Hyperbook R15 Zen – specyfikacja
- Ekran: 15,6″ IPS, 1920×1080 pikseli, matowy
- Procesor: AMD Ryzen 7 4700U (8 rdzeni, 8 wątków, TDP 15 W)
- GPU: AMD Radeon Vega 7
- RAM: 16 GB (2 x 8 GB DDR4 3200 MHz CL22)
- Dysk: 500 GB NVMe M.2 (Samsung 970 EVO Plus)
- Złącza: 1 x USB-A 3.2 Gen 1, 1 x DisplayPort 1.4 przez USB-C 3.2 Gen 2, 2 x USB-A 2.0, 1 x HDMI z HDCP, combo jack 3.5 mm, 1 x RJ-45, 4G LTE M.2 3042
- Czytnikkart: Tak, 3w1 (micro SD, micro SDHC, micro SDXC)
- Łączność: Wi-Fi 6 (802.11ax), Bluetooth 5.0, kamera internetowa
- Bateria: 49 Wh
- Wymiary: 360.4 x 239 x 19.9 mm
- Masa: 1,65 kg
- Cena testowanej konfiguracji: ok. 4266 złotych
Cena Hyperbook R15 Zen startuje z poziomu 2899 złotych, a w moje ręce trafił wariant kosztujący według konfiguratora nieco powyżej 4200 złotych. Opisywany tu laptop należy do segmentu urządzeń ultralekkich, rozwijanych z myślą o osobach, które korzystają z tego rodzaju elektroniki przede wszystkim mobilnie. Mamy tu do czynienia z notebookiem wyposażonym w 15,6-calowy ekran, którego masa całkowita (z baterią) wynosi zaledwie 1,65 kg. Szybki rzut oka do pudełka zdradza, że producent w zestawie dorzucił kompaktową, lekką ładowarkę 65 W. Zaczyna się obiecująco.
Opcje personalizacji to ogromny atut laptopa Hyperbook R15 Zen
Musicie wiedzieć, że Hyperbook daje spore możliwości w zakresie personalizacji sprzedawanych przez siebie laptopów. I tak, konsument może wybierać pomiędzy 8 – 32 GB pamięci RAM, dokupić dodatkową kalibrację ekranu, wybrać jeden z aż 15 dysków SSD (lub zakupić urządzenie bez dysku), zapłacić ekstra za w teorii lepsze moduły Wi-Fi i Bluetooth, wybrać wariant z modemem 4G LTE M.2 3042, wybierać spośród różnych wersji Windowsa, postawić na zaawansowany układ chłodzenia, czy nawet poprosić sprzedawcę o wymianę pasty termoprzewodzącej na GPU i CPU z domyślnej Arctic MX-4 (i tak dobrej!) na cenione Thermal Grizzly Kryonaut lub Alphacool Subzero. Ba, jeśli macie taki kaprys, możecie dokupić sobie pakiety serwisowe polegające na wymianie past termoprzewodzących i konserwacji układu chłodzenia lub nawet spersonalizować logo BIOS wyświetlane podczas rozruchu urządzenia. Moim zdaniem to ogromny atut oferty Hyperbooka i wiem, że wiele osób podzieli moją opinię w tej kwestii.
I tak, to kadłubek Clevo NL50RU.
Budowa i jakość wykonania
Hyperbook R15 Zen jest laptopem w dużej mierze wykonanym z tworzywa sztucznego, którego pokrywę oraz klapę serwisową wykończono metalem. Niech nie zwiedzie Was to, że znaczna część obudowy jest plastikowa. To naprawdę świetnej jakości plastik – sztywny i nie uginający się pod naciskiem w okolicy touchpada, klawiatury, ani żadnej innej. Usztywnienie pokrywy i spodniej części aluminium powoduje, że próba wyginania laptopa po zamknięciu pokrywy kończy się fiaskiem. Konstrukcja jest przyjemnie sztywna, dając wrażenie obcowania z droższym sprzętem.
Na matowo-czarnej obudowie dość szybko pojawiają się odciski palców, które to jednak w łatwy sposób da się usunąć. Wierzchnią część klapy zdobi srebrne logo Hyperbook. Od spodu widnieje pokaźnej wielkości kratka przez którą układ chłodzenia zasysa powietrze. Jego wylot usytuowano z tyłu, po prawej stronie – jest widoczny po otwarciu pokrywy.
Zawias pokrywy otwiera się w zakresie do 180 stopni. Regulacja jest łatwa, płynna, a pokrywę da się odchylić jedną dłonią. Jeśli miałbym tu na coś ponarzekać, zwróciłbym uwagę na to, że pokrywa nieco sprężynuje, to znaczy rusza się nieznacznie w momencie, gdy sprzęt spoczywa na kolanach, a my podróżujemy jako pasażerowie autem po wyboistej drodze. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że nie zmienia ona swojego położenia i nie stanowi to dużego mankamentu – może jedynie wadzić co poniektórym perfekcjonistom.
W Hyperbook R15 Zen producent postawił na 15,6-calową matrycę IPS o rozdzielczości 1920×1080 pikseli. Pokryto ją matową, antyrefleksyjną powłoką, która poprawia czytelność obrazu w sytuacji, gdy na ekran padają promienie słoneczne. Nie spodziewajcie się fajerwerków w kwestii wierności prezentowanego obrazu. Jego jakość stoi na dobrym poziomie, jasność jest przyzwoita, a kąty widzenia poprawne. Panel LG LP156WFC-SPD3 cechuje się odwzorowaniem palety barw sRGB na poziomie ok. 64% i Adobe RGB na poziomie 45%. Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że nie jest to wyświetlacz dla grafików i fotografów. Dla całej reszty takie parametry nie będą miały najpewniej znaczenia. Ja w trakcie codziennej pracy biurowej nie miałem się do czego przyczepić.
Ramki otaczające ekran są stosunkowo cienkie jak na tę klasę cenową urządzeń. Górna ramka jest nieco tylko szersza niż boczne – umieszczono na niej w centralnym punkcie obiektyw kamery. Szkoda, że producent nie zadbał o żadną jej zasłonkę. Pod ekranem widać logo Hyperbook.
Przycisk zasilania znajduje się po lewej stronie nad klawiaturą – jest podświetlany na biało. Nad klawiaturą widnieją jeszcze dwa LEDy iluminowane na biało i… to by było na tyle. Klawiatura membranowa z blokiem numerycznym podświetlana jest na jeden z kilku kolorów do wyboru – użytkownik może także regulować intensywność światła. Klawisze są dość wysokie, satysfakcjonująco klikają pod palcami i pracują niemal bezgłośnie. Zachowano między nimi należyte odstępy. W przypadku klawiszy F1-F12 dodatkowe funkcje aktywuje się z przyciskiem Fn – producent nie zdecydował się na domyślne odwrócenie ich działania.
Sporych rozmiarów plastikowy touchpad z obsługą gestów i przewijania pracuje poprawnie. Nie jest zły, ale do ideału mu daleko. Użytkownicy płytek dotykowych nie powinni być zawiedzeni – ja nie wyobrażam sobie pracy bez myszki, więc nigdy w tej kwestii nie będę obiektywny. W lewym górnym rogu touchpada znajduje się niewielki czytnik linii papilarnych. Do jego pracy nie miałem najmniejszych zastrzeżeń.
Hyperbook R15 Zen nie zawodzi jeśli chodzi o złącza. Po lewej stronie obudowy znalazły się złącze blokady Kensington, port RJ45, dwa porty USB-A 2.0, czytnik kart pamięci oraz złącze na kartę SIM i gniazdo combo jack 3.5 mm. Po drugiej stronie umieszczono złącze ładowania, wyjście HDMI 2.0, port USB-A 3.2 Gen 1 oraz złącze USB-C 3.2 Gen 2 z możliwością podpięcia przewodu DisplayPort 1.4.
Wydajność i czas pracy na baterii
W tak atrakcyjnej cenie jak na laptopa ultramobilnego nie można mieć wszystkiego. W konsekwencji, laptop Hyperbook R15 Zen nie bije rekordów w kwestii długości czasu pracy na baterii, ale jest w stanie zagwarantować użytkownikowi nawet 6 godzin mobilnej pracy. To nie jest zły wynik, biorąc pod uwagę ogólnie bardzo wysoką wydajność urządzenia – pamiętając przy tym o braku dedykowanej karty graficznej. Znakomicie spisuje się dysk twardy, osiągający prędkości rzędu blisko 3600/2500 MB/s dla odpowiednio odczytu i zapisu sekwencyjnego plików. Jak przystało na dysk NVMe M.2, czas dostępu jest bardzo krótki, co wpływa pozytywnie nie tylko na błyskawiczne wczytywanie się systemu, czy też wczytywanie aplikacji, ale także na skrócenie czasu pracy na dużych plikach w niektórych programach.
Wydajność energooszczędnego procesora AMD Ryzen 4000 jest wyższa w benchmarku Cinebench R20 niż układu Intel Core i7-7700K, znanego z gamingowych laptopów poprzednich generacji. Laptopowi wstydu nie przynoszą pomiary dokonane w innych benchmarkach, pokroju 3DMark06 i PCMark10. Wykresy pokazują, że throttling GPU nie występuje, a pod dużym obciążeniem procesor pracuje z taktowaniem ok. 3,6-3,7 GHz.
Temperatura pracy procesora pod dużym obciążeniem nie przekraczała 74 stopni, a zintegrowanego układu graficznego AMD Vega 7 – 55 stopni Celsjusza. To dobre rezultaty. Laptop nie grzał nadgarstków ułożonych na klawiaturze, a trzymany na kolanach nie parzył nóg. Układ chłodzenia pod dużym obciążeniem jest dość głośny, ale to domena niemal wszystkich smukłych laptopów. Dla użytkowników słuchawek szum powietrza nie będzie stanowił żadnego problemu. Być może opcjonalny, nieco droższy układ spisuje się odrobinę lepiej, ale nie było mi dane tego zweryfikować.
W codziennych zastosowaniach Hyperbook R15 Zen spisywał się dobrze i prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie, aby można było mieć do niego jakiekolwiek poważne zarzuty. Jako narzędzie do pracy i nauki zdalnej nadaje się znakomicie – kwestia dopasowania odpowiedniej konfiguracji do swoich potrzeb. Moc obliczeniowa notebooka pozwala nawet pograć w mniej wymagające gry, co w przypadku tak lekkiego i kompaktowego laptopa jest zawsze dodatkową zaletą.
Podsumowanie
Hyperbook R15 Zen może się spodobać osobom poszukującym poręcznego i lekkiego, a przy tym sensownie wycenionego laptopa, mającego służyć przede wszystkim do pracy, nauki lub obsługi multimediów. Sprzęt nie rzuca na kolana jakością wyświetlanego obrazu, ale miło zaskakuje pod wieloma innymi względami. Hyperbook R15 Zen niejednego zadziwi wydajnością procesora, dysku SSD czy nawet jakością wykonania, stojącą na wysokim poziomie. Ogromny atut stanowi opcja dopasowania podzespołów laptopa do indywidualnych potrzeb. Miło, że producent sprzedaje nawet wariant z obsługą 4G LTE. W połączeniu z baterią pozwalającą na nawet ok. 6 godzin funkcjonowania bez ładowania czyni to z niego doskonałą propozycję do działania poza zasięgiem hotspotów Wi-Fi.
Mocne strony:
+ możliwość personalizacji urządzenia na etapie zakupu
+ dobra jakość wykonania
+ wysoka wydajność
+ niska masa, kompaktowe wymiary
+ wygodna klawiatura
+ niewielki, lekki zasilacz
+ przyzwoity czas pracy na baterii
+ Wi-Fi 6 i Bluetooth 5.0
+ opcjonalny modem LTE
+ RAM nie jest lutowany
+ całkiem atrakcyjna cena
Słabe strony:
– nienajlepszy ekran
– nieznaczny throttling CPU