Zawsze boję się zabierać za testy sprzętów niemalże powszechnie stawianych na piedestale. Istnieje przecież szansa, że mi dane urządzenie nie przypadnie do gustu i przedstawię je w negatywnym świetle, czym tylko przysporzę sobie wrogów. Jednym z akcesoriów ocenianym w zasadzie wyłącznie pozytywnie jest klawiatura bezprzewodowa Logitech MX Keys. Czy jej dobra renoma jest zasłużona? Postanowiłem to sprawdzić.
Logitech przyzwyczaił konsumentów do wysokiej jakości wykonania sprzedawanych przez siebie produktów. Nie inaczej jest w przypadku klawiatury Logitech MX Keys, oprócz której w pudełku znajduje się jeszcze tylko niewielki odbiornik Bluetooth.
W opakowaniu z nieco droższym wariantem MX Keys Plus znaleźć można jeszcze podkładkę pod nadgarstki. Testowany przeze mnie model kosztuje 479 złotych i jest jedną z droższych klawiatur membranowych dostępnych w sprzedaży.
Pierwszym co rzuca się w oczy po wyjęciu z opakowania jest wysokiej jakości konstrukcja. Szkielet obudowy jest metalowy, ale obudowę wykonano z przyjemnych w dotyku tworzyw sztucznych. Konstrukcja o minimalnej grubości jest szalenie sztywna. Cechuje ją także dość wysoka waga, co jest zasługą baterii ukrytej w części klawiatury pełniącej zarazem funkcję podstawki, automatycznie unoszącej górne rzędy klawiszy w taki sposób, aby poprawić komfort pisania.
Logitech MX Keys to klawiatura pełnowymiarowa, dysponująca 108 klawiszami i dedykowanym blokiem numerycznym. Uważni obserwatorzy w mig dostrzegą, że każdy z niewysokich klawiszy został ładnie wyprofilowany w taki sposób, aby opuszki palców znajdowały się w niewielkich zagłębienia. Każde kliknięcie jest niebywale wręcz ciche. Takie uroki „membranówek” powiecie. To prawda, ale MX Keys jest cichy nawet jak na klawiaturę membranową.
Kolejną z unikalnych cech klawiatury Logitecha jest podwójne opisanie klawiszy – zarówno z myślą o osób korzystających z systemu macOS, jak i Windowsa. W przeciwieństwie do popularnych klawiatur Apple i Microsoftu, MX Keys ma podświetlane klawisze. Iluminację można regulować w zakresie 8-stopniowym. Podświetlenie wyłącza się po chwili nieaktywności i aktywuje od razu po przeniesieniu rąk nad powierzchnię akcesorium. System ten działa doprawdy świetnie.
Klawiatura membranowa Logitech MX Keys jest w stanie działać po aktywowaniu podświetlenia nawet przez 10-12 długich dni na jednym ładowaniu. Wynik ten poczytuję jako znakomity. Aby naładować sprzęt wystarczy podpiąć go pod port USB w komputerze i przez jakiś czas korzystać z niego przewodowo.
Po zainstalowaniu oprogramowania Logitech Options klawiaturę sparować można z trzema różnymi urządzeniami na raz. Do przełączania się pomiędzy nimi służą dedykowane przyciski na klawiaturze. Dla każdego z urządzeń da się przypisać nieco inne obłożenie klawiatury. Świetna sprawa dla kogoś, kto inaczej korzysta z klawiatury w domu, a nieco inaczej w pracy. Wśród ciekawych klawiszy jest nawet przycisk uruchamiający aplikację kalkulatora.
Niestety, Logitech MX Keys nie mogę nazwać klawiaturą uniwersalną. Do gier się nie zadaje z dwóch powodów. Po pierwsze jest zbyt wolna i ma problem z poprawnym odczytywaniem szybkich, następujących po sobie wciśnięć jednego klawisza. Po drugie… nie obsługuje technologii N-Key rollover, co oznacza, że nie jest w stanie odczytać poprawnie wszystkich komend, gdy wciśniemy kilka klawiszy na raz. Szkoda.
Korzystanie z akcesorium Logitecha w zastosowaniach typowo biurowych przebiega bardzo sprawnie, a pisanie na klawiszach, pomimo ich niewielkiej wysokości i krótkiego skoku, jest wygodne. Wielka w tym zasługa wyprofilowanych klawiszy. Na plus przemawia pokaźny zestaw klawiszy multimedialnych w górnym rzędzie, które zamienne są z klawiszami F1-F12. W zależności od preferencji użytkownika, główną ich funkcją mogą być multimedia lub funkcje typowe dla klawiszy Fx. Jedyną wadą, jakiej udało mi się dopatrzyć, jest krótki lewy klawisz Shift. Wiem, że ten potrafi zirytować naprawdę wiele osób.
Po blisko miesiącu obcowania z klawiaturą stwierdzam, że ta wciąż nie nosi oznak zużycia. Klawisze wyglądają na odporne na wycieranie. Pytanie brzmi: jak długo wytrzymają przełączniki membranowe? Klawiatury mechaniczne – zwłaszcza sprzedawane za cenę ok. 479 złotych – słyną ze swojej żywotności. Czy ten sprzęt dorówna im czasem bezawaryjnej pracy? Trudno powiedzieć. Z mojej ostatniej klawiatury membranowej Logitecha korzystałem przez pięć lat i wciąż działała jak nowa. Czy i tak będzie w tym przypadku? Musicie wiedzieć, że w trakcie trwających kilka tygodni testów trudno to ocenić.
Legendarna? Nie. Dobra? Tak
Klawiatura Logitecha jest wygodna (o ile lubicie klawisze o niskim profilu), solidnie wykonana i działa bardzo długo na baterii. Regulowane w szerokim zakresie podświetlenie prezentuje się nieźle. Klawisze mają oznaczenia zarówno dla Windowsa, jak i Maca, co poprawia komfort obsługi. Niewątpliwą zaletą jest możliwość płynnego przełączania się pomiędzy trzema uprzednio sparowanymi sprzętami – za pomocą dedykowanych klawiszy.
Logitech MX Keys przez wielu nazywana jest najlepszą klawiaturą do biura. Może być to stwierdzenie prawdziwe pod warunkiem, że z jakiegoś powodu wolicie klawiatury mechaniczne od membranowych i nie przeszkadza Wam poniesienie wydatku rzędu 479 złotych na tego rodzaju sprzęt. Ja do pracy biurowej zdecydowanie wolę mechanika z niebieskimi przełącznikami, którego mogę przy okazji używać na przykład w grach. Sprzęt Logitecha jest dużo mniej uniwersalny – choćby ze względu na brak obsługi N-key rollover.
Mocne strony:
+ wygodne, dobrze wyprofilowane klawisze
+ praktyczne, inteligentne podświetlenie
+ może działać z trzema urządzeniami na raz
+ wysoka jakość wykonania
+ bezprzewodowe działanie
+ cicha praca klawiszy
+ długi czas pracy na baterii
Słabe strony:
– droga jak na klawiaturę membranową
– krótki Shift
– brak N-key rollover