Motorola Edge 30 – specyfikacja
Motorola Edge 30 | Specyfikacja |
---|---|
Procesor i grafika | Qualcomm Snapdragon 778G+ 5G Adreno 642L |
Pamięć RAM | 8 GB |
Pamięć masowa | 128 GB |
Możliwość rozbudowy pamięci | Nie |
Wyświetlacz | 6,5-calowy OLED |
Rozdzielczość | 1080 x 2400 pikseli, 120 Hz |
Bezpieczeństwo | czytnik linii papilarnych |
Akumulator | 4020 mAh, ładowanie 33 W |
Aparat fotograficzny |
50 MP (f/1.8, PDAF, OIS) |
System operacyjny | Android 12 / MyUX |
Transmisja danych | 5G |
Łączność ilokalizacja | Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2 [A2DP, LE] NFC, GPS, A-GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, SBAS |
Złącza | USB-C (2.0) |
Typ karty SIM | nano SIM + nano SIM – 5G + 5G |
Wymiary | 159,3 x 74,2 x 6,79 mm |
Masa | 155 g |
Budowa i jakość wykonania
Smartfony Motorola są coraz ładniejsze, zwłaszcza te ze średniej półki cenowej. Motorola Edge 30 jest tego namacalnym dowodem. Po wyjęciu z opakowania telefon zwraca uwagę niską masą. Rzut oka w specyfikację rozwiewa wszelkie wątpliwości. Urządzenie o wymiarach 159,3 x 74,2 x 6,79 mm waży zaledwie 155 gramów! Jak widzicie, smartfon jest też naprawdę smukły.
Tylny panel obudowy wykonano z tworzywa sztucznego z matowym wykończeniem. To, co dla niektórych stanowić może wadę, dla mnie jest zaletą. Przy upadku prędzej stłuczecie szkło, niż uszkodzicie plastik, uwierzcie mi. Oczywiście plastik można łatwiej zarysować, ale sztuka ta nie udała mi się na przestrzeni miesiąca spędzonego z Motorola Edge 30. Dla osób przewrażliwionych na punkcie ewentualnych uszkodzeniem Motorola w zestawie dorzuca gratisowe silikonowe etui na telefon.
Podobnie jak w Motorola Edge 30 Pro producent ładnie wkomponował wysepkę z tylnymi aparatami w panel obudowy. Ta jest nieco zaoblona i wykonana z przyjemnego w dotyku tworzywa. Pod nim znalazł się LED.
Jeżeli chodzi o przyciski fizyczne, mamy tu do czynienia wyłącznie z trzema przyciskami. Zabrakło tego, który w niektórych modelach odpowiadał za wybudzenie Asystenta Google. Żadna to strata, bowiem mało kto z niego korzystał, a większość osób myliła go z przyciskiem blokady ekranu.
Mikrofony umieszczono w dolnej i górnej części ramki otaczającej obudowę. Na dole widnieje port USB-C w standardzie 2.0, głośnik (Moto Edge 30 ma głośniki stereo), a obok nich tacka na dwie karty SIM w standardzie nano, z obsługą 5G. Próżno tu szukać gniazda kart pamięci microSD oraz gniazda słuchawkowego. Konstrukcja spełnia normę szczelności IP52, co dowodzi jej odporności na zachlapania.
Główny punkt zainteresowania większości konsumentów i potencjalnych użytkowników Motorola Edge 30 stanowił będzie ekran. Producent postawił na 6,5-calowy panel OLED o proporcjach 20:9, rozdzielczości 2400×1800 pikseli oraz częstotliwości odświeżania obrazu na poziomie 144 Hz. Użytkownik może ręcznie wymusić tryb 60 Hz, ale brakuje adaptacyjnego dopasowania odświeżania do sytuacji. 10-bitowy ekran chroniony przed uszkodzeniami mechanicznymi nieco już przestarzałym szkłem Corning Gorilla Glass 3 wspiera technologię HDR10+, co oznacza dobre wieści dla miłośników Netflixa.
Odwzorowanie kolorów jest dobre, podobnie jak nasycenie. Użytkownik może przełączać się pomiędzy profilami DCI P3, Adobe RGB oraz sRGB. Kolory są żywe, zwłaszcza w odpowiednim ustawieniu, a jasność ekranu pozwala dość wygodnie korzystać z urządzenia nawet w intensywnym słońcu. Nie jest to poziom jasności Super AMOLED-ów o jasności 1500 nitów, ale nie wymagajmy tego od smartfona za te pieniądze.
Wydajność i oprogramowanie
Odpowiednią moc obliczeniową Motorola Edge 30 ma zagwarantować wykonany w litografii 6 nm układ Qualcomm Snapdragon 778G+ 5G, wyposażony w grafikę Adreno 642L. W istocie, duet ten w połączeniu z 8 GB pamięci RAM daje radę nie tylko z płynną obsługą systemu i aplikacji, ale też całkiem wymagających gier. Wymagające apki znikają z pamięci RAM sporadycznie.
Urządzenie działa pod kontrolą niemal czystego Androida 12 z nakładką My UX, która dorzuca w zasadzie wyłącznie arcyprzydatne gesty Moto – to na pewno pomaga osiągnąć mu wysoką wydajność. Nie ma tu żadnego bloatware i zbędnych aplikacji. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze szybciej pamięci na dane. Użytkownik pliki przechowywać może tu na 128 GB przestrzeni UFS 2.2. Gniazda kart pamięci nie ma – przypominam.
Jeśli chodzi o kulturę pracy jest po prostu okej. Górna część smartfonu nagrzewała się dość mocno w najbardziej wymagających grach, ale nie na tyle, aby wywoływać dyskomfort. Głośniki stereo z obsługą technologii Dolby Atmos grają czysto, głośno i całkiem przestrzennie.
Od strony komunikacyjnej jest dokładnie tak, jak moglibyśmy tego wymagać od smartfona sprzedawanego za nieco ponad 2000 złotych. Oprócz obsługi 5G jest oczywiście NFC, dwuzakresowe Wi-Fi 6 (802.11ax), Bluetooth 5.2 oraz GNS z szeroką gamą obsługiwanych systemów, w tym GPS, GLONASS, Galileo i Beidou. Zasięg tak GNS, jak i sieci komórkowej prezentował się znakomicie.
W oprogramowaniu jak zawsze doceniam brak zbytecznych aplikacji i garść przydatnych dodatków Moto. Uwielbiam włączać latarkę w smartfonach Moto gestem, podobnie z resztą jak aktywować w ten sposób ich aparaty. Miłośnicy personalizacji ikon, kolorów i fontów będą w siódmym niebie. Na graczy czeka specjalny tryb zwiększający wydajność gier, a Ready For umożliwia zamienienie smartfonu w przenośny komputer, po uprzednim bezprzewodowym sparowaniu z wyświetlaczem. Tak, w tym modelu nie da się tego zrobić kabelkiem z racji obecności portu USB-C w standardzie 2.0. Ciekawostką jest możliwość korzystania z Motorola Edge 30 w roli kamerki internetowej. Wystarczy podpiąć smartfon do komputera, a aplikacje takie jak Skype wykryją ją jako kamerkę.
Jakość zdjęć
Motorola Edge 30 wykorzystuje dość nietypowy zestaw aparatów. Oprócz podstawowej matrycy 50 Mpix z obiektywem f/1.8 z OIS i PDAF mamy tu bowiem do czynienia z sensorem 50 Mpix zespolonym z obiektywem ultraszerokokątnym, pełniącym też rolę modułu makro oraz matrycą 2 Mpix z obiektywem do pomiaru głębi ostrości. Po module szerokokątnym spodziewałem się fenomenalnej jakości zdjęć, ale te odstają nieco od modułu głównego. Moduł 2 Mpix jest w zasadzie zbyteczny.
Szczegółowość zdjęć za dnia stoi na wysokim poziomie, a fotografie są neutralne kolorystycznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu i cechują się dobrym poziomem kontrastu i niezłą ostrością. Odwzorowanie barw powinno usatysfakcjonować każdego. Po zmroku fotografowi przyda się pewna ręka lub włączony tryb nocny. W gorszych warunkach oświetleniowych widać poprawę względem poprzednich urządzeń serii, ale widać też agresywne działanie algorytmów. Aparat szerokokątny odstaje nieco w kwestii wiernego odwzorowywania kolorów i zdecydowanie lepiej radzi sobie z makrofotografią, w czym udział ma wysoka rozdzielczość matrycy.
Motorola Edge 30 może nagrywać filmy w maksymalnej rozdzielczości 4K, zarówno z aparatu głównego, jak i szerokokątnego. Oprogramowanie nie pozwala na przełączanie się pomiędzy obiektywami w trakcie nagrywania, szkoda. W najwyższej rozdzielczości działa jedynie elektroniczna stabilizacja obrazu.
Kamerka przednia 32 Mpix wypada dobrze głównie za dnia. Po zmroku jest różnie i zapewne duża w tym zasługa dość ciemnego obiektywu f/2.3.
Ocenę jakości zdjęć pozostawiam Wam. Większą liczbę fotografii w oryginalnej jakości przejrzycie przechodząc do naszego Dysku Google.
Bateria
Smukła obudowa nie byłaby tak smukła, gdyby Motorola postawiła na baterię o dużej pojemności. Ku zaskoczeniu wielu, producent postanowił zastosować w Motorola Edge 30 baterię o pojemności 4020 mAh. To jedna z mniejszych baterii w smartfonach Moto od naprawdę długiego czasu. Mimo to za sprawą energooszczędnego procesora Snapdragon 778G+ 5G, ekranu OLED oraz pozbawionego bloatware softu, smartfon bez większego problemu osiąga SoT (Screen on Time) na poziomie ok. 6 godzin i pozwala uzyskać jeden dzień niezbyt intensywnego użytkowania urządzenia.
Ładowarka TurboPower 33 W pozwala naładować baterię do pełna w niecałą godzinę. W 30 minut naładujecie ją do poziomu ok. 62 procent. To niezły wynik, choć wynika on oczywiście z relatywnie niewielkiej pojemności baterii.
Podsumowanie
Motorola Edge 30 to naprawdę ładnie wykonany i zaskakująco lekki smartfon. Prawdę mówiąc dawno nie trzymałem w dłoniach telefonu, który cechowałby się tak niewielką masą przy tak dużej przekątnej ekranu. Duża w tym zasługa materiałów, z jakich go wykonano. Nie każdemu spodoba się to, że smartfon za 2199 złotych niemal w całości skonstruowano z tworzywa sztucznego. Mi to nie wadziło, a wręcz było dla mnie zaletą – szkło łatwiej uszkodzić.
Nowy smartfon marki Motorola wyposażono w ładny, jasny ekran AMOLED oraz podzespoły gwarantujące płynne działanie. Za sprawą czystego Androida z zaledwie kilkoma dodatkami Moto (gesty!), sprzęt śmiga jak burza i bije w tej kwestii na głowę konkurencję ze stajni chociażby Samsunga (mam tu na myśli chociażby prywatny egzemplarz Galaxy S20 FE). Miło, że da się go zamienić w komputer dzięki funkcji Ready For. Niestety, Motorola Edge 30 ma też pewne wady.
Największym z mankamentów Motorola Edge 30 jest niezbyt konkurencyjna cena, która zapewne spadnie z czasem. Wyposażona w pojemniejszą baterię Motorola Moto G200 5G kosztuje 550 złotych mniej, oferując w zasadzie to samo, co nowsze urządzenie… plus flagowy procesor Snapdragon 888+. Okej, G200 ma gorszy aparat, ale mimo wszystko to podobne urządzenia. Motorola Edge 30 nieco zawiodła mnie także klasą wodoszczelności na poziomie zaledwie IP52. Brak gniazda jack 3.5 mm lub złącza na karty pamięci microSD to mniejsze niedociągnięcia. Na czas pracy na baterii przymykam oko – zastosowanie tak smukłej obudowy musi mieć swoją cenę.
Testowany smartfon działa naprawdę dobrze i pod wieloma względami pozytywnie zaskakuje. Nie mam do niego żadnych poważniejszych zastrzeżeń. Niestety, dość wysoka cena sprawia, że nie mogę go w ciemno zarekomendować wszystkim konsumentom. Nie znaczy to jednak, że go nie polecam. Robię to, o ile kwota 2199 złotych nie stanowi dla kogoś bariery.
Mocne strony:
+ niemal czysty Android 12…
+ …doprawiony użytecznymi funkcjami Moto
+ ładny ekran OLED 144 Hz
+ płynne działanie systemu, aplikacji i gier
+ aparaty dają radę!
+ przyzwoity czas działania na baterii
+ ładowanie 33 W
+ dzięki bezprzewodowemu Ready For może pełnić funkcję komputera
+ może zastąpić kamerkę internetową
+ ultralekki – masa to tylko 155 gramów
Słabe strony:
– brak gniazda kart pamięci microSD
– brak jacka 3.5 mm
– wodoszczelność tylko IP52