Motorola Moto G9 Power w dniu swojej premiery kosztowała 899 złotych. Nie była to kwota zawrotna, jednak gdy tylko cena spadła do pułapu 799 złotych stwierdziłem: to się będzie znowu sprzedawać. Po kilku tygodniach spędzonych z jednym z najnowszych smartfonów marki Motorola podtrzymuję tę opinię. Dlaczego? Zaraz się przekonacie.
Specyfikacja Motorola G9 Power
Motorola G9 Plus | Specyfikacja |
---|---|
Procesor i grafika | Snapdragon 662 Adreno 610 |
Pamięć RAM | 4 GB |
Pamięć masowa | 128 GB |
Możliwość rozbudowy pamięci | micro SD |
Wyświetlacz | 6,8-calowy IPS |
Rozdzielczość | 620×1640 pikseli (263 ppi), 60 Hz |
Bezpieczeństwo | czytnik linii papilarnych |
Akumulator | 6000 mAh, ładowanie 20 W |
Aparat fotograficzny | 64 MP (f/1.8, 0.7 µm, PDAF) + 2 MP (f/2.4, makro) + 2 MP ( f/2.4, głębia tła) Z przodu: 16 MP (f/2.2, 1.0 µm) |
System operacyjny | Android 10 |
Transmisja danych | GSM / HSPA / LTE |
Łączność ilokalizacja | Wi-Fi 802.11 ac, Bluetooth 5.0 [A2DP, LE] NFC, GPS, A-GPS, GLONASS, Galileo, LTEPP, SUPL |
Złącza | USB-C (2.0) |
Typ karty SIM | nano SIM + nano SIM |
Wymiary | 172.1 x 76.8 x 9.7 mm |
Masa | 221 g |
Moto G9 Power od swojego poprzednika różni się kilkoma szalenie istotnymi detalami. Moto G8 Power skrytykowałem za brak NFC, jednozakresowe (!) Wi-Fi 2,4 GHz oraz przeciętny obiektyw szerokokątny. Musicie wiedzieć, że Motorola rozprawiła się z wszystkimi tymi mankamentami – no, może z dwoma z nich. Moto G9 Power ma NFC, obsługuje Wi-Fi 5 GHz i Wi-Fi 2,4 GHz, a aparatu z obiektywem szerokokątnym po prostu nie ma (tego z teleobiektywem z resztą też). Na przestrzeni roku Motorola powiększyła pojemność baterii (z 5000 mAh w Moto G8 Power do 6000 mAh w Moto G9 Power) oraz podwoiła dostępną przestrzeń na dane z 64 do 128 GB. To są naprawdę dobre zmiany.
Nie myślcie sobie tylko, że Motorola wyłącznie daje. Z jakiegoś powodu (zapewne finansowego) pozbyto się głośników stereo, o których jeszcze rok temu mówiono, że są dla konsumentów ważniejsze niż NFC. Czyżby?
Motorola Moto G9 Power po wyjęciu z pudełka robi wrażenie typowego smartfonu z pojemną baterią. Słuszne wymiary 172.1 x 76.8 x 9.7 mm wynikające z zastosowania pokaźnych rozmiarów ekranu o przekątnej 6,8-cala potęgowane są przez masę na poziomie 221 gramów. Smartfon jest o 1 gram lżejszy od Moto G9 Plus, ale wciąż sprawia wrażenie dość opasłego. Chcąc korzystać z urządzenia z dużą baterią należy się z tym liczyć i po prostu pogodzić. Telefon dobrze leży w dłoni, choć jeśli macie alergię na telefony o znaczącej grubości, możecie się nie polubić. Ach, obudowa jest odporna na zachlapania.
Obudowa została wykonana w całości z tworzywa sztucznego – może to i dobrze, bowiem jest to tworzywo odporne na pęknięcia. Tylny panel ma przyjemną w dotyku fakturę i nie zbiera odcisków palców. Szkoda, że plastikowa jest także ramka obudowy. Sprzęt wyposażono w złącze USB C, za pośrednictwem którego baterię urządzenia ładować można z mocą 20 W, za pomocą ładowarki dołączonej w zestawie. Tuż obok gniazda znajdują się głośnik mono oraz mikrofon. Głośnik nie gra ani tak czysto, ani donośnie jak w Moto G8 Power i jest co najwyżej średni. Nie zabrakło gniazda kart pamięci micro SD, a nawet jacka 3,5 mm na górnej ramce obudowy.
Trzy przyciski fizyczne umieszczono na prawym boku obudowy – są nimi kolejno przyciski głośności oraz przycisk blokady ekranu. Co ciekawe, producent zdecydował się zastosować dedykowany przycisk Asystenta Google, który uplasowano po lewej stronie obudowy. Dobry pomysł, dlaczego by nie?
Tylny panel skrywa potrójną kamerkę, umieszczoną na wysepce w lewej górnej jego części. Nie jest to nadzwyczajny zestaw – składają się na nią moduły 64 Mpix (główny), 2 Mpix (makro) i 2 Mpix (do pomiaru głębi tła). Każdy z obiektywów jest ciemniejszy od odpowiedników z w Moto G9 Plus. Czytnik linii papilarnych umieszczony jest centralnie, nieco poniżej. Działa jak przystało na smartfony Motorola – szybko i sprawnie, choć może nie tak jak we flagowcach.
W centrum zainteresowania znajduje się oczywiście ekran. Motorola w Moto G9 Power postawiła na 6,8-calowy panel IPS o rozdzielczości 620×1640 pikseli i proporcjach 20:9. Konkurencja w tej cenie ma nieco lepsze wyświetlacze o większej ostrości czcionek. Kontrast jest z kolei poprawny. Pikseli może nie widać, ale wprawne oko dostrzeże, że ikony i zdjęcia nie wyglądają tak dobrze, jak na ekranach nieco tylko droższych smartfonów. Producent nie chwali się zastosowanym szkłem ochronnym – trudno powiedzieć, czy jest to Gorilla Glass. Jasność ekranu w trybie automatycznym wynosi ok. 520 cd/m2. Minimalna iluminacja kształtuje się na poziomie 3-4 cd/m2.
Mimo wszystko design panelu przedniego oceniam pozytywnie. Ramki są stosunkowo wąskie (ta z dołu mogłaby być mniejsza), a wyświetlacz ze względu na swój rozmiar nadaje się świetnie do gier, oglądania filmów i przeglądania zasobów sieci. W lewym górnym rogu usytuowano kamerkę, dookoła której podświetlenie ekranu jest jakby ciemniejsze.
Trzymając w dłoni Moto G9 Power trudno pozbyć się poczucia, że obcuje się ze sprzętem niedrogim. Czy to zarzut? Niekoniecznie, bowiem mamy tu do czynienia ze smartfonem za 799 złotych, którego głównym atutem ma być długi czas pracy na baterii, a nie przepiękny design, który musiałby wiązać się z zastosowaniem akumulatora o pojemności co najwyżej 4000 mAh. W tej cenie po prostu nie da się mieć wszystkiego.
Wydajność i multimedia
Mocy obliczeniowej smartfonowi Moto G9 Power dostarcza funkcjonujący od ponad roku na rynku układ Snapdragon 662. Główni rywale z tej samej półki cenowej (ekhm, Xiaomi) oferują wydajniejsze procesory. Mimo to, Snapdragon 662 radzi sobie poprawnie w połączeniu z 4 GB RAM i w cenie 799 złotych na pewno nie na co narzekać. Ot, nie oczekujcie cudów. Grać w gry można – nawet te nieco bardziej wymagające, po uprzednim obniżeniu ustawień. Użytkownik na dane otrzymuje 128 GB pamięci i może rozszerzyć ją za sprawą kart pamięci micro SD. To, że smartfon obsługuje NFC już wiecie.
Moto G9 Power działa pod kontrolą Androida 10 z paroma tylko dodatkami od Moto. Przydatnymi dodatkami! Są nimi na przykład nawigacja za pomocą gestów, czy też unikalne dla smartfonów Motorola gesty, aktywowane z poziomu jedynej dodatkowej preinstalowanej aplikacji Moto. Potrząsanie uruchamia latarkę, obracanie nadgarstka z telefonem – aparat, przesunięcie trzema palcami zapisuje zrzut ekranu i tak dalej. Bardzo to użyteczne – serio. Jakichkolwiek zbędnych aplikacji – brak.
Moto G9 Power – aparat
Zestaw aparatów głównych w Moto G9 Power to krok wstecz względem poprzednika. Obiektyw szerokokątny został tu bowiem zastąpiony przez sensor z obiektywem do pomiaru głębi tła, który producent mógł równie dobrze sobie darować. W efekcie tego zabiegu użytkownik dysponuje teraz trio w postaci aparatu głównego (sensor OmniVision OV64B), kamerki makro (OV02B1) oraz tej do rejestrowania głębi tła (OV02B1). Z przodu znajduje się aparat 16 Mpix z sensorem OmniVision OV16A1.
Aplikacja kamery w smartfonach Moto nie różni się znacząco od tej z czystego Androida. Wśród zalet warto wymienić niezły tryb HDR, samowyzwalacz do selfie (3/10 sekund), czy też rozbudowany tryb manualny z czasem naświetlania do 32 sekund. Nie zabrakło histogramy wyświetlanego w czasie rzeczywistym.
Jakość zdjęć z aparatu głównego, zwłaszcza za dnia, jest zaskakująco wysoka jak na tę półkę cenową urządzeń. Motorola co roku udowadnia, że tanie smartfony są w stanie robić ładne zdjęcia, które wyglądają przyzwoicie nie tylko na małym ekranie, ale także w mediach społecznościowych, na ekranach komputerowych monitorów. Co najważniejsze: fajne fotografie da się przechwycić za pomocą trybu automatycznego, na który postawi większość użytkowników. Wielka szkoda, że zabrakło obiektywu szerokokątnego. Bez teleobiektywu da się obejść, bo aparat główny jest na tyle dobry, aby wycinać sobie z niego odpowiedniej jakości cropy, zwłaszcza w trybie 64 Mpix. Wideo da się nagrywać w maksymalnej rozdzielczości 1920×1080 pikseli. Szkoda.
Co mi się jeszcze spodobało? Bez dwóch zdań świetne portrety, cechujące się świetną szczegółowością. Podobał mi się kontrast i wierne odwzorowanie kolorów w naturalnym świetle. Ba, rzućcie okiem na zdjęcia w świetle żarowym. Są dobre jak na sprzęt za 799 złotych! Zdjęcia nocne… będą prezentowały się dobrze tylko na niewielkich ekranach.
Co mi się nie podobało? Zaszumienie zdjęć nocnych (nawet w dedykowanym trybie nocnym) oraz maksymalna rozdzielczość filmów na poziomie Full HD. Brakuje im także nieco detali – Moto G9 Power nie jest smartfonem dla amatorów wideo kręconego smartfonem. Dla mnie nie są to kolosalne wady w tej klasie sprzętowej, ale wiem, że dla wielu mogą stanowić przeszkodę.
Ostateczną ocenę jakości zdjęć pozostawiam Wam. Zdjęcia w pełnej rozdzielczości zobaczysz na naszym Dysku Google.
Bateria
Jeżeli chodzi o czas pracy na baterii, to z Motorola Moto G9 Power może konkurować mało który smartfon. Akumulator o pojemności 6000 mAh pozwala realnie na 2 intensywne dni działania urządzenia. Przypuszczam, że wiele osób nie korzystających bardzo często z mediów społecznościowych może dopisać sobie do tego wyniku kolejny dzień… a może nawet dwa. Czas działania na włączonym wyświetlaczu (tzw. SOT – screen on time) sięga tu w porywach dziesięciu godzin przy włączonym Wi-Fi.
Żeby nie było tak hurraoptymistycznie: ładowanie baterii do pełna trwa ok. 2 godziny i 25 minut. W 30 minut baterię naładować da się do poziomu 20%, co nie jest rewelacyjnym rezultatem. To dość długo, ale taki wynik nie powinien dziwić. Dołączona w zestawie ładowarka dysponuje mocą 20 W, co przy baterii o tej pojemności nie jest wartością rzucającą na kolana. Z drugiej strony, nie trzeba po nią sięgać przesadnie często, więc…
Podsumowanie
Moto G9 Power nie jest smartfonem dla każdego, ale osoby poszukujące smartfona pod specyficzne kryteria będą nim zachwycone. Przede wszystkim, nowość marki Motorola oferuje niezrównany czas pracy na baterii. Nie lubisz często sięgać po ładowarkę? Świetnie, w tym przypadku nie będziesz musiał, a baterię ładował będziesz co 2, 3, a może nawet 4 dni. Co więcej, sprzęt oferuje pożądany moduł NFC, umożliwiający dokonywanie płatności zbliżeniowych oraz coraz rzadziej spotykane złącze jack 3.5 mm. Wydajność jest przyzwoita, a ekran duży, czytelny i nadający się doskonale do konsumowania multimediów. Wisienką na torcie są aparaty robiące bardzo ładne zdjęcia w korzystnych warunkach oświetleniowych. A wady?
Propozycja od Motorola z pewnością nie jest najwydajniejszym smartfonem w swojej klasie cenowej. Snapdragon 662 w większości zastosowań daje sobie radę, ale od czasu do czasu lubi złapać zadyszkę podczas przechodzenia pomiędzy apkami. Ekran prezentuje się poprawnie, ale mógłby wyświetlać obraz o wyższej rozdzielczości. Usunięcie głośników stereo obecnych w modelu poprzedniej generacji nie wyszła Moto G9 Power na dobre. Za przeciętnym obiektywem szerokokątnym z Moto G8 Power nie tęskniłem, ale producent mógł pokusić się o nieco lepszy moduł, zamiast go całkowicie usuwać!
Mocne strony:
+ atrakcyjna cena
+ czysty Android z praktycznymi dodatkami
+ duży ekran, idealny do multimediów
+ bateria 6000 mAh i długi czas działania
+ jakość zdjęć
+ NFC
+ jack 3.5 mm
+ w końcu Wi-Fi 802.11 ac
+ przycisk Asystenta Google
Słabe strony:
– przeciętna wydajność
– wyświetlacz o niskiej rozdzielczości
– brak obiektywu szerokokątnego