PARAMETRY TECHNICZNE
Pasmo przenoszenia słuchawek | 35-24000 Hz |
Dynamika głośników | 99 dB |
Impedancja głośników | 32 Ohm |
Czułość mikrofonu | 42 dB |
Pasmo przenoszenia mikrofonu | 100-5000 Hz |
Wtyk | – USB 2.0, – 2x RCA |
Długość przewodu USB | 1,8 m |
Długość przewodu RCA | 1,8 m |
Komunikacja | 2,4 GHz |
Maksymalny zasięg | 10 m |
Wymagania systemowe | Xbox 360/PS3/Wii/PC |
Sam design słuchawek może nie powala na kolana, ale też nie jest zły. Szczególnie czerwono-czarna kolorystyka, która przypadła mi do gustu. Szkoda tylko, że twórcy postanowili, że jedynie pałąk będzie z matowego plastiku, a część nauszna już nie. Nie wiem jak was, ale mnie irytują bardzo widoczne odciski palców wciąż pozostawiane na lakierowanej powierzchni. Tym bardziej, że przez tą „połyskliwość” słuchawki nabierają trochę tandetnego wyglądu. Jednak drugim powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że nowy produkt firmy NATEC właściwie… jest trochę tandetny.
Jako, że jest to urządzenie bezprzewodowe wszystkie pokrętła, przyciski i wihajstry znajdują się na muszlach. Na prawej włącznik sprzętu, dioda „power” i przełącznik otwierający pokrywę baterii. Na lewej natomiast wejścia na mikrofon i kabelek do kontrolera konsoli, dioda jakości sygnału, przycisk całkowitego wyciszenia mikrofonu oraz dwa pokrętła. Jednym dostosowujemy głośność muzyki i efektów w grze, drugim zaś kontrolujemy poziom dźwięku czatu. Zarówno to jak jesteśmy słyszalni, jak i w jaki sposób słyszymy innych. Pomysł dobry i gracze z pewnością docenią możliwość ustawienia tych dwóch głośności osobno.
Skoro już wspomniałem o mikrofonie to praktycznie nie ma się do czego przyczepić. Jest giętki, a jego długość wydaje mi się odpowiednio dobrana. Minusem dla niektórych może być to, że jest dołączany osobno, a nie wyciągany z muszli, ale mnie to specjalnie nie przeszkadza. Kwestia gustu i preferencji. Poza nim w zestawie możemy znaleźć nadajnik z wbudowaną ładowarką baterii AAA, kabel mikrofonu dla Xbox 360, kabel USB, kabel RCA, adapter AC/DC, dwa adaptery RCA 2 w 1 oraz baterie NiMH AAA do słuchawek. Filmując unboxing, a także podłączając NATEC Genesis HV55 do redakcyjnego komputera nie wiedziałem jeszcze o jednej małej, ale istotnej rzeczy związanej z zawartością tego zestawu, ale o tym trochę później.
Pierwsze testy nowego produktu firmy NATEC chciałem przeprowadzić na redakcyjnym laptopie. Do słuchawek nie ma żadnych sterowników, więc wystarczyło podłączyć nadajnik wedle instrukcji i praktycznie gotowe. Zostało tylko jeszcze parowanie obu urządzeń (wykrycie nadawanego sygnały przez słuchawki). Niestety mimo kilku prób nie udało mi się tego zrobić. Procedura jest prosta. Włączyć słuchawki, przytrzymać około trzy sekundy przycisk „effect” i gdy dioda zacznie szybko błyskać należy włączyć nadajnik i zbliżyć do siebie oba sprzęty. Nic z tego. Sygnał albo w ogóle nie był wykrywany, albo zrywał się po paru sekundach.
Szukając przyczyny problemu przewertowałem także instrukcję. Okazało się, że co prawda nie trzeba instalować sterowników na PC ale wymienione są tylko systemy operacyjne Windows XP/7 i MAC OS. Mój redakcyjny laptop działa na Windows 8.1, więc może to z tym jest kłopot? Jednak na stronie producenta oprogramowania do tego urządzenia nie ma wcale, nawet dla innych systemów. Postanowiłem przetestować słuchawki w domu, wszak jest to urządzenie dla graczy, a na sprzęcie w redakcji nie bardzo mam jak grać. Dodatkowo mogłem także sprawdzić je też na moim domowym Xbox 360.
Po dotarciu do domu na pierwszy ogień poszła właśnie konsola. I tu powitała mnie niezbyt miła niespodzianka. Okazało się, że w zestawie nie ma wszystkich kabli potrzebnych do podłączenia słuchawek do Xboxa (do innych konsol zresztą też nie). Oczywiście na pudełku producent ani słowem o tym nie wspomniał. Oczami wyobraźni widziałem już siebie kupującego NATEC Genesis HV55 w sklepie, wracającego do domu z myślą, że od razu pogram sobie z nowymi słuchawkami na uszach, a tu okazuje się, że muszę wrócić dokupić dwa kable. Serio? Niezbyt poważne zagranie producenta. Moje szczęście, że zestaw ten dostałem tylko do testów.
Następnie spróbowałem podłączyć sprzęt do laptopa. Tym razem obyło się bez problemów mimo, że jego systemem operacyjnym również był Windows 8.1. Ale całkiem różowo też nie było. Próbując zmienić głośność na słuchawkach często miałem wrażenie, że kompletnie nic się nie dzieje, a raz nawet sygnał zerwał się mimo że byłem niecały metr od nadajnika (zgodnie z informacją na opakowaniu zasięg wynosi 10 m). Jednak nie biorąc pod uwagę wszystkich tych kłopotów technicznych (chociaż to trudne) do samego dźwięku nie mogę się zbytnio przyczepić. Wszystko dobrze słychać i bez problemu można wyłapać większość odgłosów.
Podobnie jest z muzyką choć nie mogę oprzeć się wrażeniu, że bas mógłby być lepszy ale możliwe, że to tylko moje zdanie. Na pochwałę zasługuję wygłuszanie, które jest na wysokim poziomie. Niestety gorzej jest z mikrofonem. Ewidentnie brakuje redukcji szumów co potrafi mocno przeszkadzać podczas rozmów. Szkoda, że w słuchawkach dla graczy potraktowano ten element trochę po macoszemu bo przecież dobra komunikacja w niektórych grach to podstawa. Warto też wspomnieć, że z słuchawki są dość wygodne i nie przeszkadzały mi nawet podczas kilkugodzinnych sesji gamingowych. Ale tak jak chyba we wszystkich cechach urządzenia, tak i w tym elemencie szału nie ma.
Jak w jednym zdaniu podsumować NATEC Genesis HV55? Kiepskiej jakości wykonania, awaryjne, bezprzewodowe słuchawki z niezłym dźwiękiem i wybrakowanym zestawem komponentów. Coś więcej? Tani sprzęt (kosztuję trochę ponad 200 zł), który nada się tylko wtedy kiedy nie masz zbyt dużo pieniędzy, ale też dużych wymagań. A cena i tak urośnie jeśli kupujesz go z myślą podłączenia do konsoli. Powiem szczerze, że osobiście wolałbym dołożyć i kupić trochę droższe ale też lepsze słuchawki. Więc ogólnie nie polecam.
Zalety | Wady |
---|---|
Cena | Jakość wykonania |
Niezła jakość dźwięku | Awaryjność |
Wygląd, | Brak wszystkich kabli w zestawie |
Dobre wygłuszanie, | Mikrofon bez redukcji szumów |
Brak oprogramowania |