Recenzja Infinix Note 40. Premium za grosze?

Antoni ZaborskiSkomentuj
Recenzja Infinix Note 40. Premium za grosze?

Infinix to chiński producent, którego smartfony charakteryzują się przede wszystkim tym, że kosztują bardzo mało w stosunku do tego, jak wyglądają i co oferują. Jednym z najlepszych przykładów jest model Note 40, który miałem przyjemność używać przez ostatnie tygodnie.

Pierwszą styczność z marką Infinix miałem przy okazji testu modelu Hot 40 Pro. Pamiętam, że użytkowało mi się go całkiem przyjemnie, a gdy dowiedziałem się, że kosztuje mniej niż 700 złotych, ciężko mi było w to uwierzyć. Dokładnie ten sam rodzaj zdziwienia, tylko kilkukrotnie spotęgowany, miałem po chwili zabawy Notem 40. Zanim przejdę jednak do rozwinięcia moich subiektywnych odczuć, sprawdźmy twarde dane, czyli specyfikację techniczną testowanego telefonu.

Infinix Note 40 – dane techniczne

  • Wymiary: 164,13 mm x 74,53 mm x 7,75 mm
  • Waga: 190 g
  • Ekran: 6,78-calowy AMOLED (Full HD+, 2436×1080, 393 ppi), 120 Hz, jasność do 1300 nitów
  • Procesor: układ Mediatek Helio G99 Ultimate 6 nm, 2x Cortex A76 (2,2 GHz), 6x Cortex A55 (2 GHz), GPU: Mali G57 MC2
  • Pamięć: 8 GB LPDDR4X RAM, 256 GB wbudowanej pamięci UFS 2.2
  • Aparaty: główny 108 MPx (f/1.9, PDAF), 2 MPx (f/2.4, makro), 0,08 MPx (czujnik głębi), przód: 32 MPx (f/2.2)
  • Akumulator: 5000 mAh z ładowaniem do 45 W przewodowo i 20 W bezprzewodowo
  • Łączność: 4G (DualSIM), Wi-Fi 5 (802.11ac), Bluetooth 5.2, NFC, USB-C (2.0)
  • Dodatkowe: czytnik linii papilarnych w ekranie, głośniki stereo 
  • System: Android 14 z nakładką XOS 14

Zestaw sprzedażowy testowanego telefonu jest wyjątkowo bogaty. W pudełku znajdziemy dodatkowo kabel, zasilacz 45 W, solidne gumowe etui, a nawet przewodowe słuchawki (USB C). W momencie pisania tej recenzji Infinix Note 40 kosztuje w sklepach internetowych nieco poniżej 1000 złotych.

Imponujący, plastikowy gigant

Wygląd i jakość wykonania modelu Note 40 to jedne z jego kluczowych i najmocniejszych cech. Infinix znów mnie pod tym względem zaskoczył, bo smartfon na pierwszy rzut oka prezentuje się naprawdę imponująco i znów, mało kto jest w stanie odgadnąć, że urządzenie kosztuje tylko 1000 złotych

Pokusiłem się nawet o mały eksperyment i pokazałem Infinixa Note 40 znajomemu, który na co dzień używa Samsunga Galaxy S24 Ultra. Po chwili zabawy urządzeniem poprosiłem, żeby powiedział, ile według niego może kosztować ten telefon i usłyszałem: “pewnie coś między 2 a 3 tysiące”. Ta opinia nie była odosobniona, podczas okresu moich testów wiele osób, nawet nie interesujących się nowinkami technologicznymi, zwracało uwagę na to urządzenie i pytało o jego cenę. 

Ekran w Infinix Note 40

Nie da się więc ukryć, że Infinix Note 40 przykuwa spojrzenia, szczególnie w wersji kolorystycznej, która do nas trafiła. Telefon został zaprojektowany zgodnie z najnowszymi trendami, czyli ma płaskie krawędzie, jest dosyć kanciasty, a ramki wokół ekranu są stosunkowo niewielkie. Standardowo, największym wyróżnikiem jest wielka wyspa aparatów, która w tym wypadku naprawdę rzuca się w oczy. 

Cała obudowa Infinixa Note 40 jest wykonana z tworzywa sztucznego, nawet połyskująca ramka, stylizowana na metalową. Jakość materiałów jest jednak bardzo dobra. W każdym miejscu urządzenie jest przyjemne w dotyku, a całość jest sztywna i solidnie spasowana. Zdecydowanie dobrym rozwiązaniem jest postawienie na matowe wykończenie tylnej ściany, która dzięki temu nie brudzi się ani nie rysuje, a przynajmniej nie jest to widoczne. 

Muszę pochwalić też dbałość o detale, co nie jest standardem w tej półce cenowej. Mam tu na myśli nie tylko wykończenie materiałów, ale na przykład subtelne logo JBL na górnej krawędzi i kamerę do wideorozmów otoczoną względnie cienką ramką.

Producent zadbał o odporność obudowy w stopniu IP54. Oznacza to, że urządzenie wytrzyma niewielkie zachlapania, ale raczej nie poradzi sobie z pełnym zanurzeniem w wodzie. 

AMOLED pierwszej klasy

Wyświetlacz Infinixa Note 40 to moim zdaniem jego najważniejsza zaleta. Panel ma przekątną 6,78 cala i jest wykonany w technologii AMOLED. Mamy tu rozdzielczość Full HD+ i maksymalne odświeżanie na poziomie 120 Hz, a więc wszystko, czego można oczekiwać po nowoczesnym smartfonie. 

Kolory prezentowane przez ekran Note’a 40 są naprawdę ładne. Nie jest to typowy AMOLED z najniższej półki, myślę, że dużo bliżej mu do średniaków takich jak na przykład Nothing Phone (2). Barwy są wyraziste, soczyste, ale nie przesycone.

ekran w Infinix Note 40

Nie zawodzi także jasność maksymalna, która wynosi 1300 nitów. Jest to co prawda sporo mniej, niż we flagowcach, ale w praktyce w zupełności wystarcza do całkiem komfortowej obsługi urządzenia nawet w słoneczny dzień.

Nadmuchany, ale ciągle niezły aparat

Na monstrualnej wyspie aparatów Note’a 40 znajdują się trzy całkiem spore obiektywy, które wyglądają na pozór obiecująco. Rzut oka na specyfikację wystarczy jednak, aby zweryfikować prawdziwy potencjał całej trójki. Główna jednostka ma 108 MP (f/1.9, PDAF), znajdujący się pod nią moduł dodatkowy do zdjęć makro ma 2 MP (f/2.4), a mniejsze oczko to symboliczny sensor 0,08 MP pełniący funkcję czujnika głębi/światła.

aparaty w Infinix Note 40

W praktyce, tylko pierwszy z wyżej wymienionych jest warty uwagi, bo to nim wykonywane są zdjęcia – pozostałe dwa mają go tylko wspomagać. Jeśli chodzi o jakość samych fotografii, w dobrych warunkach oświetleniowych jest ona w pełni zadowalająca. Nie mam większych zastrzeżeń do szczegółowości, odwzorowania barw, ani żadnych innych parametrów. Zdjęcia, jak na tę klasę, są po prostu ładne i przewidywalne. 

Trochę gorzej jest w bardziej wymagającej scenerii, szczególnie, jeśli w grę wchodzą jasne punkty świetlne w kadrze. Widać, że system automatycznej korekty próbuje robić co w jego mocy, aby zatuszować niedoskonałości, jednak często nawet mimo jego wysiłków, są one wyraźnie widoczne. Szczegółowość zdjęć przy braku naturalnego światła to loteria – raz jest względnie dobra, a raz beznadziejna. 

Jeśli chodzi o filmy, jest bardzo podobnie jak w przypadku zdjęć. Telefon może rejestrować maksymalnie wideo w jakości 2K i 30 kl/s, jednak najlepiej wychodzi mu to przy ustawieniu 1080p. W dobrych warunkach i przy zachowaniu stabilności ręki, materiały są bardzo ładne i zadowalająco płynne. Gdy pojawiają się nagłe ruchy lub wibracje daje się odczuć brak optycznej stabilizacji. Przeciętnej jakości jest również rejestrowany dźwięk, jednak to standard dla urządzeń z niższej półki. 

Z przodu mamy do dyspozycji 32-megapikselowy sensor z optyką f/2.2. Selfie wykonywane tym aparatem są poprawne, a w oczy rzuca się znów bardzo mocna ingerencja systemów upiększających nie tylko fotografowaną osobę, ale całe zdjęcie. 

Wydajność i wyposażenie adekwatne do ceny

Note 40 jest napędzany przez procesor Mediatek Helio G99 Ultimate, czyli ten sam chipset, który znamy z tańszego modelu Hot 40 Pro. Zastosowanie tego układu można uznać za pewną oszczędność, ale powiedzmy sobie szczerze – gdzieś musiano ograniczyć wydatki. 

Myślę, że postawienie na wspomniany procesor nie jest złym ruchem, bo jest to sprawdzona i wciąż względnie wydajna jednostka. Nie poszalejemy może z najnowszymi i najbardziej wymagającymi grami, ale ciągle większość z tytułów dostępnych w Sklepie Play powinna działać bez problemów. Do podstawowych zastosowań na pewno wystarczy. Układ nie emituje też przesadnie dużo ciepła, nawet pod mocnym obciążeniem. 

Kolejną oszczędnością jest brak modułu 5G, co bezpośrednio związane jest z samym chipsetem, który po prostu tego standardu łączności nie obsługuje. Przeciętnemu użytkownikowi powinien jednak na tę chwilę wystarczyć standard 4G. Warto jednak wiedzieć, że prędkości przesyłania danych będą wolniejsze niż w droższych urządzeniach.

Całe szczęście, na pokładzie znajdziemy wszystkie pozostałe moduły łączności w aktualnych standardach. Jest NFC, Wi-Fi 5 (802.11ac) i Bluetooth 5.2. Wbudowana pamięć magazynowa to 256 GB (UFS 2.2) i co ważne, nie ma możliwości rozszerzenia tej wartości o kartę pamięci.

wyświetlacz Infinix Note 40

Czasem mniej znaczy lepiej, czyli XOS

Testując poprzedni smartfon marki Infinix jedną z kilku rzeczy, która mi się w nim nie podobała, był system operacyjny, a dokładniej autorska nakładka XOS. Narzekałem na przeładowanie jej zbędnymi aplikacjami, a także mało atrakcyjną (moim zdaniem) warstwę wizualną. Warto jednak wspomnieć, że była to wersja systemu 13.5. 

W Infinixie Note 40 mamy nowszą generację interfejsu o oznaczeniu 14, pracującą pod kontrolą Androida 14. System nie zmienił się drastycznie, wciąż mamy tu sporo niepotrzebnych w mojej opinii dodatków (np. preinstalowane aplikacje Palm Store, Visha Player, WPS Office czy WOW FM). Osobiście, wolę minimalistyczne rozwiązania, które na początek oferują jedynie niezbędne minimum. 

Jeśli jednak chodzi o same doświadczenia z użytkowania, muszę przyznać, że XOS 14 się poprawił, a przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Interfejs został odświeżony pod kątem graficznym, zyskał nowe animacje i przyjemne efekty wizualne. Mamy też szeroki wachlarz możliwości personalizacji najważniejszych elementów systemu.  W obecnym formacie XOS nie odstaje od MIUI czy innych popularnych nakładek.

Podczas testów nie spotkałem się z większymi problemami ze strony systemu – przez zdecydowaną większość czasu działał on płynnie i stabilnie. Jedynymi niedoskonałościami, jakie znalazłem, były sporadyczne niedoskonałości w tłumaczeniach, których przykłady możecie zobaczyć poniżej. 

Energetyczny mocarz

Testowany smartfon posiada wbudowaną baterię o pojemności 5000 mAh. Jest to akumulator adekwatny do gabarytów urządzenia i “na papierze” powinien w pełni zaspokajać jego potrzeby. Jak jest w praktyce? Okazuje się, że takie ogniwo pozwala na zapewnienie więcej niż zadowalających czasów pracy na jednym ładowaniu.

Ładowanie Infinix Note 40

Podczas testów nie zdarzyło mi się, żeby smartfon rozładował się wcześniej, niż w późnych godzinach wieczornych (po ładowaniu przez noc). Bardzo często natomiast kończyłem dzień ze wskaźnikiem baterii pokazującym więcej niż 30-40 procent, co jest wynikiem bardzo dobrym. Średni czas pracy na ekranie to około 5-6 godzin. 

Etui Infinix Note 40

Z szybkości uzupełniania energii też jestem zadowolony, szczególnie, że Note 40 został wyposażony w funkcję ładowania indukcyjnego, co nie jest typowe dla tanich smartfonów. Przy pomocy kabla maksymalna moc wynosi 45 W, co przekłada się na 0-100 proc. w niewiele ponad godzinę. Jeśli chodzi o ładowanie bezprzewodowe, maksymalna moc to 20 W, a czas ładowania do pełna to dwie godziny. 

Najlepszy smartfon do 1000 złotych?

Infinix Note 40 to w mojej opinii bardzo solidna propozycja w cenie do 1000 zł. Jeden z najlepszych, a na pewno najbardziej opłacalnych modeli za te pieniądze, który dodatkowo wygląda na sprzęt znacznie droższy. Ma bardzo bogaty zestaw sprzedażowy, jest solidnie wykonany, wystarczająco wydajny i sprawny w codziennym użytkowaniu.

Dioda LED w Infinix Note 40

Czego brakuje? Na pierwszym miejscu wymieniłbym moduł 5G, na drugim może slot na karty pamięci. Poza tym, smartfon nie ma moim zdaniem innych istotnych braków i niedociągnięć. Infinix Note 40 jest więc urządzeniem godnym polecenia, szczególnie dla osób, które dysponują budżetem do 1000 złotych i chcą w tej kwocie dostać możliwie jak najwięcej, a obecność najnowszego standardu łączności nie jest dla nich priorytetem. 

Zalety: 

  • Wygląd z namiastką klasy premium
  • Solidne wykonanie
  • Piękny ekran
  • Stabilne i sprawne działanie
  • Bardzo wydajna bateria 
  • Bezprzewodowe ładowanie
  • Bogaty zestaw

Wady:

  • Brak 5G 
  • Brak slotu na karty pamięci

Udostępnij

Antoni ZaborskiW branży nowych technologii od ponad 10 lat. W tym czasie pisał dla kilku popularnych serwisów, a także na swój rachunek. Prywatnie fan motoryzacji, sportów walki i dobrego jedzenia.