Zobacz też: Kupiłem sobie soundbar. Audiofile mnie oszukali
Creative Stage 360 – specyfikacja
- Głośniki: 2x 2,25″ x 3,85″ (soundbar), 1 x 5,25″ (subwoofer)
- System audio: 2.1 (wirtualny dźwięk 5.1.2)
- Pasmo przenoszenia: 50 Hz – 20 000 Hz
- Moc (RMS): 120 W (60 W subwoofer + 60 W listwa)
- Złącza: 3 x HDMI (1x ARC), subwoofer, zasilanie
- Łączność: Bluetooth 5.0, HDMI, Toslink (optyczne)
- Materiał: MDF, plastik
- Gwarancja: 24 miesiące
- Cena: 849 złotych
Zawartość opakowania i budowa
Jak już wspomniałem, Creative Stage 360 to soundbar kompaktowy. Wsparcie dla Dolby Atmos oznacza symulowanie dźwięku przestrzennego 5.1.2, ale od strony sprzętowej zestaw oferuje dźwięk w standardzie 2.1. W ładnym opakowaniu z odpowiednimi zabezpieczeniami oprócz soundbara znajduje się zatem także pasywny subwoofer podłączany do niego przewodem. Ponadto, producent dorzucił przewód optyczny, przewód zasilający oraz pilota… bez baterii. Boli brak przewodu HDMI.
Soundbar ma wymiary 565 x 88 x 75 mm i mieści się idealnie pod monitorem lub telewizorem. Subwoofer jest prostokątny i stoi w orientacji pionowej. Jest wąski – jego wymiary to 115 x 250 x 422 mm (szer. x głęb. x wys.). Nic nie stoi na przeszkodzie, aby subwoofer przysunąć do ściany od lewej lub prawej strony, mimo widocznej maskownicy głośnika po stronie prawej. Wszystko przez to, że otwór bass reflex usytuowano w przedniej części. Wadą głośnika niskotonowego jest to, że jest on przewodowy i należy podłączyć go do soundbara za pośrednictwem przewodu o 2 metrach długości. To niezbyt dużo. Subwoofer nie ma osobnego zasilania.
Soundbar Creative Stage 360 wykonano z tworzywa sztucznego i płyty MDF. Sprawia przyzwoite wrażenie, jednak bliżej mu do głośników Bluetooth dobrej klasy od Creative, niż soundbarów z wyższej półki. Jego design nie zwala z nóg, ale urządzenie prezentuje się dobrze. Na szczęście elementy z piano black, zbierające najwięcej odcisków palców, umieszczono z tyłu jego obudowy. Przednią i górną część pokrywa maskownica skrywająca głośniki 2x 2,25″ x 3,85″ o paśmie przenoszenia 50 Hz – 20 000 Hz.
W oczy rzuca się minimalistyczny „ekran”, wyświetlający maksymalnie trzy znaki. Informuje on na przykład o tym, z jakiego złącza w danym momencie korzystamy. Sterowanie funkcjami zestawu odbywa się poprzez cztery przyciski fizyczne – do włączania zasilania, wyboru źródła oraz regulacji głośności. Parowanie Bluetooth aktywuje się poprzez dwukrotne wciśnięcie przycisku zasilania.
Alternatywnie można sięgnąć po pilot. Ba, nawet powinno się to zrobić, jeśli chce się skorzystać również z czterech trybów dźwięku – Music, Movies, Night i Wide (muzyka, filmy, noc i przestrzeń). Dodatkowe przyciski pomagają optymalizować dźwięk w zależności od odległości, w jakiej użytkownik znajduje się od soundbara. Producent nie zapomniał o sterowaniu poszczególnymi tonami.
Z tyłu obudowy widnieją złącza. Oprócz portu zasilania jest też złącze subwoofera, serwisowe, optyczne Toslink oraz trzy złącza HDMI – wyjście HDMI 2.0 z ARC i HDCP 2.0 oraz dwa wejścia HDMI 2.0 z HDCP. Próżno tu szukać gniazda USB, a szkoda.
Jak zapewne zauważyliście w specyfikacji, Creative Stage 360 wspiera Bluetooth, choć trudno mówić tu o pełnej satysfakcji z wykorzystania tego standardu. Tak, połączenie jest stabilne i na przestrzeni testów nie napotkałem żadnych zakłóceń, ale Bluetooth 5.0 z kodekiem SBC pozostawia spory niedosyt. Producent powinien pokusić się o jakiś odrobinę nowszy kodek.
Brzmienie
Creative Stage 360 okazał się sprzętem o bardzo uniwersalnym brzmieniu o charakterystyce V. Wyraźnie zaznaczone tony niskie i niemal równie dobrze akcentowane tony wysokie spodobają się kinomaniakom i osobom słuchającym muzyki rozrywkowej, rockowej, czy nawet klasycznej. Dynamika dźwięków nie rozczarowuje, choć przestrzeń, jak to w przypadku soundbarów z podobnej półki cenowej, nie rzuca na kolana. Separacja tonów jest taka, jakiej można spodziewać się w sprzęcie za te pieniądze.
Najlepszą jakość dźwięku uzyskuje się oczywiście przy użyciu przewodu HDMI, jednakże straty na Bluetooth nie będą w moim odczuciu kolosalne dla większości słuchaczy. Większość użytkowników zadowoli się łącznością bezprzewodową, ciesząc wygodą płynącą z porzucenia przewodów.
W filmach nie omieszkałem przysłuchać się temu, jak działa symulowany cyfrowo dźwięk Dolby Atmos. Działa. Trochę. Nie ma tu mowy o kinowych wrażeniach, ale słychać starania w zakresie symulowania przestrzeni. Najlepiej da się wysłyszeć dźwięki napływające rzekomo sprzed i zza pleców oglądającego. O pozostałych kierunkach nie ma raczej mowy. Jedno jest pewne: przy filmach i grach różnica pomiędzy dźwiękiem 2.1 i tym symulowanym o większej przestrzeni jest kolosalna i warto postawić na magię rozwiązania software’owego.
Podsumowanie
Creative Stage 360 to jeden z najtańszych soundbarów obsługujących Dolby Atmos. Należy przy tym mieć świadomość, że to tak naprawdę soundbar 2.1, który dźwięk 5.1.2 wyłącznie symuluje, a dźwięk ten nie oferuje przestrzeni znanej z sal kinowych. Mimo tego sprzęt Creative’a ma sporo zalet.
Efekt Dolby Atmos jest przyzwoity, a samo brzmienie grajbelki dla większości konsumentów okaże się bardziej niż satysfakcjonujące, zwłaszcza za tak niewielkie pieniądze. Jakość dźwięku wydobywającego się z Creative Stage 360 zaskoczyła mnie dość mocno, pomimo jego niepozornych wymiarów. W filmach nie brakowało basu generowanego przez stosunkowo niewielki, pionowy subwoofer. Wręcz przeciwnie: było go sporo i ten był całkiem ciepło, dość mięsisty i przyjemnie głęboki.
Creative Stage 360 daje radę również z odtwarzaniem dźwięku i jako typowy soundbar do komputera. Jego brzmienie to charakterystyczny układ V z wyraźnie zaznaczoną górą i mocno podbitym dołem. Taka specyfika przypadnie do gustu nie tylko miłośnikom muzyki imprezowej i rockowej, ale także gier. W FPS-ach urządzenie Creative wypadło świetnie nie tylko za sprawą jakości dźwięku, ale też dokładnego odwzorowania przestrzeni.
W zestawie z Creative Stage 360 zabrakło mi przewodu HDMI i… baterii do pilota. Fajnie, że znalazł się kabel optyczny, jednakże mało kto obecnie z niego korzysta. Wiele osób doceni obecność modułu Bluetooth, który to mógłby wspierać nowocześniejsze kodeki.
Całościowo uważam Creative Stage 360 za godny polecenia osobom poszukującym wąskiego, uniwersalnego soundbara, spisującego się dobrze tak w parze z komputerem, jak i telewizorem, przystawkami do TV oraz konsolami. Konkurencja w cenie do 1000 złotych pośród produktów nowych wielka nie jest, a cena Creative Stage 360 to obecnie nawet 849 złotych.
Mocne strony:
+ kompaktowe wymiary belki i subwoofera
+ nadaje się do komputera, telewizora i konsol
+ niezłe brzmienie o uniwersalnej charakterystyce
+ Bluetooth
+ atrakcyjna cena
+ Dolby Atmos w przystępnej cenie, choć…
Słabe strony:
– …jest to Dolby Atmos przede wszystkim teoretyczny
– wybudzanie trwa dość długo
– brak złącza jack 3.5 mm