Huawei Watch GT Runner wbrew swojej nazwie nie jest dedykowany wyłącznie biegaczom. Urządzenie wyposażone w dwuzakresowy i pięciosystemowy GNS (GPS, Beidou, GLONASS, Galileo, QZSS) sprawdza się podczas górskich wędrówek, jazdy na rowerze oraz wszystkich innych dostępnych aktywności. W pudełku z urządzeniem znajduje się ładowarka bezprzewodowa oraz wymienny pasek. Dostępne są paski o długości 122 i 107 mm, co pozwala nosić go zarówno na męskim, jak i damskim nadgarstku.
Smartwatch Huawei, podobnie z resztą jak wszystkie wcześniejsze modele zegarków tego producenta, cechuje świetna jakość wykonania. Z miejsca w oczy rzuca się szczegółowy i jasny ekran AMOLED o przekątnej 1,43 cala i rozdzielczości 466×466 pikseli. Ekran jest dotykowy, a funkcjami zegarka zawiaduje się również z poziomu dwóch fizycznych przycisków, umieszczonych na prawej stronie jego koperty. Koronka nie jest obrotowa.
Kopertę o średnicy ok. 46 mm wykonano z dobrej jakości tworzywa sztucznego, dzięki któremu cała konstrukcja jest szalenie lekka. Zegarek bez paska waży zaledwie 38,5 grama, co jest sporym atutem. Pamiętam, gdy biegłem swój pierwszy maraton z Garminem Forerunner 310XT i nie powiem, ciążył mi na ostatnich kilometrach. 😉 Wodoodporność na poziomie 5 ATM pozwala śmiało biegać z nim na nadgarstku w deszczu. Odważni zabiorą go na basen.
Metalowy jest to jedynie bezel okalający wyświetlacz.
Zegarek ze względu na kształt koperty i uszu leży ładnie nawet na nadgarstku o niewielkim obwodzie. Powinien przypasować nie tylko panom, ale także wielu kobietom. Materiał, z którego wykonano pasek jest elastyczny, nie irytuje i jest przyjemny w kontakcie ze skórą. O obecności urządzenia na nadgarstku można łatwo zapomnieć.
Huawei Watch GT Runner to system Harmony OS 2.0, który działa płynnie i jest przyjazny w obsłudze. Na zegarek można wgrać muzykę, by później odtwarzać ją sobie przez słuchawki Bluetooth. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby na smartfonie wyświetlać powiadomienia o połączeniach, SMS-ach lub z mediów społecznościowych. Na SMS-y nie da się odpisywać, można na nie jedynie odpowiadać emotikowami lub predefiniowanymi szybkimi odpowiedziami o długości maksymalnie 36 znaków. Szkoda, że system płatności zbliżeniowych nie działa w Polsce.
Huawei Watch GT Runner otrzymał mikrofon i głośnik, za pośrednictwem których da się prowadzić rozmowy telefoniczne, po uprzednim sparowaniu zegarka ze smartfonem. Głośnik jest bardzo donośny, co ma znaczenie w sytuacji, gdy za jego pomocą przekazywane są komunikaty związane z parametrami aktywności. Zegarek może na przykład co kilometr informować o tempie biegu, tętnie, długości treningu i czasie. Po ustawieniu wirtualnego partnera z głośnika dobiegają też informacje odnośnie tego, czy biegniecie szybciej, czy też wolniej, niż zakładaliście. Mikrofon działa nieco gorzej, ale do prowadzenia sporadycznych rozmów telefonicznych w zupełności wystarczy.
Wizytówką zegarków Huawei zawsze był precyzyjnie działający system lokalizacji i nie inaczej jest w tym przypadku. Huawei Watch GT Runner łapał fixa na zimno niemalże od razu po wyjściu z bloku. Po zakończeniu jednej aktywności i przy próbie rozpoczęcia innej dostępny był od ręki. Precyzja pomiaru również nie pozostawiała wiele do życzenia. Byłem pozytywnie zaskoczony faktem, iż w zurbanizowanym terenie ślad był nierzadko dokładniejszy niż w moim droższym zegarku sportowym Garmin Fenix 5. Pomiar tętna był w zasadzie identyczny w przypadku obu zegarków, choć zegarek Huawei tradycyjnie reagował nieco wolniej na zmianę tętna niż opaska HR. Były to różnice na tyle niewielkie, aby nie traktować ich jako wadę.
Na ekranie zegarka da się wyświetlić pogodę z ciśnieniem, odczytać z niego dane dotyczące bieżącego i przeszłych treningów, stopnia wytrenowania i garści innych informacji. Po każdym ćwiczeniu sprzęt prezentuje bardzo wyczerpujące dane, na czele z sugerowanym czasem regeneracji, pułapem tlenowym i innymi komunikatami, pozwalającymi lepiej zrozumieć swój organizm.
Od strony sportowej zegarek Huawei Watch GT Runner byłby propozycją idealną, gdyby nie to, że producent postanowił zamknąć użytkowników w obrębie aplikacji Huawei Zdrowie. Od lat wytykam to postępowanie i teraz także będę w tym konsekwentny. Eksportowanie aktywności do innych popularnych trackerów jest niemożliwe, podobnie z resztą jak eksport danych aktywności do formatu GPX, TCX lub jakiegokolwiek innego. Aplikacja Zdrowie jest naprawdę w porządku, ale braki te z miejsca zdyskwalifikują sprzęt u amatorów sportu pragnących mieć jakikolwiek wybór.
Kolejną wadą jest to, że aby zainstalować apkę Huawei Zdrowie na smartfonie innym niż Huawei należy się nagimnastykować. W sklepie Google Play znajduje się przestarzała, nieaktualizowana apka, która nie wykrywa zegarka. Aby ją zaktualizować, należy pobrać najpierw Huawei App Gallery w postaci pliku APK, a potem zainstalować najnowsze wydanie narzędzia Huawei Zdrowie. Niestety, może to prowadzić do błędów i niewyświetlania aktywności, co z resztą przerobiłem. Musiałem po raz kolejny zainstalować apkę Huawei Zdrowie z zainstalowanego już App Gallery na czysto i… ruszyło. Trochę sporo tu zachodu dla mniej zaawansowanych technicznie osób.
Z poziomu apki da się nie tylko przeglądać dane aktywności sportowych, ale także aktualizować oprogramowanie zegarka, czy wreszcie zmieniać jego tarcze. Tych jest całe zatrzęsienie – także darmowych. Zegarek robi wiele, by motywować użytkownika do ruchu czy to przez monity o konieczności rozciągnięcia się, czy też użyteczne plany treningowe.
Huawei Watch GT Runner oprócz tętna mierzy również jakość snu, saturację krwi i poziom stresu. Funkcje te traktuję jako ciekawostkę, więc nie podejmuje się ich oceny. Dokładność pomiary wysycenia krwi tlenem trudno mi ocenić, pomiar snu wydawał się dość precyzyjny, a stres jest pojęciem tak nieostrym, że wolałem wsłuchiwać się w to, co mówił mi mój organizm.
Finalnie Huawei Watch GT Runner faktycznie jest w stanie wytrzymać na baterii o pojemności 455 mAh ok. 10 dni przy założeniu, że codziennie fundujecie sobie krótkie przebieżki z GPS oraz korzystacie z jego dodatkowych funkcji w postaci powiadomień lub rozmów. Ładowanie bezprzewodowe trwa dwie godziny, co jest rezultatem typowym w przypadku takich zegarków.
Podsumowanie
Huawei Watch GT Runner to kolejny dobry zegarek w ofercie Huawei. Ma precyzyjny GNS oraz czujnik tętna, wyświetlacz czytelny nawet w intensywnym słońcu i wygodną, lekką budowę. Na nadgarstku prezentuje się wyśmienicie. Biorąc jednak pod uwagę to, że grupą docelową jego nabywców są amatorzy sportu, pośród których znajdują się też ambitni amatorzy oraz osoby zaawansowane, nie sposób nie wytknąć mu istotnego mankamentu: ograniczenia swobody wyboru aplikacji treningowej. Albo będziesz korzystał z Huawei Zdrowie, albo dane dotyczące aktywności odczytasz jedynie z zegarka.
W konsekwencji występowania tej największej w moim mniemaniu wady, zegarek mogę polecić tylko tym osobom, które chcą na stałe zamknąć się w hermetycznym systemie apki Huawei Zdrowie. Te z pewnością będą zachwycone zegarkiem. Wszystkim innym polecam rozważenie zakupu innego smartwatcha. Przykład? Garmin Venu, sprzedawany w odrobinę niższej cenie. Z Garmin Connect dane da się bez większego problemu eksportować dane, a sama aplikacja treningowa jest majstersztykiem.
Mocne strony:
+ piękny ekran AMOLED
+ ogromny wybór tarcz zegarka
+ świetna jakość wykonania
+ wodoszczelna konstrukcja
+ bardzo wygodny pasek
+ dokładny pomiar GNS
+ GNS szybko łapie „fixa”
+ dokładny pomiar tętna
+ wbudowany głosnik
+ długi czas działania na baterii
+ ładowanie bezprzewodowe Qi
+ wymienny pasek w zestawie
Słabe strony:
– brak synchronizacji z innymi apkami sportowymi
– brak opcji eksportowania plików aktywności – GPX i innych
– płatności zbliżeniowe nie działają w Polsce
– drobne problemy z instalacją oprogramowania na smartfonie innym niż Huawei