Patrząc na specyfikację Mate 20 Pro nie widać praktycznie żadnych braków. Smartfon posiada wszystko czego może oczekiwać wymagający użytkownik z zasobnym portfelem. Ale jak jest w praktyce? Sprawdźmy.
Huawei Mate 20 Pro | Specyfikacja |
---|---|
Procesor i grafika | Kirin 980 (7 nm) GPU: Mali-G76 MP12 |
Pamięć RAM | 6 GB RAM |
Pamięć masowa | 128 GB |
Możliwość rozbudowy pamięci | Tak, karta NM do 256 GB |
Wyświetlacz | 6.4″, OLED |
Rozdzielczość | 3120 x 1440 (538 PPI) |
Czujniki | Akcelerometr, Żyroskop, Czujnik światła, Czujnik zbliżenia, Czujnik Halla, Czujnik podczerwieni, Czytnik linii papilarnych wbudowany w ekran, Skaner twarzy |
Akumulator | 4200 mAh |
Aparat fotograficzny | 40.0 + 20.0 + 8.0 Mpix – tył 24.0 Mpix – przód |
System operacyjny | Android 9.0 Pie z nakładką EMUI 9.0 |
Transmisja danych | 4G LTE, 3G WCDMA, 2G GSM |
Łączność i lokalizacja | 802.11a/b/g/n/ac (wave2), 2,4 GHz i 5 GHz Bluetooth 5.0, BLE, SBC, AAC, aptX, aptX HD, LDAC oraz HWA Audio GPS, AGPS, Glonass, BeiDou, Galileo, QZSS |
Złącza | USB-C |
Typ karty SIM | Dual SIM (2 x Nano-SIM) |
Wymiary | 157,8 x 72,3 x 8,6 mm |
Masa | 189 g |
Zacznę tradycyjnie od wyglądu. Tutaj spore zmiany bowiem producent odciął się od dotychczasowego designu serii Mate i postawił na – trzeba to powiedzieć głośno – wygląd znany z Samsunga Galaxy S9. Zakrzywiony ekran i gładkie zagięcia od razu przywodzą na myśl sprzęt od Koreańczyków.
Nie zmienia to faktu, że konstrukcja wygląda fenomenalnie, cieszy oko i z daleka widać, że mamy do czynienia z produktem z segmentu premium.
Całość wykonano ze szkła i aluminium, ale co ciekawe, tył pokryto specjalną fakturą, która zapobiega wyślizgiwaniu się urządzenia z dłoni. I to faktycznie działa. Mimo wszystko logika podpowiada aby telefon w cenie dobrego komputera nosić przynajmniej w silikonowym etui, a takie dołączono do zestawu. W pudełku znajdziemy ponadto ładowarkę SuperCharge o mocy 40 W, przejściówkę ze złącza słuchawkowego na USB-C oraz zestaw słuchawkowy. Ten ostatni jest miłym dodatkiem bowiem coraz mniej producentów dorzuca słuchawki do zestawu.
Telefon nie jest lekki (189 gramów) za sprawą zastosowanych materiałów i wielkości wyświetlacza ale mimo to dobrze leży w dłoni. Obsługa dolnej części interfejsu jedną ręką jest możliwa jednak nie wiem jak długie musiałbym mieć kciuki aby sięgnąć na górę.
Miłym dla oka dodatkiem stylistycznym jest czerwony przycisk power. Patrząc na dolną krawędź można zadać sobie pytanie, gdzie jest głośnik? I tutaj Huawei pokazało na co ich stać umieszczając go w złączu USB-C. Ale spokojnie, podczas ładowania dźwięk nie jest całkowicie przytłumiony i to rozwiązanie się sprawdza.
Slot na kartę SIM znajduje się również na dolnej krawędzi co jest dość nietypowym rozwiązaniem. Otwór mikrofonu został umieszczony zaraz obok tacki SIM więc warto dokładnie sprawdzić gdzie wkłada się szpilkę aby nie uszkodzić modułu.
Telefon wspiera Dual SIM i jednocześnie nowy standard kart pamięci NM. Nowe nośniki są wielkości karty Nano-SIM. Z jednej strony szkoda, że Huawei nie postawił na sprawdzony standard MicroSD, z drugiej, Mate 20 Pro jako jeden z nielicznych flagowców pozwala na rozbudowę pamięci.
Tył urządzenia to wspomniane już szkło z charakterystyczną, “paskowaną” fakturą. Uwagę przykuwa oczywiście układ aparatu, który już przed premierą urządzenia budził kontrowersje. 3 aparaty i dioda doświetlająca zostały ułożone w kwadrat, a całość przypomina… kuchenkę indukcyjną.
Muszę jednak przyznać, że zarówno ten jak i inne elementy konstrukcji Mate 20 Pro są bardzo symetryczne i wygląda to naprawdę dobrze. Charakterystyczny układ aparatów dodaje szyku i jednocześnie sprawia, trudno pomylić “dwudziestkę Pro” z jakimkolwiek innym smartfonem.
Podsumowując, Mate 20 Pro to świetnie wykonany sprzęt zarówno pod względem jakości jak i wyglądu, i trudno mieć zastrzeżenia do jakiegokolwiek elementu konstrukcji.
Ekran
Huawei postawiło na OLED’owy panel o przekątnej 6.4 cala ale wąskie ramki i notche sprawiają, że nie wydaje się on aż tak duży. Wyświetlacz oczywiście jest z najwyższej półki z genialnymi kolorami.
Wcięcie na górze jest dość spore (ukryto w nim kamerę oraz sensory do rozpoznawania twarzy) jednak interfejs systemu wyświetla ikony powiadomień więc zastosowanie takiego rozwiązania nie jest problematyczne.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to zagięcia ekranu. To efekt, który wygląda imponująco jednak od strony użytkowej nie ma wielkich zalet. Panel OLED w Mate 20 Pro na szczęście jest najwyższej jakości więc cienie na zagięciach są znikome.
Smartfon oferuje rozdzielczość WQHD+ 3120×1440 pikseli jednak domyślnie mamy aktywną funkcję “inteligentna rozdzielczość”, która automatycznie dostosowuje rozdzielczość w celu zaoszczędzenia baterii. W praktyce na świetnym, 6.4-calowym ekranie trudno dostrzec różnicę pomiędzy WQHD+, a FHD+.
Huawei daje możliwość regulowania temperatury barw, a domyślnie temperaturę barwową ustawiono na wyrazistą, która nieco podkręca kolory. Jest też funkcja “Naturalne tony” odpowiedzialna za dostosowanie temperatury barwowej na podstawie oświetlenia otoczenia.
Wydajność
Sercem urządzenia jest Kirin 980, produkowany w 7-nanometrowym procesie litograficznym. Specyfikację uzupełnia 6 GB pamięci RAM + 128 GB ROM z możliwością rozbudowy za pomocą wspomnianej już karty pamięci o kolejne 256 GB.
Smartfon zapewnia topową wydajność i pod tym względem nie odstaje od konkurencji. Szybkość działania systemu, gier i aplikacji jest naprawdę imponująca tym bardziej, że mamy tutaj autorską nakładkę z wieloma dodatkami, a nie “czystego” Androida. Odnoszę wrażenie, że producentowi udało się osiągnąć poziom OnePlusa, który do tej pory uchodził za wzór szybkości w świecie Androida.
Oprogramowanie
Mate 20 Pro jako jeden z pierwszych smartfonów dostarczany jest z fabrycznie zainstalowanym Androidem 9 Pie. Oczywiście nie zabrakło nakładki systemowej EMUI 9.0, która posiada bardzo duże możliwości z zakresu personalizacji.
Jeszcze niedawno interfejs od Huawei zupełnie do mnie nie przemawiał ale teraz jest zupełnie inaczej. System jest bardziej spójny, szybki i praktycznie niezawodny.
Domyślnie otrzymujemy widok bez szuflady aplikacji, ale w ustawieniach można to zmienić. Zresztą nie tylko to. System posiada naprawdę wiele ustawień, które można skonfigurować “pod siebie” co jest ogromną zaletą.
Zastrzeżenia mam jedynie do ustawień, poszczególne funkcje zostały rozmieszczone nieco nieintuicyjnie. Przykładowo, dostępny jest ciemny motyw dla ustawień systemowych, który idealnie komponuje się z ekranem OLED ale aby go włączyć trzeba udać się do ustawień Baterii i tam wybrać opcję Przyciemnianie kolorów interfejsu. Naprawdę trzeba się nieźle nagrzebać aby do tego dotrzeć.
“Higiena cyfrowa” – tak Huawei nazwał funkcje związane z kontrolą czasu spędzanego przed smartfonem. Można jej użyć do kontroli samego siebie, a także do zarządzania czasem użycia w przypadku gdy z urządzenia korzysta dziecko.
Z ciekawszych funkcji w systemie warto wymienić zawsze aktywny ekran pokazujący godzinę, datę i stan baterii, rozbudowane tryby wydajności baterii, wbudowany magazyn haseł i sejf plików. Są też gesty dzięki czemu możemy zaprogramować czynności po podniesieniu, odłożeniu czy przyłożeniu telefonu.
Małym nieporozumieniem jest za to wbudowana aplikacja HiTouch, która rozpoznaje przedmioty wyświetlane na ekranie telefonu i szuka ich w sklepie Amazon. Ani razu nie zdarzyło mi się aby aplikacja celnie wskazała przedmiot.
Na pokładzie znajdziemy też kilka moim zdaniem zbędnych aplikacji jak Poczta (skoro jest też Gmail), Muzyka (skoro jest Muzyka Play), AppGalery (skoro jest Sklep Play). Z drugiej strony, są też przydatne apki, a wśród nich Menedżer telefonu (do konserwacji urządzenia), Porady (przewodnik po funkcjach telefonu) czy Zdrowie.
Cała gama imponujących dodatków
Tym co wyróżnia Mate 20 Pro na tle androidowej konkurencji są dodatki. Pisałem już o głośniku wbudowanym w złącze USB-C. To co powiecie na czytnik linii papilarnych ukryty pod ekranem?
Może nie jest to absolutna nowość bo widzieliśmy to już w Vivo Nex czy Mi 8 EE ale Mate 20 Pro jest realnie pierwszym smartfonem, który wprowadza tę technologię na szeroką skalę.
Czytnik ustępuje szybkością i dokładnością tradycyjnym skanerom ale i tak jest świetnym dodatkiem, który doskonale uzupełnia zaawansowane rozpoznawanie twarzy.
Huawei postawił na rozbudowany mechanizm rozpoznawania twarzy więc nie da się go oszukać tak łatwo jak te oparte jedynie na kamerce do selfie (jak w OnePlus 6). Odblokowywanie urządzenia twarzą zdecydowanie należy do najszybszych, a w tej formie po prostu się sprawdza. Co więcej, działa również gdy jest ciemno więc można śmiało stwierdzić, że Chińczycy dogonili tutaj Apple. Celność mechanizmu jest naprawdę dobra, zazwyczaj trwa to mniej niż sekundę. Warto jednak odnotować, że podczas testów zdarzały się sytuacje, że telefon potrzebował 2-3 sekund zanim rozpoznał zapisaną twarz.
W telefonie możemy zapisać dane twarzy tylko 1 użytkownika. Domyślnie odblokowywanie działa nawet gdy właściciel telefonu ma zamknięte oczy można jednak to zmienić wybierając funkcję “Wymagaj kontaktu wzrokowego”.
Warto też wspomnieć, że konstrukcja posiada certyfikat odporności na kurz i wodę IP68 (przetrwa całkowite zanurzenie w wodzie o głębokości do 1,5 metra przez maksymalnie 30 minut). Na wyposażeniu znajdziemy ponadto port podczerwieni i specjalną aplikację, która pozwoli zaprogramować obsługę domowego sprzętu audio-wideo. To ciekawy dodatek dość rzadko spotykany we flagowcach.
Nie będę rozpisywał się na temat działania modułów łączności – wszystkie, włącznie z NFC, działają jak należy.
Bateria i ładowanie
Żywotność akumulatora jest niezaprzeczalnie bolączką współczesnych smartfonów. Skoro nie możemy wycisnąć więcej z baterii to może pójdźmy w szybsze ładowanie? Najwyraźniej taka idea przyświecała inżynierom Huawei podczas projektowania Mate 20 Pro i jest to zdecydowanie słuszny kierunek.
Akumulator ma imponującą pojemność 4200 mAh ale najważniejszym “ficzerem” jest szybkie ładowanie, naprawdę szybkie. Dołączona do zestawu ładowarka Huawei SuperCharge zapewnia moc do 40W, a baterię można naładować do 70% w zaledwie 30 minut co potwierdzają nasze testy.
Huawei Mate 20 Pro obsługuje również bezprzewodowe ładowanie z mocą do 15W, oparte na standardzie indukcyjnego ładowania Qi, poprzez rozwiązanie Huawei Wireless Quick Charge. Według producenta, 30-minutowa bezprzewodowa sesja ładowania z mocą 15W zapełni akumulator w 30%. Niestety nie miałem okazji tego sprawdzić.
To nie koniec nowatorskich rozwiązań związanych z ładowaniem. Okazuje się, że Huawei przygotowało coś ekstra. W smartfonie zastosowano funkcję bezprzewodowego ładowania dwustronnego. Oznacza to, że za pomocą Mate 20 Pro możemy naładować dowolne urządzenie z obsługą Qi. Może mało kto będzie korzystał z tego na co dzień ale to ciekawy i innowacyjny dodatek.
Przejdę zatem do żywotności akumulatora w codziennym użytkowaniu, a ta jest imponująca. Wielokrotnie zdarzało się, że po cały dniu użytkowania miałem jeszcze 40% akumulatora. Podczas bardziej intensywnych sesji okazywało się, że smartfon jest w stanie wyciągnąć nawet 7-8 godzin na aktywnym ekranie (SOT).
Aparat
Nie da się ukryć, że ułożenie aparatów w Mate 20 Pro przyciąga uwagę. Czy użycie aż 3 aparatów jest zasadne skoro Google Pixel potrafi robić genialne zdjęcia z użyciem tylko jednego obiektywu? Tak.
Huawei prezentując P20 Pro z potrójnym aparatem pokazał, że taka konfiguracja ma sens, a w najnowszym modelu prowadzili zmiany czyniące aparaty jeszcze lepszymi.
Na pokładzie znajdziemy 3 obiektywy: 40 MP + 20 MP + 8 MP. W tym zestawieniu nowością jest szerokokątny obiektyw 20 MP, który umożliwia rejestrowanie nie tylko krajobrazów ale i zdjęć makro obiektów umieszczonych w odległości zaledwie 2,5 cm od obiektywu.
Wszechstronność potrójnego zestawu sprawia, że jest to aktualnie najlepszy fotograficzny smartfon na rynku. Dzięki sztucznej inteligencji, Huawei Mate 20 Pro rozpoznaje wiele scenariuszy oraz obiektów, automatycznie dobierając najlepsze możliwe ustawienia aparatu. W większości sytuacji AI się nie myli, a bardziej wymagający użytkownicy mogą użyć trybu ręcznego.
Niezmiennie, aparaty od Huawei doskonale radzą sobie nawet przy gorszym świetle. Na uwagę zasługuje tryb nocny, dzięki któremu nawet “z ręki” zarejestrujemy ostre i dobrze wyglądające zdjęcia.
Więcej zdjęć oraz wideo znaleźć można na naszym dysku Google.
Podsumowanie
Podczas gdy Apple czy Samsung skupiają się na niewielkich zmianach i ulepszaniu swoich produktów, Huawei jako jedyny z dużych graczy na rynku nie boi się wprowadzać nowości. Na szczęście nie są to rozwiązania eksperymentalne ale dopracowane funkcje zwiększające możliwości urządzenia.
Mate 20 Pro to smartfon naprawdę kompletny posiadający wszystko czego może oczekiwać zaawansowany użytkownik. Sprzęt praktycznie nie ma braków (no może poza gniazdem słuchawkowym) i co najważniejsze, nie zawodzi w codziennym użytkowaniu. Świetna jakość wykonania, piękny design, bezkonkurencyjny aparat, genialna bateria, imponujące dodatki – to tylko niektóre z zalet. Elementy do których można się przyczepić (poza wygórowaną ceną) są tak naprawdę niuansami i mogą wynikać z osobistych preferencji.
Flagowiec Huawei to urządzenie dla naprawdę wymagających użytkowników i to z zasobnym portfelem. Osobiście uważam, że ceny topowych smartfonów od Apple, Samsunga, a teraz także od Huawei’a sięgają granicy absurdu więc sięgając po sprzęt z tej półki trzeba naprawdę w pełni wykorzystywać funkcje, jakie oferuje urządzenie.
Ceny i dostępność
Huawei Mate 20 Pro dostępny jest w sprzedaży w Polsce w wersji z 6 GB RAM i 128 GB pamięci masowej. Urządzenie wyceniono na 4 299 zł. Na rynek trafiły 3 wersje kolorystyczne: Midnight Blue, Black i Twilight. Zabrakło wpadającego w oko Emerald Green.
Osoby, które zdecydowały się na zakup telefonu w przedsprzedaży, otrzymają bezprzewodową ładowarkę 15W i kartę pamięci 128 GB.
Sprawdź gdzie kupić
Zalety | Wady |
---|---|
Urzekający wygląd | Brak złącza słuchawkowego |
Fenomenalna bateria | Wysoka cena |
Świetna wydajność | |
Wszechstronny aparat | |
Bardzo szybkie ładowanie |