Pamiętam doskonale czasy, w których laptop wydajny był laptopem ciężkim, wielkim i nieporęcznym. Trend ten obowiązywał właściwie jeszcze kilka lat temu, gdzie poza paroma wyjątkami dysponujące dużą mocą obliczeniową notebooki miały relatywnie niewiele wspólnego z wydajnością. Z czasem producenci sprzętu zaczęli odchudzać ramki otaczające ekrany, a miniaturyzacja podzespołów pokroju dysków twardych (standard M.2!) pozwoliła je upchnąć w jeszcze bardziej kompaktowej obudowie. Firma MSI od lat rozwija serię laptopów GS Stealth, do której należą urządzenia cechujące się wyjątkowo zgrabną sylwetką, a przy tym wysoką wydajnością. W moje ręce trafił jakiś czas temu MSI GS66 Stealth, który jest ukoronowaniem tego, co potrafią dzisiejsze notebooki.
Laptopy z serii MSI GS66 Stealth sprzedawane są z kartami NVIDIA GeForce w kilku różnych wariantach. Miałem przyjemność sprawdzić możliwości najwydajniejszego z nich, z GeForce RTX 2080 Super Max-Q na pokładzie. Towarzyszy mu procesor z najwyższej półki w postaci Intel Core i9-10980HK. Testowana konfiguracja wyposażona jest jeszcze w 32 GB pamięci RAM oraz dysk SSD M.2 o zawrotnej pojemności 2 TB. Obraz wyświetlany jest na matowej matrycy o częstotliwości odświeżania na poziomie 300 Hz. Muszę otwarcie przyznać, że jest to bezapelacyjnie najwydajniejszy laptop, jaki kiedykolwiek trafił w moje ręce.
Specyfikacja MSI GS66 Stealth
- Ekran: matowy IPS, 15,6″ 1920×1080 pikseli, 300 Hz
- Karta graficzna: GeForce RTX 2080 Super Max-Q (GeForce Game Ready 446.14)
- Procesor: Intel Core i9-10980HK
- RAM: 2 x 16 GB DDR4-2666 (wymienna, max. 64 GB)
- Pamięć: + wolne gniazdo M.2 2280
- Waga: 2,16 kg + zasilacz ok. 730 gramów
- Cena: 15 699 złotych
Czy uwierzycie, że pomimo tak kolosalnej mocy obliczeniowej, waga MSI GS66 Stealth nie przekracza 2,16 kg? W porównaniu do poprzedniej generacji sprzęt wprawdzie nieznacznie „przytył”, ale jego grubość wciąż nie przekracza 19,9 mm. Co więcej, umieszczono w nim wydajniejszy układ chłodzenia, co z kolei przekłada się na wyższą kulturę pracy. Wysokość obudowy na poziomie mniejszym niż 20 mm zdumiewa, biorąc pod uwagę podzespoły, jakie zamknięty w jej wnętrzu.
MSI GS66 Stealth – triumf estetyki nad efekciarstwem
Aluminiowa obudowa laptopa MSI nie ma absolutnie żadnych krzykliwych elementów. Firma postawiła tutaj na elegancję i minimalizm wyrażane poprzez ciemną, w zasadzie zupełnie czarną kolorystykę. Nawet charakterystyczne logo MSI na pokrywie laptopa jest czarne i wyróżnia się wyłącznie za sprawą swojej lekko połyskującej faktury. Jedynym mankamentem matowych powierzchni jest ich nikła odporność na zabrudzenia. To typowa przypadłość niemal wszystkich nowoczesnych laptopów – da się z nią żyć. Można śmiało powiedzieć, że od strony wizualnej MSI GS66 Stealth jest antytezą laptopa dla graczy.
Ramki otaczające 15,6-calową matrycę IPS o rozdzielczości 1920×10280 pikseli, jasności nieco ponad 300 cd/m2 i częstotliwości odświeżania na poziomie aż 300 Hz (z NVIDIA G-Sync) są niezwykle cienkie. Standardowo już nieco grubsza jest ramka dolna, na której producent umieścił swój logotyp w – a jakże – stonowanym odcieniu szarości. Bliski kontakt z ramkami zdradza, że są one jedynym zewnętrznym elementem konstrukcyjnym wykonanym z tworzywa sztucznego. Zawias otwierać można nawet pod kątem 180 stopni.
Otwarcie pokrywy odsłania klawiaturę pozbawioną bloku numerycznego, nad której lewym górnym rogu figuruje logo jej producenta, firmy Steelseries. Membranowe klawisze są odpowiednio miękkie, ciche i stawiają pod opuszkami palców satysfakcjonujący, dobrze wyczuwalny opór. Odległości pomiędzy nimi są zachowane, a powierzchnia – dostatecznie duża. Drugorzędne funkcje multimedialne aktywuje się klawiszem FN, umieszczonym obok prawego przycisku CTRL – niezbyt to wygodne. Klawiatura w MSI GS66 Stealth oferuje możliwość konfiguracji indywidualnego podświetlenia każdemu z klawiszy. Iluminację, jak i personalizowane funkcje przycisków ustawić da się z poziomu niezłego i funkcjonalnego oprogramowania SteelSeries Engine. Musicie wiedzieć, że nienawidzę grania i pisania na laptopach, tymczasem klawiaturę w MSI GS66 Stealth będę wspominał, jako jedną z lepszych i wygodniejszych.
Centralnie umieszczona płytka dotykowa jest szalenie responsywna, co ułatwia znacząco działanie. Wygląda na to, że cena laptopa niemal zawsze idzie w parze z jakością touchpada. Płytka ma dość spory rozmiar, a producent postanowił zintegrować z nią LPM i PPM, które mogłyby moim zdaniem odrobinę lepiej klikać. Nie zabrakło tutaj obsługi gestów, które przychodzą z odsieczą osobom nie wożącym ze sobą wszędzie myszki.
Oferowany przez MSI GS66 Stealth system audio przygotowano we współpracy z firmą Dynaudio. Zacznę od tego, z czego realnie korzystałem: przetwornika cyfrowo-analogowego ESS Sabre HiFi. Brzmienie na wyjściu słuchawkowym jest naprawdę dobre, co stanowi świetne wieści dla graczy użytkujących słuchawki ze złączem jack 3.5 mm. Kwestią drugoplanową pozostają dla mnie głośniki stereo Duo Wave o mocy 2 x 2 W. Dźwięk z nich dobiegający jest donośny, wolny od przesterowania i na tyle dobry, aby na notebooku móc obejrzeć film na domówce w większym gronie osób (testowałem, wiem co mówię). To jednak tylko laptop i od głośników nie można tutaj wiele wymagać.
Liczbę oferowanych w urządzeniu portów trudno opisać lepiej, niż mianem „satysfakcjonującej”. Producent do dyspozycji użytkownika oddaje aż trzy porty USB-A 3.2, jeden port USB-C 3.2, złącze Thunderbolt 3, wyjście HDMI, złącze combo jack 3.5 mm i złącze Ethernetowe RJ-45. Brakuje czytnika kart pamięci, a wielkim nieobecnym jest spotykane niemalże w każdym laptopie gniazdo Kensington Lock. Wszystkie gniazda umieszczono po bokach urządzenia – żadne z nich nie figuruje w tylnej części, a szkoda.
Zagadka związana z wyłącznie bocznym rozmieszczeniem złączy wyjaśnia się po rzucie oka na system chłodzenia. Wyloty powietrza umieszczono zarówno po bokach przy matrycy, jak i po bokach z tyłu obudowy laptopa. Nic dziwnego, że jest ich aż tyle – tak wydajne podzespoły trzeba w końcu jakoś schłodzić.
W kwestii modułów komunikacyjnych wewnątrz sprzętu mamy tu do czynienia z 2,5-gigabitową kartą Killer E3100G odpowiadającą za łączność przewodową oraz modułem Killer Wi-Fi 6 AX1650i realizującą połączenia w sieci WLAN. Osoby grające w tytuły online będą zachwycone jakością i stabilnością połączenia.
MSI GS66 Stealth w testowanej specyfikacji korzysta z dysku SSD NVMe PCIe 3.0 x4 M.2 w postaci Samsunga MZVLB2T0HMLB-0000. Pojemność na poziomie aż 2 TB gwarantuje dostateczną ilość przestrzeni na dane. Ponadto, wewnątrz laptopa znalazło się miejsce na drugi dysk w tym samym standardzie (2280), dzięki któremu podzespoły mogą pracować np. w trybie Raid0. Parametry pracy dysku sprawdziłem w popularnych benchmarkach. Wyniki są świetne i znacznie wyższe od oferowanych przez dyski SSD ze złączem SATA.
Wymienne w notebooku MSI GS66 Stealth są nie tylko dyski, ale także pamięć RAM. Producent w omawianym modelu postawił na moduły 2 x 16 GB DDR-2666, ale użytkownik może zwiększyć pamięć RAM aż do 64 GB. W tym miejscu zastanawiającą rzeczą jest to, że MSI nie zdecydowało się postawić na nieco szybsze kości DDR-2933, obsługiwane przecież przez kontroler w zastosowanym tu procesorze.
Wydajność MSI GS66 Stealth przechodzi wszelkie oczekiwania
Mówiąc o wydajności laptopa MSI GS66 Stealth wypada wspomnieć o technologii Max-Q Dynamic Boost, dostarczanej wraz z kartą graficzną GeForce RTX 2080 Super Max-Q z 8 GB pamięci GDDR6 na szynie 256-bit. Jak dobrze wiecie, bardzo istotną kwestią w dostarczaniu przez podzespoły najwyższej wydajności jest zadbanie o odpowiednio niskie temperatury ich pracy. Jeszcze kilka lat temu budżety energetyczne przeznaczone dla karty graficznej i procesora były stałe i niezależne. Praktyka pokazuje jednak, że istnieją zastosowania, w których bardziej liczy się moc obliczeniowa CPU, a są też takie, gdzie kluczowa jest wydajność GPU. Obciążenie poszczególnych podzespołów jest zmienne, w zależności od gry lub programu. Rozwiązaniem tego problemu jest właśnie Max-Q Dynamic Boost, czyli technika od NVIDIA, która automatycznie zwiększa wydajność w grach poprzez inteligentne przekazywanie mocy w czasie rzeczywistym pomiędzy procesorem i układem graficznym. W zależności od zapotrzebowania system dostarcza więcej mocy do jednego albo drugiego komponentu, dbając przy tym o jak największą liczbę klatek generowanych na sekundę.
Działanie tej technologii sprawdziłem najpierw w popularnym Wiedźminie 3, gdzie różnica w liczbie klatek na sekundę nie była zatrważająca, ale odczuwalna i kształtowała się na poziomie ok. 5%. Nieco lepszy efekt udało mi się uzyskać w Shadow of The Tomb Raider, gdzie różnica po włączeniu technologii w sterowniku NVIDIA wyniosła okrągłe 10%. Całkiem niezły wynik jak na „prostą” optymalizację oprogramowania, prawda?
MSI GS66 Stealth to także procesor Intel Core i9-10980HK, którego egzystencja w laptopach dla wielu pozostaje kwestią kontrowersyjną. Tak, oferuje on aż 8 fizycznych rdzeni i 16 wątków, ale jego skuteczne chłodzenie nie należy do rzeczy łatwych. Istotnie, moje testy wykazały, że teoretyczne taktowanie na poziomie 5,3 GHz w trybie Turbo udaje się utrzymać przez bardzo krótki czas. Realnie układ działa w grach i innych wymagających zastosowaniem z częstotliwością sięgającą ok. 4 GHz, w zależności od temperatury otoczenia. W przypadku aplikacji robiących użytek z jednego rdzenia taktowanie to rośnie do nawet 4,9 GHz, ale wciąż jest niższe od teoretycznie maksymalnego. Nie jestem przekonany co do tego, czy nie lepiej postawić na konfigurację z tańszym Intel Core i7-10875H, przy zachowaniu identycznego układu graficznego. Różnice w mocy obliczeniowej nie powinny być duże.
Jak wypada laptop od strony wydajności w grach? Sprawdziłem to w kilku popularnych tytułach, weryfikując przy okazji działanie technologii DLSS i jej wpływ na płynność wyświetlanego obrazu. Gry z RTX i DLSS oznaczyłem na wykresie kolorem zielonym.
DLSS 2.0 to nie tylko wyższa wydajność. To także dłuższy czas pracy na baterii
Po testach, kilka słów refleksji. Na technologię DLSS 2.0 patrzymy niemal zawsze przez pryzmat osiąganych za jej sprawą przyrostów w liczbie klatek generowanych w każdej sekundzie. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę z tego, że DLSS przyczynia się również do wydłużenia czasu pracy laptopów na baterii – i to w istotny sposób. Rdzenie Tensor w karcie graficznej odpowiadają za konstruowanie tekstur w wysokiej rozdzielczości, dzięki czemu rdzenie renderujące w układzie nie muszą pracować tak intensywnie. To z kolei przekłada się na niższe zapotrzebowanie energetyczne, w konsekwencji skutkujące wydłużeniem pracy laptopa poza zasilaniem sieciowym nawet o ok. 25%. Tak, na laptopach gramy zazwyczaj po uprzednim podłączeniu ich do ładowarki. Osoby grające w podróży, bez dostępu do źródła zasilania, na pewno jednak docenią tą innowację. Oczywiście, aby czerpać z niej korzyści, należy grać w tytuły obsługujące technikę DLSS i korzystać z kart NVIDIA GeForce RTX.
Idealna maszyna do zabawy z Minecraftem RTX
Jedną z testowanych przeze mnie gier był Minecraft RTX, który nie dość, że doskonale pokazuje całe spektrum możliwości technik Ray Tracingu na raz (odbić, cieni, oświetlenia), to ponadto wykorzystuje najnowszą wersję technologii DLSS 2.0. Stworzenie najnowszej i najlepszej z wersji Minecrafta nie byłoby możliwe, gdyby nie możliwości oferowane przez karty NVIDIA GeForce RTX. Zawarty w laptopie MSI GS66 Stealth układ GeForce RTX 2080 Super Max-Q dysponuje zarówno rdzeniami RT dedykowanym operacjom związanym ze śledzeniem promieni w czasie rzeczywistym, jak i rdzeniami Tensor odpowiadającymi za głębokie uczenie i przetwarzanie równoległe. To właśnie dzięki nim może radzić sobie ze skomplikowanymi obliczeniami oraz jednocześnie gwarantować płynne generowanie grafiki w 60 klatkach na sekundę.
Kultura pracy laptopa pozostawia nieco do życzenia od strony generowanych temperatur i hałasu. Nie można się było spodziewać niczego innego po sytuacji, w której tak wydajne podzespoły zamknięte są w tak kompaktowej obudowie. System chłodzenia robi co może, by utrzymywać temperatury na bezpiecznym dla podzespołów poziomie, czego efektem jest temperatura GPU na poziomie maksymalnym ok. 74 stopni Celsjusza i CPU oscylująca w granicach 91 stopni Celsjusza. Wentylatory pracują głośno, a obudowa w centralnej części blisko ekranu rozgrzewa się od spodu do ok. 56 stopni Celsjusza. Klawiatura jest ciepła, ale nie nieprzyjemnie gorąca. Jeśli pracujecie i gracie w słuchawkach, hałas nie powinien stanowić większego problemu.
MSI GS66 Stealth imponuje czasem pracy na baterii
Czas pracy na baterii w przypadku MSI GS66 Stealth zaskoczył mnie pozytywnie. Podejrzewałem, że wynik może być dobry, gdy tylko zauważyłem naklejkę „99,9 Wh” na obudowie, głoszącą obecność akumulatora o pojemności raczej nie spotykanej w laptopach gamingowych. W realnym użytkowaniu udało mi się przepracować na laptopie nieco ok. 6,5 godziny (!) bez zasilania sieciowego, gdy korzystałem z Wi-Fi, a jasność ekranu ustawiona była na poziomie ok. 50%. Partyjka w Wiedźmina 3 przy maksymalnej jasności ekranu rozładowała baterię w czasie mniej więcej 1 godziny i 55 minut. Wciąż świetny rezultat.
Podsumowanie
W trakcie poszukiwań wydajnego laptopa trudno jest zlekceważyć propozycję w postaci MSI GS66 Stealth. Laptop zwraca uwagę za sprawą wydajności gwarantowanej przez układ NVIDIA GeForce RTX 2080 Super Max-Q i procesor Intel Core i9-10980HK, ale też dzięki minimalistycznej obudowie, przywodzącej na myśl raczej notebooki biznesowe, niż laptopy dla graczy. Urządzenie oferuje wygodną, podświetlaną klawiaturę, ładną matrycę 300 Hz ze wsparciem dla technologii NVIDIA G-Sync oraz baterię gwarantującą długi jak na tak wydajne laptopy czas pracy bez konieczności sięgania po ładowarkę.
Wysoką cenę urządzenia można nieco obniżyć, decydując się na zakup wariantu z tańszym procesorem Intel Core i7-10875H. Ze świetnej karty graficznej pozwalającej grać z włączonym Ray Tracingiem i DLSS 2.0 w Ultra detalach i ponad 60 klatkach na sekundę na miejscu kupującego na pewno bym nie zrezygnował. Trudno mi wyobrazić sobie lepszą platformę mobilną do ogrywania produkcji pokroju Minecrafta RTX, Metro Exodus, Wolfenstein: Youngblod, Control i innych gier zasługujących na miano najpiękniejszych gier tej generacji w najwyższych detalach. Ba, jestem absolutnie przekonany o tym, że laptop poradzi sobie bez większego wysiłku z nadchodzącymi przebojami AAA pokroju Cyberpunka 2077 od CD Projekt RED, który swój debiut zaliczy już 17 września tego roku.
Nie mam wątpliwości co do tego, że MSI GS66 Stealth jest jednym z najlepszych laptopów dla graczy, jakie testowałem do tej pory – nawet pomimo kilku drobnych jego mankamentów. Z zakupem ładnego i wydajnego laptopa jest zupełnie tak, jak z zakupem pięknego, szybkiego samochodu. Decydując się na zakup takiej bestii, trzeba liczyć się z tym, że momentami będzie głośna. Taka jest cena najwyższej mocy, w tym wypadku obliczeniowej.
Mocne strony:
+ bardzo wysoka jakość wykonania obudowy
+ smukła i lekka konstrukcja
+ doskonały układ graficzny GeForce RTX 2080 Super Max-Q
+ kultura pracy karty graficznej
+ wydajny procesor
+ wyświetlacz 300 Hz z NVIDIA G-Sync
+ zaskakująco długi czas pracy na baterii
+ wygodna klawiatura SteelSeries z indywidualnym podświetleniem RGB
+ świetna jakość dźwięku na wyjściu słuchawkowym
+ zgodność z DirectX 12 Ultimate
Słabe strony:
– procesor Intel Core i9-10980HK nie osiąga pełni potencjału
– brak gniazda kart pamięci
– głośna praca pod obciążeniem
– wysoka cena