscu.
Telefon może się podobać choć już na pierwszy rzut oka widać, że jest to po prostu średniak. W pudełku, poza samym telefonem mamy jeszcze papierologię, ładowarkę Trubo Power 15W, kabel USB-C i miły, ale standardowy dla Motoroli dodatek w postaci silikonowego etui. Jeśli wygląd mamy z grubsza omówiony, to przejdźmy więc do tego, co znajdziemy w środku samego telefonu.
W środku? Nic zaskakującego z jednym DUŻYM wyjątkiem
Specyfikacja Moto G7 nie zaskakuje na tle swojej rodziny i prezentuje się następująco:
Motorola Moto G7 Power | Specyfikacja |
---|---|
Procesor i grafika | Ośmiordzeniowy Qualcomm SDM636 Snapdragon 632 Układ graficzny Adreno 506 |
Pamięć RAM | 4 GB |
Pamięć masowa | 64 GB |
Możliwość rozbudowy pamięci | Tak, slot microSD z obsługą kart do 512 GB |
Wyświetlacz | 6,2 ” Max Vision HD+, IPS, , Gorilla Glass 3 |
Rozdzielczość | 720×1570 px, 279 ppi |
Czujniki i dodatki | Czytnik linii papilarnych, Czujnik zbliżenia, Cyfrowy kompas, Czujnik Halla, Czujnik grawitacyjny, Żyroskop, Czujnik światła |
Akumulator | 5000 mAh, szybkie ładowanie Turbo Power |
Aparat fotograficzny | 12 Mpix, f/2,0, nagrywanie filmów Full HD 1080p – tył 8 Mpix, f/2,2 – przód |
System operacyjny | Android 9.0 |
Transmisja danych | GSM / CDMA / HSPA / LTE |
Łączność i lokalizacja | LTE, Wi-Fi, Wi-Fi Direct, Bluetooth 4.2 A2DP, LE, aptX , GPS/GLONASS, USB-OTG |
Złącza | USB-C Wejście słuchawkowe Jack 3.5mm |
Typ karty SIM | nano SIM |
Wymiary | 160.83 x 76.00 x 9.40 mm |
Masa | 198 g |
Po co ładować przez noc, skoro można 15 minut przed wyjściem…
Jak widać, Moto G7 Power prezentuje się całkiem w porządku również w kwestii podzespołów. Tutaj jedna rzecz rzuca się wyjątkowo w oczy i jest to oczywiście ogromna bateria. 5000 mAh to naprawdę spora pojemność i to czuć – zarówno gdy trzymamy smartfon w dłoni, jak i w systemowych statystykach baterii.
Użytkowałem telefon w sposób standardowy, czyli głównie social media, przeglądarka, Spotify, troche mobilnego grania. Telefon cały czas z włączonymi wszystkimi podstawowymi funkcjami takimi, jak Bluetooth, WiFi, transmisja danych, lokalizacja. Efekt? Nie byłem wstanie rozładować go do zera w jeden dzień.
Ba! Pod koniec dnia drugiego miałem jeszcze 47% baterii i w efekcie podłączyłem go do ładowania dopiero w połowie dnia trzeciego, choć spokojnie wytrzymałby jeszcze do wieczora, bo miał jeszcze te awaryjne 15%. Dla mnie REWELACJA.
Motorola w zestawie oferuje nam ładowarkę Turbo Power, która wykonuje swoją pracę naprawdę szybko. Zawsze miałem nawyk podłączania telefonu do ładowarki na noc.
Tutaj nie miałem takiej potrzeby, bo po pierwsze przed snem zawsze miałem jeszcze spory zapas prąd, a po drugie natomiast miałem świadomość, że jak będzie trzeba, to telefon doładuje błyskawicznie tuż przed wyjściem do pracy. Tak w sam raz między poranną toaletą, a kawą.
Choć jest to grubasek to muszę przyznać, że całkiem żwawy
Skoro G7 Power tak długo trzyma na baterii, to może kuleje pod względem wydajności? Nie tym razem! Telefon jest naprawdę responsywny i podczas testów nie odczułem większych spowolnień jego działania. Co prawda procesor Qualcomm Snapdargon 632 demonem wydajności nie jest, ale zapewnia wystarczająca moc, by telefon działał po prostu sprawnie.
Jednak ja zawsze stawiam wielki znak zapytania przy moich subiektywnych odczuciach. Testy benchmarkowe, które jak zawsze przeprowadziłem, miały na celu je zweryfikować.
Wykorzystałem w tym celu standardowy zestaw aplikacji, czyli Antutu Benchmark, Geekbench 4 oraz PCMark for Android. Wyniki mnie nie zaskoczyły, a wręcz przeciwnie, potwierdziły moje spostrzeżenia.
Telefon jest tak responsywny z jednego zasadniczego powodu – na pokładzie znajduje się praktycznie czysty Android. Choć oczywiście to już nie są te czasy, gdzie Nexus miadżył serię Galaxy, która musiała sobie radzić z ociężałym TouchWizem, to nadal czysty Android zapewnia odrobinę więcej płynności. Od wielu lat jest to jedna z cech charakterystycznych Motoroli.
Opanowała ona do perfekcji sztukę nieingerowania w system, dodając jednocześnie kilka bardzo przydatnych funkcji. Mowa tutaj o gestach Moto (szybkie uruchamianie aparatu i latarki) czy Wyświetlacz Moto, który jest naprawdę mądrą alternatywą dla Always On Display. Autorska jest również aplikacja aparatu, ale do niej przejdziemy za chwilkę.
Łyżka dziegciu musi być, bo by było zbyt idealnie
Skoro bateria nie zawodzi, wydajność i funkcjonalność jest okej, to coś innego na pewno musi tu być nie tak, bo przecież telefon idealny za 800 zł to raczej abstrakcja. No i jeśli miałbym wskazać tutaj największą wadę… to bez wahania wskazałbym trzy z nich :).
Po pierwsze – średniej jakości aparat. Na papierze fakt, brzmi całkiem okej, ale w praktyce wychodzi naprawdę po prostu średnio. Zdjęcia robione Moto G7 Power wychodzą przeciętnie, zarówno jeśli chodzi o przedni aparat, jak i ten główny. Szału nie ma.
Częściową winę ponosi tutaj oprogramowanie z którym Motorola ma odwieczny problem. Istnieje więc nadzieja (choć niewielka), że przyszła aktualizacja coś tu poprawi. Przykładowe zdjęcia prezentują się następująco, oceńcie sami. Fotografie w pełnej rozdzielczości znajdziecie na naszym Dysku Google.
Po drugie – tragiczny głośnik. Mamy tutaj pojedyńczy głośnik umieszczony w notchu, który służy zarówno do rozmów, jak i do odtwarzania multimediów W tym pierwszym zastosowaniu daje radę, ale problemy się zaczynają w chwili, gdy chcemy posłuchać muzyki lub obejrzeć film. No jest naprawdę słabo, uwierzcie mi.
Po trzecie i tutaj faktycznie już nieco na wyrost, bo biorę pod uwagę moje osobiste zapotrzebowanie – wadzi mi brak NFC. To oczywiście nie jest tragedia, bo NFC w takim budżecie wcale nie jest normą, a wręcz przeciwnie. Za tę cenę nie można mieć wszystkiego!
Podsumowując.
Wyciągając Moto G7 Power z pudełka miałem zerowe oczekiwania pod względem wszystkiego poza baterią. Bateria nie zawiodła, a reszta bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Jedynie aparat rozczarował, no ale może to jest po prostu wina tego, że współczesny wyścig zbrojeń w tej dziedzinie nas bardzo rozpieścił.
Jeśli potrzebujecie telefonu, który działa nie gorzej od flagówców i do tego robi to BARDZO długo, to Moto G7 Power jest świetnym wyborem! Oczywiście pod warunkiem, że nie macie za dużych wymagań w kwestii designu i jakości apratu.
Dla porównania odsyłam Was do mojej recenzji najmocniejszej (i najdroższej) odmiany serii G7, czyli G7 Plus. Wygląda na to, że Power spisuje się doskonale tam, gdzie Plus niedomaga i na odwrót! Może właśnie taki był plan Motoroli. Kto wie!
Zalety | Wady |
---|---|
Solidne wykonanie | Średniej jakości aparat |
Ogromna bateria i długi czas pracy na jednym ładowaniu | Tragiczny pojedynczy głośnik |
Ogólna wydajność i responsywność | Brak NFC |