Wrocławska firma mPTech niedawno wypuściła na rynek kolejny pancerny smartfon. Tym razem jest to Hammer Blade 4, oferujący większy ekran, większą wydajność i więcej funkcji niż poprzednik. Ale czy jest to urządzenie godne współczesnego użytkownika? Sprawdźmy.
Materiał reklamowy – urządzenie Hammer Blade 4 zostało przekazane redakcji w formie prezentu. Producent nie miał wpływu na treść publikacji.
Specyfikacja
Hammer Blade 4 to oferowany w cenie 1199 złotych smartfon, w którym za wydajność odpowiada procesor MediaTek Helio P90 MT6779V. Urządzenie zawiera również 6 GB pamięci RAM oraz 128 GB pamięci wewnętrznej. Dodatkowo pamięć na dane można rozszerzyć z pomocą karty microSD.
Smartfon wyposażono w baterię o pojemności 6150 mAh. Jeśli zaś chodzi o ekran, to mamy tu panel IPS LCD o przekątnej 6,5 cala, rozdzielczości 2400 x 1080 pikseli i odświeżaniu 60 Hz. Hammer Blade 4 obiecuje też wysoki stopień ochrony, zgodnie ze standardem IP69, a ponadto posiada wbudowany termometr.
Telefon pracuje pod kontrolą systemu Android 12. Jego pełną specyfikację umieściłam poniżej.
Hammer Blade 4 – specyfikacja:
- Procesor i grafika: MediaTek Helio P90 MT6779V, IMG PowerVR GM 9446
- Pamięć RAM: 6 GB LPDDR4X
- Pamięć masowa: 128 GB
- Możliwość rozbudowy pamięci: Tak (o 512 GB)
- Wyświetlacz: 6,5”, IPS LCD, rozdzielczość 2400 x 1080 pikseli (FHD+), 405 PPI, odświeżanie do 60 Hz, Gorilla Glass 3
- Bezpieczeństwo: czytnik linii papilarnych
- Akumulator: 6150 mAh, ładowanie przewodowe do 20 W
- Aparat fotograficzny:
- Tył: 48 MP, 16 MP, 5 MP
- Przód: 24 MP
- System operacyjny: Android 12
- Transmisja danych: 4G
- Łączność i lokalizacja: WiFi 2.4/5 GHz, Bluetooth 5.0, NFC, GPS, GLONASS, AGPS
- Złącza: USB-C
- Stopień ochrony: IP69
- Typ karty SIM: Dual SIM (nano SIM + nano SIM)
- Wymiary: 172,07 x 83,82 x 12,9 mm
- Masa: 280 g
Wygląd i jakość wykonania
Hammer Blade 4 został zamknięty w czarnej obudowie wykonanej z tworzywa sztucznego i aluminium. Metalowe są tu przyciski oraz podłużne boki smartfonu. Plastikowe są natomiast plecki, rogi urządzenia i jego krótsze boki.
W zestawie ze smartfonem producent dostarcza przewód USB-A/USB-C oraz instrukcję obsługi. Ta zawiera co ciekawe rażące wręcz błędy. Na przykład, elementy smartfonu są na jego grafikach źle pooznaczane. Skonsultowałam sprawę z producentem i zostałam zapewniona, że kolejna partia urządzeń dystrybuowana jest z poprawioną dokumentacją.
Na pleckach telefonu znajdziemy rzecz jasna logo Hammer oraz wyspę aparatów. Niestety wyjściowo zawierają one też naklejkę, która w moim egzemplarzu nie schodzi ze smartfonu z łatwością, a pozostawia po sobie klej i urywki papieru. Tych trudno pozbyć się bez zarysowania obudowy. Po wielu próbach zgodnie z poradami z Internetu okazało się, że najlepszym sposobem na ich usunięcie jest sięgnięcie po… olej kuchenny – nie płyn do mycia naczyń i gąbka, nie płyn do mycia paznokci, nie ocet. O dziwo, plecki to też lokalizacja jedynego głośnika, który odtwarza treści multimedialne. Ten niestety nie gra ani głośno, ani zbyt czysto.
Tutaj również poprosiłam producenta o komentarz, podobno problem z naklejka nie występuje w egzemplarzach sprzedażowych.
Hammer Blade 4 zawiera na górnej ramce port mini jack. Na dolnej umieszczono zaś port USB-C i otwór mikrofonu. Na lewej ramce znalazły się tacka na karty SIM (którą możemy otwierać bez użycia pinu) oraz jeden z dwóch programowalnych przycisków. Prawa ramka to kolei przyciski do zmiany głośności, przycisk zasilania z czytnikiem linii papilarnych oraz drugi przycisk programowalny.
Smartfon, jak przystało na produkt z kategorii RUGGED, jest rzecz jasna dość ciężki i gruby – waży 280 gramów. O ile wygodnie leży w dłoni, tak jego ekranu po prostu nie da się obsługiwać jedną ręką. Z tego względu nie jest to urządzenie dla każdego i trzeba o tym pamiętać. Takie cechy są jednak standardem w świecie wzmocnionych smartfonów. Zatem trzeba pójść na kompromis w kwestii wygody obsługi.
Jakość wykonania urządzenia odzwierciedla jego cenę, jest przyzwoicie. Spasowanie elementów nie daje powodów do zmartwień o to, czy smartfon jest faktycznie tak odporny na działanie czynników środowiskowych, jak twierdzi producent.
Dzięki odporności na wodę, pyły i upadki (droptest 1.8 m), potwierdzonej w wojskowych testach wytrzymałości, Hammer Blade 4 nie powinien zawieść osób szukających smartfona, który sprawdzi się w trudnych warunkach. Obudowa otrzymała certyfikat militarny MIL-STD-810G i posiada stopień ochrony IP69.
Hammer Blade 4 – wyświetlacz
Hammer Blade 4 dysponuje wyświetlaczem IPS LCD o przekątnej 6,5” cala i rozdzielczości 2400 x 1080 pikseli (FHD+). W cenie 1199 złotych nie spodziewałam się ekranu OLED czy AMOLED, natomiast jasność, kąty widzenia i odwzorowanie kolorów tej matrycy nie stoją na najgorszym poziomie. Gorzej jest w przypadku płynności działania, gdyż oferuje ona odświeżanie na poziomie tylko 60 Hz. Mam też wrażenie, że smartfon mógłby nieco inaczej dobierać jasność automatyczną. Podczas przebywania w pomieszczeniach z reguły miałam wrażenie, że jasność była ustawiona na zbyt wysoki poziom.
Podobnie jak w większości wzmocnionych smartfonów, ekran otaczają gigantyczne czarne ramki. Zauważyłam, że interfejs systemu nie jest prawidłowo dostosowany do zaokrąglonych rogów wyświetlacza. Zegar widoczny w lewym górnym rogu panelu zdaje się być lekko przycięty. By problem zniknął, trzeba w systemie zmienić skalę tego interfejsu oraz rozmiar czcionki. Nad ekranem umieszczono głośnik do rozmów, zaś w jego górnej części aparat do selfie.
Przedni panel omawianego smartfonu pokryty jest szkłem Gorilla Glass 3. Wyświetlacz jest pokryty dodatkowo fabryczną folią ochronną.
Warto wspomnieć, że Hammer Blade 4 obsługuje tryb pracy w rękawiczkach. To powiedziawszy, albo tego trybu nie rozumiem, albo jest on bezużyteczny. Podczas testów, po jego włączeniu nic się bowiem nie zmienia. Zarówno gdy jest on wyłączony, jak i wyłączony, ekran smartfonu nie reaguje na dotyk w rękawiczkach materiałowych, a reaguje na niego w gumowych.
Oprogramowanie i łączność
Testowany smartfon, jak wspomniałam, pracuje pod kontrolą systemu Android 12, bez żadnej dodatkowej nakładki. Jako że mamy już wrzesień, a premiera Androida 14 coraz bliżej, oczekiwałam tu już obecności Androida 13.
Na urządzeniu, poza usługami Google i podstawowymi aplikacjami systemu Android, znajdziemy wyłącznie kilka autorskich aplikacji producenta. To mogę docenić. Najważniejsza z nich to aplikacja Narzędzia. To właśnie za jej pośrednictwem skorzystamy z termometru na podczerwień wbudowanego w urządzenie.
Przed pierwszym użyciem termometr trzeba skalibrować – w bardzo prosty sposób. Wystarczy kliknąć w przycisk Skalibruj i przytrzymać urządzenie chwile przed sobą. Potem, by użyć termometru, należy umieścić go przed czołem osoby lub obiektem w odległości 1-3 cm i uruchomić pomiar (czujnik podczerwieni znajduje się na wyspie aparatów), klikając w przycisk na ekranie bądź fizyczny srebrny przycisk po lewej stronie obudowy.
Czy termometr smartfonu podaje wyniki dokładne? Muszę powiedzieć, że wyniki uzyskiwane przez urządzenie potrafiły się różnić nawet o pół stopnia Celsjusza od wyników pokazywanych przez dedykowany termometr bezdotykowy – Braun BNT400. Ponadto, wyniki nieco różniły się, jeśli smartfon wykonywał pomiar z odległości 1 cm, 2 cm lub 3 cm. Warto mieć to na uwadze.
Wewnątrz Hammera Blade 4 możemy umieścić 2 karty SIM lub poświęcić pojedynczą kartę SIM na rzecz karty microSD. Urządzenie obsługuje NFC, dzięki czemu pozwala dokonywać płatności zbliżeniowych. Nie połączymy się nim jednak z siecią 5G.
Hammer Blade 4 – wydajność
Hammer Blade 4 niestety został wyposażony w procesor MediaTek Helio P90. Jest to układ aż sprzed… 5 lat. Producent zdecydowanie mógł sięgnąć po układ nowszy, ale z drugiej strony, osoby sięgające po wzmocniony smartfon, niekoniecznie oczekują super wydajności. Niemniej, obecność 6 GB pamięci RAM sprawia, że aplikacje nie włączają się na tym smartfonie przesadnie długo. Przełączanie się między nimi też jeść dość szybkie. Niemniej, aplikacja aparatu działa niesamowicie topornie.
Urządzenie mocno niedomaga w grach, ale umówmy się, nie do tego zostało stworzone. W tych wydajniejszych do komfortowej rozgrywki musimy włączyć niskie ustawienia graficzne. Na szczęście, telefon podczas pracy z wysoką wydajnością się przesadnie nie nagrzewa.
A jak Hammer Blade 4 wypadł w testach syntetycznych? W benchmarku AnTuTu 9 uzyskał 239626 punktów. W Geekbench 6 zdobył zaś 1637 punktów w teście dla wielu rdzeni CPU oraz 470 punktów w teście dla pojedynczego rdzenia CPU.
Fotografia
Hammer Blade 4 zawiera potrójny aparat z przodu i pojedynczy z przodu. Z tyłu mamy tu sensory 48 MP, 16 MP i 5 MP. Z przodu znalazł się zaś sensor 24 MP. Niestety producent nie podzielił się żadnymi szczegółami na ich temat.
Aplikacja aparatu w tym smartfonie zawiera tylko kilka trybów – podstawowy, portretowy, nocny, profesjonalny, tryb urody, tryb do nagrywania w wideo i tryb do nagrywania w zwolnionym tempie. W aplikacji możemy włączyć tryb HDR.
Niestety, jak wspomniałam, aplikacja ta działa bardzo topornie, przez co nie korzysta się z niej komfortowo. Ponadto przełączanie się w niej na obiektyw ultraszerokokatny i obiektyw makro jest nieintuicyjne. Odbywa się bowiem za pośrednictwem przycisków umieszczonych po boku ekranu a nie przełączników zoomu. Aha, zapomniałabym, że w aplikacji aparatu trzeba wyłączyć umieszczany na zdjęciach znak wodny i trzeba to zrobić… oddzielnie dla każdego trybu.
Zdjęcia dzienne
Główny sensor tylnego aparatu Blade’a 4 rejestruje zdjęcia bardzo przeciętne, nawet jak na przełom niskiej i średniej półki cenowej. Zdjęcia te są mało szczegółowe, mają niską rozpiętość tonalną. Odwzorowanie barw mogłoby być bliższe rzeczywistości. Wyraźnie widać, że aparat ten ma problem z dobieraniem odpowiedniego kontrastu.
Zdjęcia z sensora z obiektywem szerokokątnym są jeszcze mniej szczegółowe. Ponadto ich odwzorowanie barw jest jeszcze dalsze rzeczywistości.
Hammer Blade 4 o dziwo potrafi wykonać ładne zdjęcia makro, co w przypadku smartfonów ma miejsce rzadko. To zapewne dlatego, że producent zastosował sensor do zdjęć makro o rozdzielczości 5 MP a nie 2 MP.
Zdjęcia nocne
W nocy główny sensor tylnego aparatu smartfonu rejestruje mniej detali niż za dnia, co nie jest zaskoczeniem. Rejestrowane nim zdjęcia natomiast bardzo łatwo rozmyć. O dziwo, w przypadku tego urządzenia tryb nocny zupełnie się nie sprawdza. Prześwietla on bowiem fotografie, a uzyskiwane rozmycie jest jeszcze intensywniejsze.
Sensor z obiektywem ultraszerokokątnym to sensor, którego użytkowanie po zmroku po prostu nie ma sensu. Nocą jego zdjęcia są mocno wyprane z barw i mało szczegółowe. Co ważne, sensor ten nie współpracuje z trybem nocnym.
Aparat przedni
Patrząc na zdjęcia z przedniego aparatu Hammera Blade 4 trudno uwierzyć, że mowa o aparacie 24 MP. Smartfony z przednimi aparatami 16 MP, które testowałam, rejestrowały fotografie o większej zawartości detali. Co gorsza, podczas wykonywania zdjęcia przednim aparatem Hammera Blade 4 wystarczy poruszyć ręką w najmniejszym stopniu, aby to zdjęcie wyszło kompletnie nieudane i rozmyte. Szkoda.
Możliwości wideo
Tylną kamerą tego smartfonu możemy rejestrować filmy w rozdzielczości VGA, HD, FullHD i 4K, przy 30 klatkach na sekundę. Kamera przednia oferuje rozdzielczości CIF, VGA, HD i Full HD i także 30 FPS.
Hammer Blade 4 – bateria
Hammer Blade 4 to smartfon stawiający na długi czas użytkowania. Jego bateria cechuje się bowiem pojemnością na poziomie 6150 mAh. Pozwala ona korzystać ze smartfonu bez sięgania po ładowarkę smartfonu nawet przez kilka dni. To ogromna zaleta.
Jeśli chodzi o ładowarkę, to tej niestety zabrakło w zestawie. Telefon obsługuje ładowanie o mocy tylko 20 W, a można go naładować od 0 do 100 procent w ponad 3 godziny.
Podsumowanie
Do każdego smartfony staram się podchodzić z otwartym umysłem. Niezależnie od tego, jakie oferuje podzespoły, nie nastawiam się do niego pozytywnie lub negatywnie na samym wstępie. Dopiero na przestrzeni użytkowania powoli wyrabiam sobie opinię na jego temat. Dokładnie tak samo było w przypadku smartfony Hammer Blade 4.
Model polskiej marki to sprzęt dla osób, które zdecydowanie wiedzą, co kupują i stawiają przede wszystkim na wzmocnioną obudowę kosztem wydajności czy możliwości fotograficznych.
Wśród pozytywów trzeba też wymienić certyfikat IP69, bardzo dobrą baterię, której nie trzeb ładować codziennie, czy niewielką ilość fabrycznie instalowanych aplikacji. Wbudowany termometr? Jest, ale traktowałabym go raczej jako ciekawostkę.
Smartfon o tej konstrukcji nie jest dla każdego. Osobiście, wolałbym postawić na „klasyczny” model i zaopatrzyć się w porządne etui. Mam jednak świadomość, że w pewnych okolicznościach wzmocniona konstrukcja z certyfikatem IP69 może okazać się zbawienna.
Mocne strony:
- długi czas pracy na baterii
- ochrona IP69 i certyfikat militarny MIL-STD-810G
- niewiele preinstalowanych aplikacji
- płynne działanie systemu (z wyjątkiem aplikacji aparatu)
- wbudowany termometr na podczerwień
- obecność slotu na kartę microSD
- obecność NFC
Słabe strony:
- ekran tylko 60 Hz
- Android 12 zamiast Androida 13
- procesor sprzed 5 lat
- w przeważającej większości niska jakość zdjęć
- brak 5G