iiyama G-Master GB3461WQSU – specyfikacja
- Przekątna ekranu: 34″
- Typ matrycy: IPS-ADS, płaska
- Rozdzielczość: 3440 x 1440 pikseli (21:9)
- Częstotliwość odświeżania obrazu: 144 Hz
- Technologia synchronizacji: AMD FreeSync Premium
- Jasność: 350 cd/m2
- Głośniki: Tak, 2 x 5 W
- Złącza: 2x HDMI, 2x DisplayPort, jack 3.5 mm, 2x USB 3.1 Gen 1
- VESA: 100 x 100 mm
- W zestawie: kable HDMI, DP i USB, kabel zasilający
- Cena: 2199 złotych
Rzut oka na specyfikację pokazuje, że mamy do czynienia ze sprzętem niezwykle ciekawym. W cenie ok. 2100-2200 złotych konsument nabyć może bowiem 34-calowy, duży panel wykorzystujący matrycę IPS i cechujący się odświeżaniem obrazu na poziomie aż 144 Hz. Co ciekawe, panel ten nie jest zakrzywiony, co dla jednych stanowiło będzie wadę, a dla innych… wręcz przeciwnie. Gracze wiedzą doskonale, że pomimo obecności technologii AMD FreeSync (tu w wersji Premium), monitor będzie współpracował także z techniką NVIDIA G-Sync. Czego chcieć więcej do wirtualnej rozgrywki?
W kartonie znajduje się całkiem bogaty zestaw okablowania. Z wielkiego kartonu oprócz karty gwarancyjnej (36 miesięcy gwarancji) oraz instrukcji obsługi wyjąłem jeszcze przewody HDMI 2.0, DisplayPort 1.4, USB 3.0 oraz oczywiście kabel zasilający. Zasilacz wbudowany jest w obudowę monitora. Obecność dwóch przewodów w zestawie cieszy, bowiem za sprawą obecnej w monitorze technologii Picture-in-Picture można podpiąć do niego aż dwa różne urządzenia źródłowe, dzieląc wyświetlany z nich obraz na jednym wyświetlaczu.
Porty umieszczono prostopadle do powierzchni podłoża, na którym stoi monitor. Nie ukrywam, że złącza skierowane ku dołowi uważam za niezbyt wygodne w obsłudze. Oczywiście, po pierwszym podpięciu monitora do komputera oraz zasilania (brak przełącznika) rzadko zmieniamy okablowanie, ale jeśli ktoś zechce pod sprzęt podłączać różne urządzenia wyjściowe, to na pewno taka konfiguracja nie będzie mu w smak. Co gorsza, w tym samym miejscu umieszczono porty USB 3.0 Typu A i port USB 3.0 Typu B. Wpinanie pendrive’a to każdorazowe „wymacywanie” otworów i celowanie na chybił-trafił. Dalej jest na szczęście tylko lepiej.
Montaż monitora trwa dosłownie kilka sekund. Noga jest fabrycznie przytwierdzona do monitora, a po stronie użytkownika leży połączenie z nią podstawy. Czynność tą można wykonać beznarzędziowo i nie będzie miał z nią problemów nawet laik. Alternatywnie, monitor da się przytwierdzić do odpowiedniego mocowania VESA o rozstawie 100×100 milimetrów. Tutaj rzecz jasna potrzebny już będzie śrubokręt.
Podstawa jest duża, solidna i dająca szerokie możliwości w zakresie ustawienia monitora. Wyświetlacz obracać można w poziomie (zakres 90 stopni w każdą stronę) i pionie (45 stopni na boki). Nie zapomniano o regulacji wysokości (13 cm) oraz pochyleniu do przodu i tyłu (odpowiednio: 3 i 22 stopnie). Ekranu nie da się ustawić w orientacji pionowej. Podstawa zajmuje może sporo miejsca na biurku, ale pozwala ustawić monitor dość blisko ewentualnie znajdującej się za nim ściany.
Po podłączeniu monitora do komputera uwagę zwraca matowa, płaska matryca. Ramki po bokach i u góry monitora mają co najwyżej ok. 9 milimetrów grubości. Ramki nie uniknięto także na dole, jednakże w codziennym użytkowaniu da się szybko zapomnieć o jej obecności. Gdybyście na swoim monitorze iiyama G-Master GB3461WQSU znaleźli w ciągu 30 dni od zakupu choćby jeden martwy piksel, otrzymacie nowy sprzęt wolny od wady, w systemie door-to-door. Miły dodatek do standardowej gwarancji.
Konstrukcja wykonana została z plastiku, który jednak nie skrzypi ani w trakcie regulacji, ani nawet przenoszenia monitora. Jakość materiałów nie stoi na poziomie monitorów premium, ale jest znacznie wyższa od obowiązującej średniej. iiyama zadbała o należyte spasowanie elementów, za co producentowi należy się pochwała.
Monitor będący przedstawicielem serii Red Eagle negatywnie zaskoczył mnie dość niewygodnym sterowaniem menu OSD. Przyciski funkcyjne usytuowano dokładnie z tyłu monitora, co wcale nie ułatwia klikania nimi. Interfejs menu również pozostawia nieco do życzenia – z pewnością nie jest to najczytelniejsze i najbardziej przejrzyste UI, z jakim miałem do czynienia.
Producent w menu OSD ukrył wiele różnych profili o skrajnie różnych parametrach – przeznaczonych do przeglądania sieci, grania, wyświetlania sportu, czy też grania w dynamiczne FPSy. Wspólnym mianownikiem wszystkich trybów jest niezły współczynnik deltaE. Zauważyłem, że niemalże wszystkie egzemplarze testowane w sieci cechują się deltaE na poziomie zawierającym się w przedziale 1.2-2.3. Nie inaczej jest w wypadku testowanego modelu. Parametr ten oznacza, że odchyłka kolorów od wzorca jest minimalna, a sprzęt można z powodzeniem wykorzystać do obróbki fotograficznej i montażu wideo. Warunek? Operowanie w przestrzeni barwowej sRGB, którą monitor wyświetla w niemal 100%. W przypadku AdobeRGB jest znacznie gorzej – ok. 79%. Jasność sięga 350 cd/m2, ale lepiej ją obniżyć, kosztem lepszej kalibracji obrazu.
Gracze pracą monitora iiyama G-Master GB3461WQSU będą zachwyceni. Świetny kontrast, krótki czas reakcji, wysoka rozdzielczość, odświeżanie 144 Hz i technologia FreeSync Premium stanowią gwarancję zadowolenia. Warto dodać, że certyfikat FreeSync Premium firma AMD przyznaje monitorom z obsługą technologii LFC, która poprawia płynność gier renderujących mniejszą liczbę klatek – tak jest właśnie w tym przypadku. W znanym benchmarku UFO z wyłączonym trybem MBR monitor delikatnie smużył, co oznacza, że efekt może wystąpić w najbardziej dynamicznych grach. Po włączeniu MBR (nieobecnego w wielu podobnych monitorach) efekt ten znika, kosztem jasności wyświetlanego obrazu. Widać wtedy wprawdzie niewielki overshoot, ale są to detale, na które większość osób nie zwróci uwagi.
Miłośnicy wirtualnej rozrywki nie zauważą raczej tego, że matryca jest nierównomiernie podświetlona. Kolorymetr pokaże odchyłkę rzędu 20% (norma w przypadku większości monitorów 21:9), ale ludzkie oko nie zauważy różnicy – no, może poza filmowymi scenami, gdzie nie widać niczego poza czernią. IPS glow rzecz jasna występuje, ale widywałem go także w monitorach kosztujących cztery razy większe pieniądze. Taki urok matryc IPS.
Podsumowanie? W tej cenie, ekstra
iiyama G-Master GB3461WQSU nie jest ideałem, ale idealne monitory po prostu nie istnieją. Pomimo tego, monitor iiyamy użytkuje się bardzo przyjemnie, niezależnie od zastosowań. W grach doceniałem wysoką częstotliwość odświeżania obrazu i technikę FreeSync Premium, w pracy biurowej cieszyłem się z ogromnej przestrzeni roboczej, a podczas obrabiania zdjęć miałem świadomość, że urządzenie dobrze odwzorowuje kolory. W swojej cenie iiyama G-Master GB3461WQSU jest szalenie ciekawą propozycją dla graczy poszukujących dużego panelu o proporcjach 21:9. W sklepach obecnie nie da się znaleźć drugiego monitora w tak niskiej cenie, o tak dobrych parametrach.
Mocne strony:
+ 34-calowy ekran 21:9 idealny do filmów
+ matryca IPS 144 Hz
+ FreeSync Premium z certyfikacją AMD
+ dobre odwzorowanie kolorów
+ ergonomiczna podstawa
+ okablowanie w zestawie
+ wbudowane głośniki
+ solidne wykonanie
+ gwarancja na zero martwych pikseli przez 30 dni od zakupu
+ świetna cena jak na możliwości
Słabe strony:
– nierównomierne podświetlenie
– kiepska dostępność HUBa USB
– niezbyt intuicyjne menu OSD