Kamera z GPS i fotoradarami od Navitel to strzał w dziesiątkę! Dlaczego warto kupić ten sprzęt w czasie wakacji?

Maksym SłomskiSkomentuj
Kamera z GPS i fotoradarami od Navitel to strzał w dziesiątkę! Dlaczego warto kupić ten sprzęt w czasie wakacji?
{reklama-artykul}
Sezon wakacyjny to okres wzmożonych podróży samochodowych Polaków. Widać to nie tylko na zakorkowanych krajowych trasach w trakcie weekendowych wymian turnusów, ale także w statystykach wypadków i kolizji. Upały oraz euforia wywołana perspektywą udania się na zasłużony wypoczynek sprzyjają rozkojarzeniu za kółkiem. Wiele osób przed lub już w trakcie wakacji rozważa zakup wideorejestratora, który często okazuje się nieoceniony w przypadku wystąpienia nieprzewidzianego zdarzenia drogowego. Decyzja o zakupie tego urządzenia może być jedną z najlepszych, jaką podejmiecie w swojej karierze kierowcy.

Przez ostatnie kilka tygodni miałem okazję obcować z wideorejestratorem Navitel R1050. Jest to urządzenie o tyle niezwykłe, że pełni łącznie trzy funkcje: rejestruje przebieg trasy w formie filmu, jest cyfrowym prędkościomierzem, a dzięki GPS ostrzega także przed fotoradarami.

Navitel R1050 dostarczany jest w zaskakująco niewielkim opakowaniu. W środku znajdziemy krótki przewód USB Typu B, 3.5-metrowy przewód USB Typu B zakończony wtykiem do gniazda zapalniczki, kompaktowy uchwyt magnetyczny z mocowaniem na taśmę 3M, zapasową podkładkę z taśmą 3M, instrukcję obsługi w języku polskim oraz samą kamerę.

W środku znajduje się także prezent w postaci darmowej, 12-miesięcznej subskrypcji nawigacji samochodowej Navitel dla smartfonów – to pierwsze pozytywne zaskoczenie. Kolejne dotyczy już samego wideorejestratora.

Navitel R1050 recenzja 1

Navitel R1050 jest mniejszy od piłki golfowej. Serio! Tak niewielkie urządzenie nie zabiera kierowcy widoczności na szybie czołowej. W oczy szybko rzuca się mały, acz czytelny 1,2-calowy ekran IPS o rozdzielczości 240×204 pikseli. Sam uchwyt magnetyczny również jest niewielki i o obecności wideorejestratora na szybie szybko zapomnicie… o ile będziecie chcieli. Pełni on w końcu funkcję nowoczesnego prędkościomierza, więc czasem można na niego zerkać!

Navitel R1050 recenzja 2

Navitel R1050 recenzja 6

Navitel R1050 recenzja 3

Obudowa każda z wymienionych wyżej elementów jest solidna, przyciski na module kamery są dobrze spasowane, a moduły pokryto dodatkowo przyjemnym w dotyku gumowanym tworzywem. Złącze USB oraz gniazdo na karty pamięci micro SD ukryto pod niewielką klapką. Za pomocą USB naładujemy baterię kamerki, choć naładować ją można także za pośrednictwem portu usytuowanego w uchwycie – właśnie w ten sposób zasila się ją w trakcie jazdy. Wideorejestrator nie musi dobrze wyglądać – ma przede wszystkim poprawnie działać – ale wiedzcie, że ten prezentuje się doprawdy zacnie.

Navitel R1050 recenzja 9

Navitel R1050 recenzja 8

Czeski producent pomyślał o tym, aby menu urządzenia dostępne było również w języku polskim. Konfiguracja wideorejestratora nie będzie stanowić wyzwania nawet dla początkujących. W zasadzie już ustawienia domyślne są optymalne.

Przed swoją pierwszą podróżą zmieniłem jedynie dwie rzeczy: ustawiłem czułość aktywacji automatycznego nagrywania w razie wykrycia kolizji oraz włączyłem tryb rejestrowania szkód parkingowych. Tak, Navitel R1050 sprawuje pieczę nad Waszym autem nawet wtedy, gdy to stoi na parkingu. Akcesorium jest gotowe włączyć się, gdy zarejestruje choćby niewielką interakcję z samochodem.

Navitel R1050 recenzja 5

Obsługa sprzętu jest bardzo prosta i intuicyjna – także za pomocą aplikacji na smartfony. Z jej poziomu zmienić można kluczowe ustawienia sprzętu, uzyskać podgląd na żywo, odtworzyć zapisane pliki lub zaktualizować oprogramowanie wideorejestratora. Interfejs jest minimalistyczny i czytelny. Kamerka łączy się ze smartfonem bezpośrednio poprzez Wi-Fi.

navitel aplikacja android

3.5-metrowy kabel zasilający łatwo jest schować pod daszkami słonecznymi, słupkiem A i innymi elementami wnętrza pojazdu. Osobiście specjalnie się tym nie kłopotałem.

W drogę!

Uchwyt przylega do szyby w idealny sposób. Jest sztywny, a kamera umieszczona w złączu magnetycznym nie hałasuje w trakcie jazdy i nie przemieszcza się – nawet podczas podróży dobrze usztywnionym, sportowym autem z twardym zawieszeniem po bezdrożach.

Navitel R1050 recenzja 4

Przekręczenie kluczyka w stacyjce i dostarczenie kamerze zasilania skutkuje automatycznym uruchomieniem nagrywania. Dzięki temu sprzęt staje się bezobsługowy – nie trzeba pamiętać o aktywacji rejestrowania przebiegu trasy.

Po aktywacji funkcji nagrywania na ekranie automatycznie wyświetlany jest cyfrowy prędkościomierz. Ten czerpie informacje z wbudowanego modułu GPS. Nie jest to oczywiście certyfikowany sprzęt pomiarowy, ale jego dokładność na przestrzeni testów była zaskakująco wysoka. Sprawdzałem go zarówno na leśnych drogach, jak i w terenie zabudowanym. Prędkość zmieniała się z minimalnym opóźnieniem. Navitel R1050 może śmiało pełnić namiastkę ekranu typu HUD.

Navitel R1050 recenzja 12

Warto w tym miejscu wspomnieć, że pomimo tego, że sprzęt ma baterię o pojemności 180 mAh, to sprzęt powinien być na stałe podłączony do gniazda 12 V. W innym razie błyskawicznie się rozładuje – sprawdziłem to! Poprawnie włożony do gniazda zapalniczki wtyk symbolizuje swoje działanie zielonym światłem.

Navitel R1050 recenzja 7

Na przestrzeni kilkuset kilometrów przejechanych z omawianym rejestratorem byłem wielokrotnie ostrzegany przed fotoradarami i miejscami, w których należy zachować ostrożność – na przykład przejściami dla pieszych położonymi na drogach krajowych. Navitel R1050 zachęca tym samym do rozwagi i zdejmowania nogi z gazu. Przepisowa jazda powinna być nawykiem każdego kierowcy. Jeśli go sobie nie wyrobiliście, to odpowiedni wideorejestrator z pewnością go w Was wyrobi!

Navitel R1050 recenzja 11

Wideorejestrator marki Navitel dysponuje obiektywem o ultraszerokim kącie widzenia. Za sprawą optyki dającej 165-stopniowe widzenia z łatwością obejmował na nagraniach rejestracje samochodowe nie tylko z mojego, ale także sąsiadujących pasów. Sprzęt rejestruje wideo o maksymalnej rozdzielczości 1920×1080 pikseli w 30 klatkach na sekundę. Najważniejszym jest oczywiście czytelność tablic rejestracyjnych na nagraniach. To właśnie jest w końcu głównym zadaniem wideorejestratora.

Urządzenia takie jak Navitel R1050 to świetny bat na osoby zbiegające z miejsca kolizji. Nagranie z wideorejestratora to także w zasadzie jedyny niepodważalny dowód, który może pomóc dowieść Waszej niewinności w przypadku wystąpienia kolizji drogowej, w której trudno jest orzec czyjąś winę. Jak prezentuje się jakość nagrań z wideorejestratora Navitel R1050?

Oto nagranie wykonane dzień:

A to nagranie nocne:

Pamiętajcie, że filmy wrzucone na serwis YouTube podlegają znaczącej kompresji. Firmy nieskompresowane pobierzecie z naszego serwera – tu i tu. Navitel R1050 ma możliwość nagrywania dźwięku – w przypadku posiadania pojemnej karty pamięci warto ją aktywować.

Pliki wideo zapisywane są w formacie MP4 w postaci domyślnie 1-minutowej. W ustawieniach urządzenia można ten czas wydłużyć. Jednocześnie w zupełności nie powinniście się martwić o przepełnienie karty, bowiem dane nagrywane są w pętli. Jeśli wideorejestrator wykryje wystąpienie zdarzenia drogowego, zabezpieczy dany plik przed skasowaniem. Użytkownik może też nacisnąć odpowiedni przycisk, aby zrobić to ręcznie.

Boicie się, że ktoś ukradnie sprzęt, gdy wyjdziecie z auta? Jeśli nie zależy Wam na ochronie biernej – wystarczy wyjąć moduł nagrywający z uchwytu magnetycznego i… schować go do kieszeni.

Na wakacje i nie tylko!

Navitel R1050 dostępny m. in. w sieci sklepów w Media Expert to sprzęt naprawdę rozsądnie wyceniony. W cenie 399 złotych otrzymujemy nie tylko jakość i ergonomię wykonania samego urządzenia, ale także gwarancję spokojnej podróży.

Jeśli ktoś zadaje sobie pytanie: czy warto kupić wideorejestrator, odpowiadam: oczywiście. Za równowartość dwóch pełnych baków paliwa zakupicie sprzęt, który może pomóc Wam zaoszczędzić majątek.

Navitel R1050 recenzja 10

Dodatkowym argumentem przemawiającym za zakupem wideorejestratora mogą już wkrótce stać się zniżki na OC. We Francji, Włoszech i Wielkiej Brytanii ubezpieczyciele w preferencyjny sposób traktują użytkowników tych urządzeń. Kto wie, być może ten dobry zwyczaj przyjmie się już za rok także i w Polsce?

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.